niedziela, 26 sierpnia 2012

("Heart") Rozdział 12




           Nie spał. Całą noc przeleżał na boku, wsłuchując się w miarowy oddech swojego hyunga i starając się uspokoić emocje jakie w nim wezbrały. Nie wiedział co robić. Wczorajszy pocałunek był jego pierwszym. I podobał mu się. Cholernie mu się podobał, pozostawiając po sobie lekki niedosyt. Taemin nie bał się tego, że przeżył go z mężczyzną, że to mogło oznaczać iż jest homoseksualistą. Orientacja nie miała tutaj nic do rzeczy. Bardziej przerażał go fakt, że gdyby poczuł do Minho coś więcej, nie miał pewności, czy odwzajemniono by jego uczucie. Nie chciał zostać zranionym. Nie chciał cierpieć. Za dużo już w życiu miał bólu fizycznego, aby teraz dodawać sobie tego mentalnego. „To był tylko pocałunek, a on jeszcze o niczym nie świadczy” – pomyślał, przekręcając się na plecy. Tak, jeden pocałunek o niczym jeszcze nie świadczył, ale mógł być początek czegoś, czego wolał uniknąć. Zamek zamykający wejście do namiotu, rozsunął się i jego oczom ukazała się twarz Jinkiego.

            - Minnie  wstałeś już? Dobrze. Mamy mały problem – powiedział.

            - Co się stało hyung? – zapytał, siadając i pocierając dłonią oczy. Był zmęczony. Brak snu źle wpływał na jego samopoczucie. Zawsze wtedy był nieco przymulony, małomówny i wszystko docierało do niego z lekkim opóźnieniem.

            - Wczoraj JongKey zjedli całe nasze zapasy i nie mamy nic na śniadanie.

            - Przecież niedaleko stąd jest sklep.

            - Tak, ale my nie wiemy gdzie. Dlatego chciałem cię poprosić, abyś ich obudził i poszedł, z którymś z nich po zakupy.

            Taemin przetwarzał w myśli słowa Onew, aż w końcu uśmiechnął się lekko, próbując się wygramolić ze swojego śpiwora.

            - Mogę się przejść hyung – powiedział. Starszy odsunął się, pozwalając młodszemu wyjść z namiotu. Taemin wyprostował się, rozciągając mięśnie pleców i przecierając twarz. Świeże, poranne powietrze uderzyło w  niego, otrzeźwiając nieco. Rozejrzał się dookoła, ponownie podziwiając uroki tego miejsca. Było wręcz magiczne, piękne i sprzyjające do tworzenia nowych wspomnień.

            - Idź ich obudź, ja się zajmę ogniskiem – powiedział Jinki, stając za nim. Pokiwał głową, kierując się do drugiego, zielonego namiotu. Chwycił za zamek błyskawiczny i pociągnął w dół, otwierając wejście. Wsunął głowę do środka i się rozejrzał. Na jego usta wypłynął delikatny uśmiech kiedy zobaczył Key śpiącego na Jonghyunie i Minho zwiniętego w śpiworze, niemalże wciśniętego w jedną ze ścianek namiotu. Wgramolił się do środka, ignorując obecność Choi i pochylił się nad Key.

            - Umma obudź się – powiedział, delikatnie potrząsając ramieniem starszego. W pomieszczeniu śmierdziało alkoholem, więc skrzywił lekko nos. Key poruszył się nieznacznie, mocniej wtulając w pierś Jjonga i zamlaskał ustami. Taemin zaśmiał się, widząc plamę na koszulce starszego Kim.

            - Key umma! – niemal krzyknął, mocniej potrząsając starszym. Kibum otworzył oczy i spojrzał na niego zaspanym wzrokiem.

            - Minnie daj mi spać. Głowa mi boli – wyjęczał, przykładając rękę do czoła. Kac morderca właśnie dawał o sobie znać.

            - Hyung kazał was obudzić, bo nie mamy nic do jedzenia, więc ktoś ze mną musi iść do sklepu, a ja nie wiem gdzie.

            - Możesz iść z Choi – rozległ się zaspany głos Jonghyuna. Chłopak otworzył oczy, kompletnie nie czując swojej lewej nogi. Zerknął na nią i znalazł przyczynę odcięcia krążenia do jego kończyny. Kibum. Znowu użył go jako materaca i poduszki w jednym.

            - Key złaś ze mnie. Nie czuje lewej nogi – wyjęczał, próbując zrzucić z siebie młodszego chłopaka.

            - No już, już – odpowiedział Key, turlając się na wolne miejsce między starszym Kim, a Choi. Jonghyun odetchnął z ulgą, ruszając ociężałą i nieco bolącą nogą. Lewą rękę przeniósł na swoją pierś, gdzie przed chwilą leżała głowa Kibuma i poczuł coś mokrego. Chwycił materiał koszulki do góry i zerknął na wielką plamę.

            - Obśliniłeś mnie! – krzyknął, siadając i krzywiąc się na nagły ból głowy. Taemin zaśmiał się, a kokon w postaci Choi Minho poruszył się.

            - Czego się tak drzecie? – zapytał brunet, otwierając jedno oko. Key zerknął na niego z przebiegłym uśmieszkiem.

            - Minho jak dobrze, że już się obudziłeś – powiedział, ignorując klnącego pod nosem Jjonga.

            - Tak, a to niby dlaczego? – Choi spojrzał nieufnie na swojego przyjaciela. Głowa go bolała, ale nie jakoś specjalnie mocno.

            - Bo nie mamy co jeść i ktoś musi iść z Taeminem do sklepu.

            - Dlaczego niby ja?
            - Bo Taemin nie zna drogi, a ty najszybciej z nas dochodzisz do siebie po całonocnej popijawie.

            - Jinki nie pił wczoraj przecież.

            - Hyung nie zna drogi i zajmuje się ogniskiem, a później przygotuje śniadanie – wtrącił Lee, starając się nie patrzeć na Choi. Nie wiedział, czy starszy pamiętał cokolwiek z poprzedniego wieczoru. A może był tak pijany, że zapomniał?
            - Widzisz Minho, jesteś nam potrzebny – dodał Key, spoglądając kątem oka na półnagiego Jonghyuna.

            - Ja też jestem pijany…

            - Taemin nie pójdzie sam tyle kilometrów, więc rusz ten swój charyzmatyczny tyłek i zrób z nim zakupy.

            Nastała cisza. Minho przetwarzał w myślach słowa swojego hyunga, aż w końcu stwierdził, że nie ma sensu się z nim sprzeczać. Przegrał tą walkę jeszcze zanim do niej przystąpił.

            - Dobra, daj mi dziesięć minut – powiedział, zerkając na młodszego Lee. Taemin pokiwał głową i wyszedł z namiotu, zostawiając ich samych.

           

            Minho przemywał twarz zimną wodą z jeziora, która znajdowała się w wiadrze, starając się jakoś przypomnieć sobie w jaki sposób dotarł do namiotu. Nie pamiętał. Ostatnie co zapisało mu się w pamięci to, to że poszedł między drzewa, kiedy wspomnienia zaczęły nawiedzać jego umysł. A później już tylko pustka. Westchnął, wycierając buzię ręcznikiem. Mógł się tego spodziewać. W ogóle nie powinien pić poprzedniego wieczoru, ale kiedy Key wyskoczył z torbą pełną alkoholu - której połowa zawartości została już opróżniona -  nie umiał odmówić. Czuł, że powinien się napić. Chociaż trochę.

            - Minho możemy już iść? – usłyszał cichy głos Taemina. Odwrócił się, patrząc na młodszego chłopaka. Karmelowe włosy miał rozpuszczone, a ubrany był w za dużą na siebie czerwoną koszulkę z krótkim rękawem i czarne dresy.

            - Pewnie – odpowiedział, uśmiechając się do niego. Lee odwzajemnił uśmiech, czekając aż pokaże mu, w którą stroną ma iść. Chwycił młodszego za rękę i ruszył w wybranym kierunki, nie zauważając, że na delikatnych policzkach Taemina pojawiły się rumieńce.

            Szli już dobre dwadzieścia minut, będąc niemal w połowie drogi. Taemin kopał napotkane kamienie, rozglądając się dookoła. Polna droga, wokół pełno traw. Zerknął na Minho. Chłopak milczał, intensywnie o czymś rozmyślając. Taemin zastanawiał się, czy starszy pamiętał coś z poprzedniego wieczoru. Cokolwiek. Może właśnie o tym myślał? O tym co się wydarzyło między nimi.

            - Minho? – spytał, przerywając ciszę jaka do tej pory między nimi panowała. Para ciemnych tęczówek spoczęła na nim, a usta wyrzuciły z siebie jego słowo:

            - Tak?

            - Pamiętasz coś z wczoraj?

            - Tylko do czasu, aż odszedłem od ogniska, a co?

            Taemin przygryzł dolną wargę, patrząc przed siebie. Skoro Minho nic nie pamiętał, wolał nie mówić mu o pocałunku.

            - Bo widzisz, poszedłem wczoraj za tobą i znalazłem cię płaczącego pod jednym z drzew… - zaczął. Minho wytrzeszczył oczy w zaskoczeniu, ale nie powiedział nic, słuchając słów chłopaka.

            - Opowiedziałeś mi o tym, że miałeś narzeczoną. Taeyeon. W ogóle dość sporo o niej mówiłeś. Pomyślałem, że powinien wiedzieć, że ja wiem. I chcę, abyś wiedział, że przykro mi z jej powodu.

            Minho pokiwał głową, spoglądają w niebo. Mógł się tego spodziewać. Wiedział, że alkohol plus arsenał bolesnych wspomnień, mogły wywołał w nim chęć do zwierzania się.

            - Przepraszam jeśli wprawiłem się w zakłopotanie, mówiąc o niej – powiedział, ponownie spoglądając na młodszego chłopaka.

            - Nic się nie stało. Z chęcią cię wysłuchałem. To nic wielkiego.

            - A wiesz co było po tym jak już ci o niej opowiedziałem?

            - Odleciałeś, a ja i hyung zaprowadziliśmy cię do namiotu.

            - Dzięki.

            - Nie ma za co.

            Kolejne kilka metrów przeszli w milczeniu. Każdy z osoba układał w głowie swoje myśli.

            - Musiałeś naprawdę ją kochać – ponownie przerwał ciszę Taemin.

            - Tak było. Taeyeon była dla mnie kimś wyjątkowym. Mówiłem ci, że to na tej drodze wyznała mi swoją miłość?

            Taemin pokiwał przecząco głową, starając się nie patrzeć na starszego.

            - Też szliśmy razem do sklepu, bo JongKey zawsze zjadali całe zapasy już pierwszego dnia. Spytała mnie, czy wiem, że Key wyznał, że ją bardzo lubi. – Lee zerknął na niego zaskoczony. „Key umma lubił Taeyeon?” – pomyślał, ale nie powiedział nic.

            - Wiedziałem, że Key ją lubi bardziej niż siostrę. To było widać i w sumie to był jeden z powodów, przez który nie umówiłem się z nią. Drugi to…

            - Fakt, że była kuzynką Jjonga. Kodeks męskiej przyjaźni i tak dalej. Mówiłeś mi wczoraj o tym.

            - Tak, właśnie tak. Powiedziałem jej, że nie wiedziałam, że Key zrobił krok do przodu. Powiedziała mi, że mu odmówiła. Przeprosiła i wyznała, że kocha go jak brata i jest ktoś inny kogo kocha.

            Przerwał, ponownie spoglądając na drogę przed sobą. Przed oczami stanęła mu tamta scena, która do tej pory rozgrzewała jego serce.

            Taeyeon podskakiwała przed nim z uśmiechem na ustach, pozwalając aby wiatr rozwiewał jej długie włosy. Szedł za nią, podziwiając ten cudowny widok. Zawsze kiedy widział uśmiech na jej twarzy, czuł się szczęśliwy. Nagle dziewczyna zatrzymała się i odwróciła z poważną miną. Przystanął, spoglądając w jej piękne brązowe oczy.

            - Coś się stało? – spytał.

            - Oppa wiesz, że Key oppa powiedział mi, że mnie bardzo lubi. Bardziej niż siostrę?

            Pokręcił przecząco głową, czując jak boleśnie ściska mu się serce. Od dawna wiedział, że Kibum czuje do Taeyeon coś więcej, ale nie spodziewał się, że tak szybko zrobi kolejny krok.

            - Odmówiłam mu – powiedziała Taeyeon, sprawiając, że szybciej zabiło mu serce.

            - Dlaczego?

            - Bo nie kocham go w ten sposób. Jest dla mnie jak brat. Poza tym myślę, że on bardziej czuje coś do Jjonga niż do mnie. Pamiętasz jak był zły, kiedy spotykał się z Se Kyung? Coś w tym musiało być.

            - Ta dziewczyna wszystkim nam zalazła za skórę. Sama o tym wiesz. Key jako jego bliski przyjaciel mógł czuć złość.

            - Może i masz rację, tak czy siak powiedziała mu, że mam już kogoś kogo kocham.

            - Kogo?

            Dziewczyna zagryzła dolną wargę, podchodząc bliżej niego. Poczuł jej słodki zapach i zerknął w dół, na śliczną twarz. Taeyeon uniosła się na palcach i zanim się obejrzał, musnęła delikatnie ustami jego usta.

            - Ciebie – wyszeptała, a on poczuł jak tama pęka i pocałował ją namiętnie, odrzucając na bok wszystko co powstrzymywało go przed wyznaniem dla niej swoich uczuć…

            - Powiedziała, że kocha ciebie, prawda? – spytał Taemin, wyrywając go ze świata wspomnień. Pokiwał potakująco głową, uśmiechając się nieznacznie. Taemin już chciał coś jeszcze powiedzieć, gdy nagle ni z tego ni z owego obok niego pojawiła się Taeyeon.

            - Jednak przyszłam, wybacz, że nie było mnie wczoraj, ale musiałam się jakoś w sobie zebrać – powiedziała, a on podskoczył, krzycząc głośno. Chyba nigdy się nie przyzwyczai do nagłego pojawia się dziewczyny.

            - Co się stało? – spytał Minho, spoglądając na niego z zaskoczeniem.

            - Mysz, przebiegła mi koło nogi – skłamał, rzucając mordercze spojrzenie na Taeyeon. Choi zaśmiał się głośno, mówiąc, aby się pospieszył, bo wioska jest już przed nimi i ruszył we wskazanym kierunku.

 

9 komentarzy:

  1. Waa Pierwsza :3 Zaczyna mnie wkurzać duszek.. taki momenty psuć! No ale ślicznie :3 Ciekawi mnie jak zareaguje minho wiedząc o operacji teamiśka.. no nic, czekam na next'a :3
    Pozdrawiammm :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam, uwielbiam. jak każdy twój rozdział. Taeyeon się wprosiła. :F Czyżby widziała pocałunek? :D Jakoś się chyba nie zanosi, żeby Minho miał o niej zapomnieć. :< Mnie tak samo jak Hoshi ciekawi, jak Minho zareaguje wiedząc, że Taemin to tak jakby trochę Taeyeon. ^^
    H.~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waaa! Znów cię spotykam <333 ^ ^

      Usuń
    2. O! Dopiero teraz do mnie dotarło, że ty to ty. ! D Witaj. <3 Znów wspólnie odliczamy na kolejne rozdziały? :D Bo wiesz, na TaiYasu nam się udało! :D

      Usuń
    3. A udało ,udało! <3 Bo my cudotwórcze @_@
      Odliczamy ,Hikari-Chan :3

      Usuń
  3. Ej,Minho,czemu ty nie pamiętasz tego jakże cudownego pocałunku?!
    Tak samo jak dziewczyny u góry,wyczekuje rozdziału w którym wszystko się wyjaśni.Oraz czekam na więcej 2min♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. chcę więcej więcej więcej <33
    aaj dlaczego Minho nie pamięta pocałunku ; <
    Jakos tak mam ochotę na małego JongKeya ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Mysz przebiegła ci koło nogi?? Uważaj bo jeszcze uwierzę ^^

    -Sakuyu

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha, mysz najlepsza XD Przynajmniej Minho sie w końcu uśmiechnął ^^ A nie, jeszcze najlepsze było jak Key obślinił Jonga XD Ach, piękne są te wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń