niedziela, 19 sierpnia 2012

("Bodyguard") Rozdział 21


              Heechul siedział na swoim ukochanym, ciemnoniebieskim, pokrytym satyną fotelu z miną ukazującą niezadowolenie. Zaciskał wąskie usta w linijkę, a ciemne oczy utkwił w swojego chłopaka. Chińczyk czyścił broń, kompletnie nie zwracając na niego uwagi.

            -Ile jeszcze czasu masz zamiar ją czyść?- zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć rozdrażnienie. Hangenh nie odpowiedział od razu, tylko skończył swoją czynność. Dopiero gdy usłyszał zdegustowane prychnięcie, spojrzał na Heechula i odłożył broń na stół.

            -To, że jesteś wkurzony, nie znaczy, że możesz się wyżywać na mnie- opowiedział. Heechul zerwał się z fotela i zaczął chodzić w tą i z powrotem po pomieszczeniu. Miał ochotę skopać komuś tyłek, ale wiedział, że nie powinien tego robić. A już szczególnie nie warczeć na Hangenga, który nie był niczemu winien. Zaklął siarczyście pod nosem, wyciągając z kieszeni telefon i wykręcając dany numer. Miał już dość. Nie mógł dłużej czekać.

            -Pracuję nad wszystkim- usłyszał po drugiej stronie głos.

            -To pracuj szybciej- warknął, ponownie siadając na swoim fotelu.

            -Dobrze wiesz, że to nie jest takie łatwe.

            -Przestań pieprzyć, Key! Dla ciebie to pikuś! Znasz tego pieprzonego Choi najlepiej, wiesz o nim wszystko i potrafisz zorganizować zadanie tak, aby powiodło się po twojej myśli, a co za tym idzie też po mojej! Nie będę dłużej czekać! Daję ci tydzień. Siedem dni i jeśli chłopak nie znajdzie się w mojej posiadłości, wyślę kogoś innego!

            Po drugiej stronie słuchawki nastała cisza. Heechul dyszał ciężko do słuchawki, próbując opanować złość. Już byt długo zwlekał. Chciał w końcu doprowadzić wszystko do końca. Jak najszybciej.

            -Rozumiem- odpowiedział Key.

            -Siedem dni, Key!- niemal, że wrzasnął do słuchawki i się rozłączył. Spojrzał na Hangenga, która szedł w jego stronę. Mężczyzna usiadł na oparciu fotela, pasując jego napięte ramiona.

            -Co powiesz na strzelnicę? Trochę się od stresujesz- zaproponował.

            -Kendo. Wezwij kilku ludzi. Muszę kogoś pobić- wysyczał i wstał, kierując się do drzwi. Hangeng uśmiechnął się, wychodząc za nim z pomieszczenia. Wiedział, że nikt nie wyjdzie z tego odstresowywania się Heechula w jednym kawałku.





            Po trzy dniowym odpoczynku Taemin mógł normalnie wrócić na treningi. Przeprosił chłopaków za swoje omdlenie i obiecał, że będzie ćwiczył jeszcze ciężej. Tak więc siedział właśnie w sali tanecznej, odpoczywając po niemal pół godzinnej próbie z butelką wody w ręku. Wszyscy uśmiechali się pod nosami, zadowoleni, że wreszcie udało im się zatańczyć wszystko tak jak to powinno wyglądać. Taemin oparł głowę o ramię Choi, wycierając czoło chusteczką.

            -Uuuuu zakochana para- powiedział Junho, ruszając sugestywni brwiami. Minho spojrzał na niego z pytaniem w oczach, starając się z ignorować cytrynowy zapach nowego szamponu jaki zaczął używać Lee.

            -Tak wyglądacie. Jak zakochani- wyjaśnił rudowłosy, uśmiechając się szeroko, sprawiając tym samym, że jego oczy kompletnie zniknęły.

            -Junho on tylko opiera głowę o jego ramię. Ja też tak często robie, a jakoś nikt nie nazywa nas „zakochaną parą”. Chyba, że o czymś nie wiem- Woo przysunął się do starszego Lee, obserwując go uważnie.

            -Wybacz, ale niestety miłości między nami nie ma. Me serce należy do Suzy.

            -To mógłbyś się z nią wreszcie umówić- odezwał się Kai, kończąc pisać sms na swoim telefonie.

            -Na to trzeba czasu, ale co ty możesz wiedzieć.

            -Wiem tylko tyle, że jak się nie pospieszysz, to ta ślicznotka znajdzie sobie innego księcia.

            -Niby kogo?
            -Może mnie?

            Junho zerwał się z bojową miną, patrząc na młodszego.

            -Nie zrobisz mi tego.

            -Spokojnie. Nie jestem taki. Ale fakt faktem, powinieneś się pospieszyć.

            -Jak to w ogóle możliwe, że z rozmowy o wyglądających jak para Minho i Taeminie, zaczęliśmy rozmawiać o ciągle nie wyznanej miłości Junho?- Wooyoung podrapał się po głowie, patrząc na wszystkich zdezorientowanym wzrokiem. Taeynag nie odzywał się, zerkając co chwilę na Taemina, który śmiał się, praktycznie tuląc do boku Choi. Nie widział dlaczego, ale na ten widok czuł dziwne ukłucia w okolicach serca. Automatycznie stawał się nerwowy i nachodziła go ochota rozdzielenia tej dwójki. Znał Taemina jeszcze z czasów liceum, kiedy to razem dołączyli do kółka tanecznego. Lubił go. Nie rozumiał tego, ale od samego początku lubił uśmiech goszczący na jego ślicznej twarzy. Uwielbiał patrzeć jak młodszy tańczył, ale nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego. Nie do niego.

            -Ziemia do Taeyanga- usłyszał głos Junho i zobaczył przed swoją twarzą jego machającą rękę.

            -Co jest?- zapytał, odsuwając jego dłoń.

-Powiesz nam gdzie przed chwilą odleciałeś?
 -Nie twój interes.

-A co ty taki hyung nagle nerwowy się zrobiłeś?

            Nie odpowiedział tylko wyszedł z pomieszczenia, zostawiając w nim zaskoczoną piątkę. Taemin odsunął się od Minho, wstając  z podłogi i rozciągając się. Brunet robił to samo, delikatnie poprawiając kucyk młodszego. Lee posłał mu uśmiech, odgarniając grzywkę z czoła.

            -Wy serio wyglądacie jak para- powiedział Kai, puszczając w niepamięć dziwne zachowanie ich lidera.

            -A może coś między wami jest, co?- dodał Woo, podnosząc się z podłogi.

            -Spaliście ze sobą- stwierdził Junho. Na charyzmatyczną twarz Minho wystąpił lekki uśmieszek, a Taemin prychnął, wychodząc na środek sali.

            -Czyli, że tak?- Woo podszedł do niego, przyglądając mu się z ciekawością.

            -A jeśli nawet, to co?- odpowiedział Taemin, patrząc im prosto w oczy. Przez chwilę zapanowała cisza, aż w końcu odezwał się Kai z uśmiechem na twarzy.

            -Nic. Pasujecie do siebie.

            Choi zaśmiał się, obejmując go ramieniem i wyprowadzając na środek. Junho pokiwał zgodnie głową i włączył muzykę. Czas, aby ponownie przećwiczyć najtrudniejsze elementy układu. Bo mimo, że udało im się go już poprawnie odtańczyć, nie mogli ryzykować.

            Taeyang wrócił dziesięć minut później, słysząc muzykę dochodzącą z sali. Zerknął na Taemina, wykonującego kolejny ruch i na Minho, który bacznie się mu przyglądał. Westchnął. „Lepiej od razu zgaszę w sobie te cholerne uczucia”- pomyślał i ze sztucznym uśmiechem dołączył do swoich tancerzy.





            Key siedział w małym mieszkanku, które wynajął na fałszywe nazwisko. Po telefonie od Heechula musiał jak najszybciej podjąć decyzję. Wiedział, że wykona misję, ale miał nadzieję, że będzie miał na to nieco więcej czasu. Niecierpliwość Kim niemal go przerażała. Nadal nie wiedział i nie potrafił w żaden sposób zrozumieć, dlaczego ten człowiek tak bardzo chce dopaść Taemina. Przecież chłopak nic nie zrobił takiego, aby podpaść Heechulowi. W ogóle nawet nie wiedział o jego istnieniu, więc dlaczego?

            -Odpowiedź może mi dać tylko sam zainteresowany- powiedział na głos, przeczesując włosy dłońmi. Wiedział, że nie będzie łatwo. I nie chodziło tu tylko o to, że Minho będzie walczyć aż do skutków, ale też o to, że Kibum miał lekkie wyrzuty. Sam także zauważył, że Lee i Choi są bardziej ku sobie. Stali się bliżsi. Niemal można było wyczuć chemię rodzącą się między nimi. Wbrew pozorom Key nie chciał zranić przyjaciela. Do Taemina także nic nie miał, ale czuł, że to on powinien uprowadzić chłopaka. Jaki jest w tym cel? Zapewne dowie się niedługo.

6 komentarzy:

  1. aaa,to o to chodzi z Taeyangiem..a ja głupia myślałam...nie ważne tam co myślałam xD
    czytam dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Woaah. To Heechul ma nawet ludzi, którzy w każdej chwili są gotowi na pobicie? Nie ma to jak luksusy.. No, w sumie każdy ma swoją definicję luksusów. Zgadzam się z Junho i Kai. Oni naprawdę wyglądają jak para. :D Dobił mnie termin wykonania zadania przez Key - 7 dni. On ma zamiar to spełnić, prawda? Ale nawet jeśli go dostarczy do Heechula, too Minho wpadnie i zrobi rozróbę, uratuje Minniego, Key będzie oficjalnie z Jongi'm i będzie happy end. A bynajmniej mam taką nadzieję, chociaż znając twoją pomysłową główkę, po drodze zdąży jeszcze meteoryt spaść :D
    Hikari.~

    OdpowiedzUsuń
  3. biedny Taeyang ;( mój bias kochany i pierwszy z k-popowych chłopaków <3 Szczęścia mu życzę, ale z kimś innym bo 2min is real and forever love <3

    Heechul jako zły charakter, pasuje mu nie ma co ;D

    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni są suuuuuuuuuuuuupcio parą :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Od początku wiedziałam, że Taeyang coś czuje do Minnego T____T

    OdpowiedzUsuń
  6. uuuuuuu robi się cora ciekawiej. Nie wiedziałam, że Taeyang aż tak coś czuje do Taemina. Coraz śmieszniej się robi.

    OdpowiedzUsuń