Minho
siedział na jednym z krzesełek, niezbyt chętnie pozwalając, aby dziewczyny z
kółka modowego zrobiły mu fryzurę. Dni otwarte uczelni miały się rozpocząć za
pół godziny. Wszyscy przygotowywali się, aby wypaść jak najlepiej. Dlatego
właśnie dziewczęta postanowiły, że ich pomoc może korzystnie wpłynąć na występ.
A że Taeyang uznał to za całkiem niezły pomysł, musieli się temu poddać.
Blondynka, która zajmowała się jego
włosami, mimo, że za wiele nie było z nimi roboty, pociągnęła właśnie boleśnie
za jeden z kosmyków, na co syknął, krzywiąc się jeszcze bardziej. Zerknął w
bok. Dziewczyna imieniem Jia zajmowała się włosami Taemina, niemal rozpływając
się nad ich miękkością i kolorem. Chłopak za to siedział spokojnie, czytając
coś na telefonie i kompletnie nie zwracając uwagi na zabieg jaki na nim
przeprowadzano. Minho podejrzewał, że to nie pierwszy raz jak dziewczęta
postanowiły się zająć wyglądem chłopaków z kółka tanecznego.
-Będziesz miał coś przeciwko jeśli
zrobię ci lekki makijaż?- spytała blondynka, która w końcu zostawiła jego włosy
w spokoju. Spojrzał na nią jak na wariatkę. Przecież to miał być tylko jeden
występ na dni otwarte, a nie przesłuchanie do jakiejś agencji rozrywkowej.
-Zgódź się. I tak ci zrobią ten make
up. Nie często mają do tego okazję, więc nie przepuszczą- powiedział Taemin,
uśmiechając się do niego. Świetnie. Nie dość, że miał we włosach chyba połowę
opakowania żelu to jeszcze umalują go jak jakiegoś klauna. Pokręcił głową,
wzdychając pod nosem. Skoro Taemin mówił, że odmowa i tak nic nie da, to lepiej
poddać się od razu. Dziewczyna rozpromieniła się i zniknęła za drzwiami na
korytarz.
-Nie pierwszy raz to robią, prawda?-
zapytał. Taemin uśmiechnął się, ukazując rząd białych zębów. Uznał to za
odpowiedź twierdzącą i patrzył z przerażeniem jak blondynka wraca z kuferkiem
pełnym kosmetyków. Nie to, żeby Minho nigdy nie miał robionego make up. Na
przykład kiedy musiał wystąpić jako partner dziewczyny, którą ochraniał, a
która specjalizowała się w tańcu towarzyskim, także zrobiono mu makijaż. Ale
wtedy zajęli się tym profesjonaliści. Tak samo jak przy niektórych misjach.
Teraz jednak jakoś nie bardzo ufał blondynce, która wyciągała puder z kuferka.
Taemin wstał z krzesła, spoglądając
na swoje odbicie w małym lusterku. Wyglądał świetnie. Z resztą nie wątpił, że
Jia nie wykona swojej roboty idealnie. Dlatego zawsze pozwalał jej na małe
eksperymenty. A czasem robił nawet jako manekin, jeśli musiała poćwiczyć.
-Taemin, chodź ze mną do kółka
modowego, tam są nasze stroje. Trzeba już je przynieść, a Dara mi pisała, że
nie ma czasu, aby je dostarczyć- powiedział Junho. Na twarzy miał już lekki
make up, a włosy ułożono mu tak, że sterczały niemal na wszystkie strony. I tak
wyglądał w nich świetnie.
-Pójdę z…- zaczął Minho, ale
blondynka pociągnęła go za rękę, przykładając do jego oczu kredkę.
-Nie trzeba. To nie daleko. Niech
skończą cię upiększać, a my zaraz wrócimy- Junho uśmiechnął się, obejmując
Taemina ramieniem za szyję i prowadząc w kierunku drzwi. Minho spojrzał na
nich, marszcząc brwi. Nie podobało mu się to.
Szli jak na razie jeszcze słabo
zaludnionym korytarzem, śmiejąc się głośno. Licealiści powoli się schodzili,
aby poznać nowe oferty uczelni i zobaczyć to co przygotowały dla nich
poszczególne kluby. Na razie jednak mieli się zebrać na hali sportowej, a
dopiero później rozejść się po salach i poddać się przygotowanym atrakcjom.
Skręcili w kompletnie już pusty korytarz. Jeszcze tylko jeden zakręt i znajdą
się na miejscu. Drzwi przeciwpożarowe otworzyły się i wyszedł z nich chłopak o
kocich oczach. Miał na sobie jasne dżinsy i dość dziwną bluzkę, ale w sumie nie
różnił się zbytnio od innych studentów. Taemin chciał się przesunąć na bok, aby
go przepuścić, kiedy poczuł na karku lekki dotyk chłopaka.
Junho odskoczył, patrząc w szoku jak
Taemin osuwa się na podłogę, a chłopak, który wyszedł ze schodów
przeciwpożarowych, podchodzi do niego. Od razu się z orientował co się dzieje i
już chciał rzucić się biegiem po Minho, ale poczuł na szyi ucisk dłoni i po
chwili ogarnęła go ciemność.
Kibum uśmiechnął się, przerzucając
sobie Taemina przez ramię i kierując się do schodów przeciwpożarowych, teraz
kompletnie pustych. Nie spodziewał się, że zadanie może być aż tak łatwe.
Bardziej nastawiał się na coś trudniejszego. „Nieważne”- pomyślał, zbiegając
zgrabnie po schodach, prosto do samochodu, który stał przy wyjściu
ewakuacyjnym.
Dłoń blondynki zadrżała, kiedy do
pomieszczenia wpadł zdyszany Wooyoung. Minho odwrócił się w jego stronę, nie
wiedząc co się dzieje. Chwilę później do środka weszli Taeyang i Kai, prowadząc
pod ręce bladego Junho. Zerwał się na równe nogi, czując jak oblewa go zimny
pot. Rozejrzał się pospiesznie w poszukiwaniu karmelowych włosów i ich
właściciela, ale nie znalazł go.
-Gdzie Taemin?- zapytał, robiąc krok
w ich stronę. Chłopcy posadzili Junho na krześle i utkwili w nim wzrok.
-Jakiś koleś wyszedł ze schodów
przeciwpożarowych i zanim się z orientowałem Taemin leżał nieprzytomny na
podłodze i…- zaczął Junho, ale przerwał, kiedy silne ręce Minho zacisnęły się
na jego koszulce.
-Jak wyglądał?- wysyczał.
-Jak każdy inny student. Miał
brązowe włosy i dziwną bluzkę. I kocie oczy.
Minho puścił koszulkę chłopaka i
podbiegł do swojej torby, wyciągając z niej pistolet. Dziewczyny obecne na
sali, które do tej pory przysłuchiwały im się, odsunęły się przerażone.
-Koło schodów przeciwpożarowych?-
zapytał, ładując broń. Junho pokiwał głową, jeszcze bardziej blady niż
wcześniej. Chłopcy patrzyli jak Choi niemal z mordem w oczach wychodzi z
pomieszczenia. Takiego Minho jeszcze nie znali i szczerze mówiąc, nie chcieli
poznać.
Dotarcie do schodów
przeciwpożarowych zajęło mu pięć minut. Od razu ruszył na dół, zdając sobie
sprawę, że porywacz zdołał już wywieźć Taemina z terenu uczelni. Wybiegł na
zewnątrz, patrząc na świeże ślady po oponach odciśnięte na ziemi. Zaklął,
uderzając pięścią o drzwi.
Kiedy Choi wrócił do sali, chłopcy
siedzieli w milczeniu na wolnych krzesełkach. Dziewczyny stały w jednej grupce,
nie bardzo wiedząc co się dzieje.
-I jak?- spytał Wooyoung, domyślając
się odpowiedzi po wykrzywionej wściekłością twarzy Minho. Chłopak przeczesał
ręką czarne włosy, podchodząc do jednej z dziewczyn.
-Zmyj mi to z twarzy. Już- niemal
warknął, pokazując na nie dokończony make up. Blondynka pokiwała głową,
podchodząc ze strachem do kuferka z kosmetykami. W tym czasie Minho wyjął z
kieszeni telefon i wykręcił numer Onew.
-Tak?-
usłyszał po drugiej stronie słuchawki zaspany głos.
-Zrobił to. Porwał Taemina.
-Wow,
jak to porwał Taemina? Kto?- senność z głosu Onew automatycznie wyparowała
na te słowa.
-Key- brunet niemal wypluł to słowo,
czując jak się w nim gotuje. Miał nadzieję, że Key porzuci swoje zamiary.
Chociażby przez ich wieloletnią przyjaźń. Widać, mylił się.
-Gdzie?
-Na uczelni, k**** mać!- zaklął,
kiedy blondynka omal nie wsadziła mu w usta wacika z mleczkiem do demakijażu.
Dziewczyna odskoczyła od niego ze strachu, upuszczając wacik.
-Przyśle
zaraz tam kogoś.
-Zabiję go, Jinki. Jeśli spadnie
chociaż włos z głowy Taemina za jego sprawą, zabiję go. I w dupie mam w tym
momencie uczucia Jonghyuna i to czy się później zachlastamy na śmierć-
przymknął powieki, zaciskając zęby.
-Może
obejdzie się bez tego. Będę u ciebie za piętnaście minut.
Rozłączył się, niemal rzucając na
ławkę telefon. Odwrócił się w stronę blondynki, wyrywając z jej rąk mleczko do
demakijażu i waciki, po czym zaczął zmywać z siebie make up, w głowie układając
szereg tortur, jakie miał zamiar zafundować temu przebrzydłemu zdrajcy, jak
tylko dopadnie go w swoje ręce.
A pod ostatnim rozdziałem właśnie przewidziałam historię. - Brawo Ada, jesteś genialna. Tylko, kurna, mi się nie wydaje, żeby poszło po mojej myśli. :< Jeszcze tyle rozdziałów do końca opowiadania, to i meteoryt spadnie. ^^ ( Nie pytaj, co mi się upierdzieliło z tym meteorytem xd)
OdpowiedzUsuń" -Na uczelni, k**** mać!- zaklął, kiedy blondynka omal nie wsadziła mu w usta wacika z mleczkiem do demakijażu." Uwielbiam Cię, wiesz? <3
Ja gdybym była chłopakiem nie dałabym się pomalować...
OdpowiedzUsuńTeraz to się dopiero zaczęło O.O Mam nadzieję, że Taeminowi nic się stanie i że Minho go uratuje. Nie chciałabym też, żeby Kibumowi coś się stało, ani Jongowi... T___T
OdpowiedzUsuń