Trzy
tygodnie po tym jak Minho dołączył do kółka tanecznego minęły im niezwykle
spokojnie. Taemin powoli zaczynał się zastanawiać, czy facet, który do niego
strzelał na pewno był członkiem jakiejś mafii, czy czegoś w tym rodzaju.
Uważał, że jeśli miał zamiar ponownie zaatakować, zrobił by to już dawno temu.
Westchnął, wsadzając do torby zakupy, po które wysłała go Sonia. Minho czekał
przy wyjściu, przyciągając uwagę krzątających się po sklepie kobiet. Patrzyły
na niego z podziwem i pożądaniem w oczach, szeptały między sobą na temat jego
urody, a on po prostu stał z nie wzruszoną miną, ignorując je wszystkie.
-Pomożesz mi?- spytał, podchodząc do
niego z czterema torbami pełnymi zakupów. Czarnowłosy uniósł do góry brew,
zerkając na niego w ten swój charyzmatyczny sposób. Taemin zaklął pod nosem,
czując jak narasta w nim irytacja. A wszystko przez tego faceta. Czuł, że Minho
nie jest mu obojętny, co tylko potęgowało jego irytację. Zawsze miał słabość do
dobrze zbudowanych, przystojnych i mądrych mężczyzn. Choi Minho należał do
jednych z nich, więc to oczywiste, że mu się podobał. Dwa dni temu Taemin
przyłapał się na tym, że myślał jakby smakowały usta Minho. A później o nim
śnił. I wcale nie był to grzeczny sen. To co w nim wyprawiał, sprawiło, że
obudził się kompletnie podniecony. I może by się nawet tym nie przejął, gdyby
nie to, że ów sen wywołał widok nagiej klatki piersiowej Choi.
-To pomożesz, czy nie?- ponownie
zadał pytanie, tupiąc nogą. Brunet uśmiechnął się, chwytając za dwie z czterech
reklamówek i wyszedł ze sklepu. Zakupy nie były wcale aż tak ciężkie, ale nie
miał nic przeciwko, aby je nieść. I tak się nudził, chodząc jedynie za Lee i
wypatrując potencjalnego zagrożenia. Taemin wyprzedził go, zaciskając usta w
wąską linijkę.
-Pojedziesz ze mną do agencji-
wyszeptał wprost do ucha Lee, na co ten wzdrygnął się lekko, czując jak gęsia
skórka pokrywa miejsce gdzie owiał go ciepły oddech Choi. Do nozdrzy Taemina
dobiegł zapach wody kolońskiej i feromonów. Podobał mu się ten zapach, dlatego
jak najszybciej odsunął się od niego, mrucząc pod nosem, że może jechać.
Jak tylko zostawili zakupy w domu,
ruszyli prosto do agencji. Taemin nie wiedział gdzie się znajduje jej siedziba,
dlatego zaskoczył go trochę fakt, że to po prostu kolejny wielki budynek na
jednej z głównych seulskich ulic. Weszli do środka i od razu podszedł do nich
jakiś chłopak w stroju ochraniarza. Minho pokazał identyfikator, mówiąc, że
Taemin jest z nim i poprowadził go do windy. Zajechali na piąte piętro i wyszli
na kolejny biały korytarz. Szli w milczeniu, rozglądając się dookoła. Minęli
kilka drzwi prowadzących do jakichś pomieszczeń, czasem przejście na kolejny
korytarz i nic więcej. W końcu Choi
zatrzymał się przy ostatnich drzwiach i wpisał kod, przejeżdżając
identyfikatorem po czytniku na ścianie obok. Drzwi się otworzyły, a Taemin
stanął jak wryty.
Ta część agencji wręcz tętniła
życiem. Agenci chodzili w tą i z powrotem z jakimiś papierami, rozmawiali ze
sobą, ćwiczyli jakieś nowe ciosy, czy prezentowali swoją broń. Szklane parawany
oddzielały od siebie sektory, w których stały biurka z potrzebnym sprzętem. Z
jednego z takich sektorów wyszedł właśnie niski mężczyzna z papierami w ręku.
Miał na sobie zwykłą koszulkę i dżinsy, a ciemne włosy z blond końcówkami
idealnie ułożone. Chłopak podniósł głowę i wyszczerzył się na ich widok. Taemin
pomyślał, że nieznajomy przypomina dinozaura, gdy się uśmiecha.
-Minho! Jak ja dawno cię nie
widziałem- zawołał, obejmując ramieniem Choi. Lee dopiero teraz zauważył broń
przypiętą do paska jego spodni.
-Przyszedłem zdać raport. Jinki
hyung chciał, abym tym razem złożył go osobiście- powiedział Choi, uśmiechając
się szeroko. Chłopak pokiwał głową, patrząc z zafascynowaniem na Taemina.
-To twoje zadanie?- zapytał,
obchodząc Lee dookoła.
-Tak. Lee Taemin. Taemin poznaj Kim
Jonghyuna, mojego przyjaciela- przedstawił ich sobie Minho. Taemin ukłonił się,
uśmiechając nieco nieśmiało. Nie wiedział czemu, ale dziwnie się czuł pod
ostrzałem wielkich i błyszczących oczu Jonghyuna.
-No no, Choi, trafiła ci się niezła
sztuka do ochrony- powiedział Jjong, spoglądając znacząco na Minho. Wiele razy
zastanawiał się jak może wyglądać syn słynnego Lee Junsu, ale nie spodziewał
się, że zobaczy kogoś takiego. Od razu mógł stwierdzić, że chłopak jest
śliczny. Jonghyun nigdy nie krył się z tym, że jest bi seksualny. Bywał w
związkach z kobietami, jak i z mężczyznami. Mimo, że jego spotkania z kobietami
zaliczały się w większości do łóżka, ale to się zmieniło, kiedy tylko odkrył co
czuje do Key. Westchnął na wspomnienie cudownych ust swojego byłego już
chłopaka i przyjaciela.
-Popilnujesz go trochę? Ja pójdę do
Jinkiego- spytał Minho, ignorując spanikowane spojrzenie Lee, który poczuł się
jak małe dziecko. Jjong uśmiechnął się, błyskając bielą swoich zębów i objął
ramieniem Taemina, kierując w stronę swojego boksu. Chłopak poszedł za nim w
myślach przeklinając Choi.
Minho za ten czas ruszył na sam
koniec sektorów, aż dotarł do drewnianych drzwi. Zapukał, a gdy uzyskał
odpowiedź, wszedł do środka. Jinki siedział za biurkiem, pisząc coś na
komputerze. Uśmiechnął się jednak na jego widok, odrzucając do tyłu swoją nieco
przydługą brązową grzywkę.
-Minho, przyszedłeś wreszcie.
Siadaj- powiedział, wskazując krzesło naprzeciwko biurka. Chłopak usiał na nim,
czekając aż starszy skończy swoją pracę na komputerze. Lee Jinki był dla niego
jak starszy brat. To dzięki niemu znalazł się w agencji i zdobył o wiele więcej
niż wiedzę jak skręcić komuś kark jednym płynnym ruchem. Uzyskał przyjaciół i
coś na kształt rodziny.
-No, to teraz możesz mi powiedzieć
jak tam twoje zadanie- zwrócił się do niego Jinki, rozsiadając się wygodniej w
fotelu. Minho uśmiechnął się, zdając relację z ostatnich tygodni.
Taemin siedział na plastikowym krześle,
słuchając jakże fascynującego wywodu Jjonga na temat jego papierkowej roboty,
którą musiał wykonywać. Dowiedział się, że chłopak pracował w terenie tak jak
Minho, ale podczas jednej z akcji pomylił bomby i zamiast wysadzić ścianę,
puścił z dymem cały sklep przez co został zawieszony i posadzony za biurkiem.
Taemin słyszał o tym sklepie. W telewizji jednak mówili, że wybuch spowodowało
stare ogrzewanie i sprawa poszła w niepamięć. Jak widać agencja zajęła się tym,
aby nikt się nie dowiedział, co tak naprawdę było przyczyną zniknięcia sklepu.
-Ojciec opowiadał ci o swojej
pracy?- spytał Jjong, siadając na biurku i obserwując chłopaka. Lee zmarszczył
brwi i wykrzywił usta w gorzkim grymasie.
-Nie wiedziałem, że jest agentem do
czasu, aż Minho zaczął mnie ochraniać- odpowiedział, spoglądając prosto w oczy
starszego.
-To kiepsko. Musiałeś być w niezłym
szoku.
-Byłem.
-Nie ciekawi cię to?
-Co?
-Praca ojca.
-Praca ojca.
-Nigdy nie miałem z nim za dobrego
kontaktu, więc szczerze mówiąc, to nie.
-Podobno jest niezłą szychą. Zawsze
mówili o nim jako o najlepszym człowieku w agencji, ale nikt go nigdy nie widział w akcji, więc wiesz.
-Sorry, ale jakoś nie mam ochoty
rozmawiać o moim ojcu- rzucił Taemin, wstając z krzesła i kierując się do
wyjścia. Jonghyun złapał go za ramię, uśmiechając się pod nosem. Wiedział z
opowieści Minho, że chłopak ma charakter, ale nie myślał, że będzie go
pokazywać nawet w agencji.
-Nigdzie nie pójdziesz. Masz tutaj
czekać na Minho, a jeśli nie chcesz gadać o swoim starym, to nie musimy tego
robić. Możesz znaleźć inny temat- pociągnął chłopaka z powrotem na krzesło,
ponownie siadając na biurku. Taemin odgarnął zabłąkany kosmyk włosów z czoła i
nagle do głowy przyszła mu myśl. Minho nigdy nie mówił nic o sobie. Zazwyczaj
praktycznie się nie odzywał, chyba, że było to konieczne, ale teraz Lee miał
okazję dowiedzieć się o nim czegoś od jego przyjaciela.
-Jak to się stało, że Minho dołączył
do agencji?- spytał, wprawiając Jonghyuna w zaskoczenie tym pytaniem.
-Tak jak każdy z nas. Najpierw napisał
egzamin, a później dostał się na obóz i…- zaczął Jjong, ale przerwał, bo w
drzwiach stanął Minho. Brunet wskazał ręką na Taemina, dając mu do zrozumienia,
że czas już wracać. Lee wstał, kierując się do wyjścia, zły, że nie udało mu
się dowiedzieć nic więcej o tej przerośniętej żabie.
-Miło mi cię było poznać, Lee
Taemin- rzucił Jjong, machając im ręką na pożegnanie. Odmachali mu i zniknęli
za drzwiami, a Jonghyun usiadł z powrotem za biurkiem, zazdroszcząc Minho
zadania, które wykonywał.
Oh~!! Pisz szybciej błagam ~! Zżera mnie ciekawość co będzie dalej. Bardzo mi się podoba twój styl pisania
OdpowiedzUsuńO boże to jest takie słodkie
OdpowiedzUsuń*-* I ten Dinozaur xD
Boże, rozjebała mnie ta retrospekcja o orientacji Blinga XD
OdpowiedzUsuń