sobota, 11 sierpnia 2012

True love

PARING: OnHo
GATUNEK: z początku angst, później lekki smut
OSTRZEŻENIA: lekka scena erotyczna



      Ciężkie krople spadały na brudny chodnik Seulskich ulic, mocząc go i przechodniów, którzy usilnie próbowali się gdzieś schować. Zakrywali się parasolami, stawali pod daszkami, wchodzili do pobliskich sklepów, byleby tylko ich ubrania pozostały suche. Onew jednak nie przejmował się teraz swoim odzieniem. Biegł ile sił w nogach, pozwalając, aby deszcz moczył mu włosy i wszystko co miał na sobie. Zaciskał ręce w pięści, wymijając przechodzące obok osoby. Nie miał czasu, aby przejmować się deszczem. Śpieszył się. Serce waliło mu jak oszalałe, a oddech znacznie przyspieszył.
       Przebiegł na drugą stronę ulicy, nie patrząc nawet, czy z naprzeciwka nie nadjeżdża jakieś auto. Przeskoczył przez kosz na śmieci i wbiegł do budynku przed sobą. Od razu skierował się w stronę, gdzie odbywały się śluby. Stanął dopiero pod salą, do której tak zawzięcie biegł, oddychając ciężko. Woda ściekała mu z ubrania i z włosów, mocząc idealnie wypolerowaną podłogę. Przełknął ślinę i licząc do trzech, pchnął drzwi, wpadając do środka.
       -Nie zga…- zaczął, ale urwał, zauważając, że pomieszczenie jest puste. Przez chwilę myślał, że może pomylił sale, ale dzisiaj, w tym budynku miał się odbyć tylko jeden ślub.
       -Spóźniłem się- wyszeptał, upadając na kolana i pozwalając, aby łzy spłynęły po jego i tak już mokrym od deszczu policzku. Poczuł jak całe jego ciało zaczyna się trząść, a szloch nabiera na sile. Tak bardzo się starał. Tak bardo chciał zdążyć, ale nie udało się. Przez swoją głupotę. Ośli upór, stracił właśnie szansę na szczęście.
       -Przepraszam, ale kim pan jest?- usłyszał nieznajomy głos za sobą. Podniósł głowę, spoglądając na ochraniarza. Wytarł mokrym rękawem łzy, wstał i wyszedł, nie udzielając mu odpowiedzi.
       Nie spieszył się wracając do domu. Ponownie przechodził oblewanymi przez deszcz ulicami Seulu, nawet nie patrząc, czy zmierza w dobrym kierunku. Czuł w piersi ból. Zupełnie tak, jakby wyrwano mu serce. Wszedł do jednego z mijanych sklepów i od razu skierował się do działu z alkoholami. Chwycił kilka butelek piwa i soju, po czym podszedł do kasy, rzucając kilka banknotów i nie zabierając reszty, wyszedł na ciągle padający deszcz. Otworzył jedno piwo, wypijając od razu połowę zawartości puszki. Westchnął, czując jak chmiel spływa mu do żołądka i ponownie pozwolił, aby z jego oczu spadło jeszcze kilka łez, mieszając się z deszczem.

       Wszedł powoli do mieszkania, stawiając przy wejściu torbę z alkoholem. Ściągnął kompletnie przemoknięte buty, zapalając światło w korytarzu i mocując się z kurtką. Rzucił to wszystko na podłogę, nie kłopocząc się schowaniem do szafy i wszedł do salonu, od razu padając na ciemną kanapę. Po chwili jednak przypomniał sobie, że zostawił alkohol przy wejściu, więc wstał, aby po niego wrócić.
       -Czyś ty kompletnie oszalał?! Łazić bez parasola w taką pogodę?!- usłyszał za sobą znajomy głos i zamarł. Przez moment myślał, że mu się zdawało, ale głos znowu się odezwał:
       -I po cholerę ci ten alkohol? Na mózg ci już kompletnie padło?!
       Odwrócił się, robiąc wielkie oczy. Był tam. Stał w drzwiach jego łazienki, zaplatając ręce na piersi. Ciągle miał na sobie czarny garnitur, rozpiętą pod szyją białą koszulę i włosy w lekkim nieładzie. Onew wytrzeszczył oczy na jego widok, pytając:
      -Skąd ty się tu wziąłeś?
      Myślał, że Minho bawi się teraz na swoim weselu. Że tuli do siebie swoją młodziutką żonę, wznosząc co chwilę toast, ciesząc się ze szczęścia, jakie go spotkało.
      -Czekam na ciebie, idioto. Zdejmij te mokre ciuchy, bo się przeziębisz- odpowiedział brunet, podchodząc do niego powoli. Jinki cofnął się o krok, wpadając plecami na ścianę.
      -Dlaczego tu jesteś? Powinieneś być teraz na weselu. W końcu dopiero co wziąłeś ślub…
      -Ślubu nie było, hyung.
      Lee już nic z tego nie rozumiał. Jak to nie było? Przecież dwa dni temu powiedział mu, że weźmie ten ślub, a dziś rano Kibum, dzwonił do niego, mówiąc, że szykuje się na wesele.
      -Jak…- zaczął, ale Minho mu przerwał, zakrywając jego usta swoją dłonią.
      -Odmówiłem. Powiedziałem Min Myu, że nie mogę wziąć z nią ślubu- powiedział Minho, patrząc ciepło w jego oczy. Przypomniał sobie jak trzy godziny wcześniej patrzył w oczy swojej wieloletniej przyjaciółki, łamiąc jej serce. Odwołał wszystko w ostatniej chwili, zaledwie pół godziny przed rozpoczęciem ceremonii. Był zły na siebie, że tak długo to ciągnął. Przez jego niezdecydowanie cierpiała kobieta, którą kochał, ale nie jako żonę, a siostrę. Pamiętał jak zgodził się na ten ślub, chociaż nie do końca rozumiał, dlaczego to zrobił. Może dlatego, że Min Myu znał od zawsze, a ich połączenia chciały obie rodziny?
      -Dlaczego?- Onew patrzył na niego, nie mogąc ukryć radości jaka pojawiła się jego sercu.
      -Bo zrozumiałem, że nie z nią chcę dzielić swoje życie. Powiedziałem jej, że kocham kogoś innego.
      -Kogo?
      -Ciebie.
      To była chwila jak usta Minho spoczęły na wargach Lee. Starzy chłopak od razu odwzajemnił pocałunek, czując jak szczęście wręcz rozsadza go od środka. Jeszcze kilka minut temu myślał, że stracił osobę, którą kocha. A teraz całował się z nią, napierając na niego całym ciałem. Minho przejechał językiem po jego wardze, wkradając się do ciepłego i mokrego wnętrza. Przez chwilę drażnił jego podniebienie, aż w końcu splótł ich języki w namiętnym tańcu. Jinki zarzucił mu ręce na szyję, nie zwracając uwagi na to, że moczy mu garnitur. Teraz tylko liczyła się jego bliskość i namiętność, jaka powoli zaczęła ogarniać ich ciała. Choi chwycił go w pasie, przyciągając mocniej do siebie i pogłębiając pocałunek.     

       Starszy jęknął cicho, wplątując palce w ciemne włosy bruneta. Minho zaśmiał się w duchu, wkładając ręce pod mokrą koszulkę chłopaka i przejeżdżając palcami po szczupłych plecach. Dreszcz przyjemności przeszedł po ciele Lee, a pożądanie nieznacznie wzrosło. Młodszy chłopak ściągnął z niego koszulkę, przenosząc pocałunki na szyję. Gryzł ją i lizał, kompletnie dając się ponieść chwili. Jinki jęczał mu do ucha, napawając się tymi pieszczotami. Nawet nie wiedzieli kiedy znaleźli się w sypialni Onew. Razem opadli na wielkie łóżko, nie odrywając się od siebie. Przytulali się, dotykali, całowali. W końcu pozbyli się swoich ubrań, badając się nawzajem. Gorączkowo i zmysłowo, zupełnie tak jakby bali się, że to wszystko pryśnie jak bańka mydlana. Jakby myśleli, że to zwykły sen. Ale to nie był sen. Przecież czuli każdy swój dotyk, zapach, słyszeli przyspieszone oddechy i jęki, wydobywające się z ich gardeł. W żyłach zamiast krwi płynęło pożądanie, skóra płonęła niemal jak żywy ogień. Przyjemny ogień. I tylko dotyk kochanka, mógł go ugasić, przynosząc upragnione ukojenie.
      -Kocham cię- szepnął Minho, wchodząc w niego jednym szybkim ruchem. Wygiął się w łuk, ignorując ból jaki poczuł. Złączył swoje wargi z ustami młodszego w szaleńczym pocałunku, dając mu tym samym do zrozumienia, że może zacząć się poruszać. Zrobił to. Najpierw powoli, a później coraz szybciej, gdy jęki przyjemności zaczęły wydobywać się z ust Lee. Ich ciała współgrały ze sobą idealnie. Poruszały się jednym rytmem, tak jak serca, które teraz biły szaleńczo w ich piersiach. Doszli równocześnie, owładnięci ekstazą, dosięgli gwiazd. Rozpadli się na kawałki, tylko po to, aby po chwili znowu stać się jednością.
      -Też cię kocham- odpowiedział Onew, gdy już leżał na nagiej i pokrytej potem piersi Minho. Był szczęśliwy. Bardzo.

2 komentarze:

  1. Aaa czytałam to na tym forum, tak? Podobało mi się bardzo ^^ mimo, że za tym paringiem nie przepadam, jak dla mnie to naj z naj są tylko 2min i Jongkey a Onew... noo... ten... trudno... FOREVER ALONE <3 ale i tak go kocham ;D

    Przeczytam wszystko co tam naskrobałaś i już zwyczajowo pozostawię po swojej obecności komentarz *miło jest dostawać komenty, wiem z własnego doświadczenia jak to motywuje*

    Tylko przepraszam, ale za angsty to ja się nie biorę -.- zawsze, ale to zawsze jestem po nich w dołku, a jak są dobrze napisane to tym bardziej ;P

    http://wposzukiwaniuszczescia-yaoi.blogspot.com/

    (może i Ty znajdziesz u mnie coś ciekawego xD)

    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nigdy nie myślałam o tym paringu, ale po tym opowiadaniu pokochałam ich tak mocno jak 2mina <3
    Nie wiem co się ze mną dzieje, ciągle tylko yaoi i yaoi... Mniejsza XD Bardzo mi się podobało ^^ Świetnie piszesz.
    Zostanę nową czytelniczką tego bloga! :3
    ~Sophie

    OdpowiedzUsuń