PARING: OnHo
GATUNEK: z początku angst, później lekki smut
OSTRZEŻENIA: lekka scena erotyczna
Ciężkie krople spadały na brudny chodnik Seulskich ulic, mocząc go i
przechodniów, którzy usilnie próbowali się gdzieś schować. Zakrywali się
parasolami, stawali pod daszkami, wchodzili do pobliskich sklepów, byleby tylko
ich ubrania pozostały suche. Onew jednak nie przejmował się teraz swoim
odzieniem. Biegł ile sił w nogach, pozwalając, aby deszcz moczył mu
włosy i wszystko co miał na sobie. Zaciskał
ręce w pięści, wymijając przechodzące obok osoby. Nie miał czasu, aby przejmować
się deszczem. Śpieszył się. Serce waliło mu jak oszalałe, a oddech znacznie
przyspieszył.
Przebiegł na drugą stronę ulicy, nie patrząc nawet, czy z
naprzeciwka nie nadjeżdża jakieś auto. Przeskoczył przez kosz na śmieci i wbiegł
do budynku przed sobą. Od razu skierował się w stronę, gdzie odbywały się śluby.
Stanął dopiero pod salą, do której tak zawzięcie biegł, oddychając ciężko. Woda
ściekała mu z ubrania i z włosów, mocząc idealnie wypolerowaną podłogę.
Przełknął ślinę i licząc do trzech, pchnął drzwi, wpadając do środka.
-Nie
zga…- zaczął, ale urwał, zauważając, że pomieszczenie jest puste. Przez chwilę
myślał, że może pomylił sale, ale dzisiaj, w tym budynku miał się odbyć tylko
jeden ślub.
-Spóźniłem się- wyszeptał, upadając na kolana i pozwalając, aby
łzy spłynęły po jego i tak już mokrym od deszczu policzku. Poczuł jak całe jego
ciało zaczyna się trząść, a szloch nabiera na sile. Tak bardzo się starał. Tak
bardo chciał zdążyć, ale nie udało się. Przez swoją głupotę. Ośli upór, stracił
właśnie szansę na szczęście.
-Przepraszam, ale kim pan jest?- usłyszał
nieznajomy głos za sobą. Podniósł głowę, spoglądając na ochraniarza. Wytarł
mokrym rękawem łzy, wstał i wyszedł, nie udzielając mu odpowiedzi.
Nie
spieszył się wracając do domu. Ponownie przechodził oblewanymi przez deszcz
ulicami Seulu, nawet nie patrząc, czy zmierza w dobrym kierunku. Czuł w
piersi ból. Zupełnie tak, jakby wyrwano mu
serce. Wszedł do jednego z mijanych sklepów i od razu skierował się do działu z
alkoholami. Chwycił kilka butelek piwa i soju, po czym podszedł do kasy,
rzucając kilka banknotów i nie zabierając reszty, wyszedł na ciągle padający
deszcz. Otworzył jedno piwo, wypijając od razu połowę zawartości puszki.
Westchnął, czując jak chmiel spływa mu do żołądka i ponownie pozwolił, aby z
jego oczu spadło jeszcze kilka łez, mieszając się z deszczem.
Wszedł
powoli do mieszkania, stawiając przy wejściu torbę z alkoholem. Ściągnął
kompletnie przemoknięte buty, zapalając światło w korytarzu i mocując się z
kurtką. Rzucił to wszystko na podłogę, nie kłopocząc się schowaniem do szafy i
wszedł do salonu, od razu padając na ciemną kanapę. Po chwili jednak przypomniał
sobie, że zostawił alkohol przy wejściu, więc wstał, aby po niego wrócić.
-Czyś ty kompletnie oszalał?! Łazić bez parasola w taką pogodę?!- usłyszał
za sobą znajomy głos i zamarł. Przez moment myślał, że mu się zdawało, ale głos
znowu się odezwał:
-I po cholerę ci ten alkohol? Na mózg ci już kompletnie
padło?!
Odwrócił się, robiąc wielkie oczy. Był tam. Stał w drzwiach jego
łazienki, zaplatając ręce na piersi. Ciągle miał na sobie czarny garnitur, rozpiętą
pod szyją białą koszulę i włosy w lekkim nieładzie. Onew wytrzeszczył
oczy na jego widok, pytając:
-Skąd ty się tu wziąłeś?
Myślał, że Minho
bawi się teraz na swoim weselu. Że tuli do siebie swoją młodziutką żonę,
wznosząc co chwilę toast, ciesząc się ze szczęścia, jakie go spotkało.
-Czekam na ciebie, idioto. Zdejmij te mokre ciuchy, bo się przeziębisz-
odpowiedział brunet, podchodząc do niego powoli. Jinki cofnął się o krok,
wpadając plecami na ścianę.
-Dlaczego tu jesteś? Powinieneś być teraz na
weselu. W końcu dopiero co wziąłeś ślub…
-Ślubu nie było, hyung.
Lee już
nic z tego nie rozumiał. Jak to nie było? Przecież dwa dni temu powiedział mu,
że weźmie ten ślub, a dziś rano Kibum, dzwonił do niego, mówiąc, że szykuje się
na wesele.
-Jak…- zaczął, ale Minho mu przerwał, zakrywając jego usta swoją
dłonią.
-Odmówiłem. Powiedziałem Min Myu, że nie mogę wziąć z nią ślubu-
powiedział Minho, patrząc ciepło w jego oczy. Przypomniał sobie jak trzy godziny
wcześniej patrzył w oczy swojej wieloletniej przyjaciółki, łamiąc jej serce.
Odwołał wszystko w ostatniej chwili, zaledwie pół godziny przed rozpoczęciem
ceremonii. Był zły na siebie, że tak długo to ciągnął. Przez jego
niezdecydowanie cierpiała kobieta, którą kochał, ale nie jako żonę, a siostrę.
Pamiętał jak zgodził się na ten ślub, chociaż nie do końca rozumiał, dlaczego to
zrobił. Może dlatego, że Min Myu znał od zawsze, a ich połączenia chciały obie
rodziny?
-Dlaczego?- Onew patrzył na niego, nie mogąc ukryć radości jaka
pojawiła się jego sercu.
-Bo zrozumiałem, że nie z nią chcę dzielić swoje
życie. Powiedziałem jej, że kocham kogoś innego.
-Kogo?
-Ciebie.
To
była chwila jak usta Minho spoczęły na wargach Lee. Starzy chłopak od razu
odwzajemnił pocałunek, czując jak szczęście wręcz rozsadza go od środka. Jeszcze
kilka minut temu myślał, że stracił osobę, którą kocha. A teraz całował się z
nią, napierając na niego całym ciałem. Minho przejechał językiem po jego wardze, wkradając się do
ciepłego i mokrego wnętrza. Przez chwilę drażnił jego podniebienie, aż w końcu
splótł ich języki w namiętnym tańcu. Jinki zarzucił mu ręce na szyję, nie
zwracając uwagi na to, że moczy mu garnitur. Teraz tylko liczyła się jego
bliskość i namiętność, jaka powoli zaczęła ogarniać ich ciała. Choi chwycił go w
pasie, przyciągając mocniej do siebie i pogłębiając pocałunek.
Starszy jęknął
cicho, wplątując palce w ciemne włosy bruneta. Minho zaśmiał się w duchu,
wkładając ręce pod mokrą koszulkę chłopaka i przejeżdżając palcami po szczupłych
plecach. Dreszcz przyjemności przeszedł po ciele Lee, a pożądanie nieznacznie
wzrosło. Młodszy chłopak ściągnął z niego koszulkę, przenosząc pocałunki na
szyję. Gryzł ją i lizał, kompletnie dając się ponieść chwili. Jinki jęczał mu do
ucha, napawając się tymi pieszczotami. Nawet nie wiedzieli kiedy znaleźli się w
sypialni Onew. Razem opadli na wielkie łóżko, nie odrywając się od siebie.
Przytulali się, dotykali, całowali. W końcu pozbyli się swoich ubrań, badając
się nawzajem. Gorączkowo i zmysłowo, zupełnie tak jakby bali się, że to wszystko
pryśnie jak bańka mydlana. Jakby myśleli, że to zwykły sen. Ale to nie był sen.
Przecież czuli każdy swój dotyk, zapach, słyszeli przyspieszone oddechy i jęki,
wydobywające się z ich gardeł. W żyłach zamiast krwi płynęło pożądanie, skóra
płonęła niemal jak żywy ogień. Przyjemny ogień. I tylko dotyk kochanka, mógł go
ugasić, przynosząc upragnione ukojenie.
-Kocham cię- szepnął Minho, wchodząc
w niego jednym szybkim ruchem. Wygiął się w łuk, ignorując ból jaki poczuł.
Złączył swoje wargi z ustami młodszego w szaleńczym pocałunku, dając mu tym
samym do zrozumienia, że może zacząć się poruszać. Zrobił to. Najpierw powoli, a
później coraz szybciej, gdy jęki przyjemności zaczęły wydobywać się z ust Lee.
Ich ciała współgrały ze sobą idealnie. Poruszały się jednym rytmem, tak jak
serca, które teraz biły szaleńczo w ich piersiach. Doszli równocześnie,
owładnięci ekstazą, dosięgli gwiazd. Rozpadli się na kawałki, tylko po to, aby
po chwili znowu stać się jednością.
-Też cię kocham- odpowiedział Onew, gdy
już leżał na nagiej i pokrytej potem piersi Minho. Był szczęśliwy. Bardzo.
Blog o tematyce męsko-męskiej. Głównymi bohateriami są członkowie zespołu SHINee, chociaż może się zmienić. Chciałabym zaznaczyć, że jest to tylko i wyłącznie wytwór mojej wyobraźni, a w rzeczywistości chłopcy nie są homoseksualistami. Tak mi się przynajmniej wydaje. Wszystkie te fanficki możecie też przeczytać na stronie yaoilove.pl, gdzie występuję pod pseudonimem Sherleen. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE! BLOG ZAWIESZONY. PROSZĘ O KOMENTOWANIE ^^
Aaa czytałam to na tym forum, tak? Podobało mi się bardzo ^^ mimo, że za tym paringiem nie przepadam, jak dla mnie to naj z naj są tylko 2min i Jongkey a Onew... noo... ten... trudno... FOREVER ALONE <3 ale i tak go kocham ;D
OdpowiedzUsuńPrzeczytam wszystko co tam naskrobałaś i już zwyczajowo pozostawię po swojej obecności komentarz *miło jest dostawać komenty, wiem z własnego doświadczenia jak to motywuje*
Tylko przepraszam, ale za angsty to ja się nie biorę -.- zawsze, ale to zawsze jestem po nich w dołku, a jak są dobrze napisane to tym bardziej ;P
http://wposzukiwaniuszczescia-yaoi.blogspot.com/
(może i Ty znajdziesz u mnie coś ciekawego xD)
J.
Jakoś nigdy nie myślałam o tym paringu, ale po tym opowiadaniu pokochałam ich tak mocno jak 2mina <3
OdpowiedzUsuńNie wiem co się ze mną dzieje, ciągle tylko yaoi i yaoi... Mniejsza XD Bardzo mi się podobało ^^ Świetnie piszesz.
Zostanę nową czytelniczką tego bloga! :3
~Sophie