niedziela, 19 sierpnia 2012

("Bodyguard") Rozdział 22


             Minho siedział na jednym z krzesełek, niezbyt chętnie pozwalając, aby dziewczyny z kółka modowego zrobiły mu fryzurę. Dni otwarte uczelni miały się rozpocząć za pół godziny. Wszyscy przygotowywali się, aby wypaść jak najlepiej. Dlatego właśnie dziewczęta postanowiły, że ich pomoc może korzystnie wpłynąć na występ. A że Taeyang uznał to za całkiem niezły pomysł, musieli się temu poddać.

            Blondynka, która zajmowała się jego włosami, mimo, że za wiele nie było z nimi roboty, pociągnęła właśnie boleśnie za jeden z kosmyków, na co syknął, krzywiąc się jeszcze bardziej. Zerknął w bok. Dziewczyna imieniem Jia zajmowała się włosami Taemina, niemal rozpływając się nad ich miękkością i kolorem. Chłopak za to siedział spokojnie, czytając coś na telefonie i kompletnie nie zwracając uwagi na zabieg jaki na nim przeprowadzano. Minho podejrzewał, że to nie pierwszy raz jak dziewczęta postanowiły się zająć wyglądem chłopaków z kółka tanecznego.

            -Będziesz miał coś przeciwko jeśli zrobię ci lekki makijaż?- spytała blondynka, która w końcu zostawiła jego włosy w spokoju. Spojrzał na nią jak na wariatkę. Przecież to miał być tylko jeden występ na dni otwarte, a nie przesłuchanie do jakiejś agencji rozrywkowej.

            -Zgódź się. I tak ci zrobią ten make up. Nie często mają do tego okazję, więc nie przepuszczą- powiedział Taemin, uśmiechając się do niego. Świetnie. Nie dość, że miał we włosach chyba połowę opakowania żelu to jeszcze umalują go jak jakiegoś klauna. Pokręcił głową, wzdychając pod nosem. Skoro Taemin mówił, że odmowa i tak nic nie da, to lepiej poddać się od razu. Dziewczyna rozpromieniła się i zniknęła za drzwiami na korytarz.

            -Nie pierwszy raz to robią, prawda?- zapytał. Taemin uśmiechnął się, ukazując rząd białych zębów. Uznał to za odpowiedź twierdzącą i patrzył z przerażeniem jak blondynka wraca z kuferkiem pełnym kosmetyków. Nie to, żeby Minho nigdy nie miał robionego make up. Na przykład kiedy musiał wystąpić jako partner dziewczyny, którą ochraniał, a która specjalizowała się w tańcu towarzyskim, także zrobiono mu makijaż. Ale wtedy zajęli się tym profesjonaliści. Tak samo jak przy niektórych misjach. Teraz jednak jakoś nie bardzo ufał blondynce, która wyciągała puder z kuferka.

            Taemin wstał z krzesła, spoglądając na swoje odbicie w małym lusterku. Wyglądał świetnie. Z resztą nie wątpił, że Jia nie wykona swojej roboty idealnie. Dlatego zawsze pozwalał jej na małe eksperymenty. A czasem robił nawet jako manekin, jeśli musiała poćwiczyć.

            -Taemin, chodź ze mną do kółka modowego, tam są nasze stroje. Trzeba już je przynieść, a Dara mi pisała, że nie ma czasu, aby je dostarczyć- powiedział Junho. Na twarzy miał już lekki make up, a włosy ułożono mu tak, że sterczały niemal na wszystkie strony. I tak wyglądał w nich świetnie.

            -Pójdę z…- zaczął Minho, ale blondynka pociągnęła go za rękę, przykładając do jego oczu kredkę.

            -Nie trzeba. To nie daleko. Niech skończą cię upiększać, a my zaraz wrócimy- Junho uśmiechnął się, obejmując Taemina ramieniem za szyję i prowadząc w kierunku drzwi. Minho spojrzał na nich, marszcząc brwi. Nie podobało mu się to.

            Szli jak na razie jeszcze słabo zaludnionym korytarzem, śmiejąc się głośno. Licealiści powoli się schodzili, aby poznać nowe oferty uczelni i zobaczyć to co przygotowały dla nich poszczególne kluby. Na razie jednak mieli się zebrać na hali sportowej, a dopiero później rozejść się po salach i poddać się przygotowanym atrakcjom. Skręcili w kompletnie już pusty korytarz. Jeszcze tylko jeden zakręt i znajdą się na miejscu. Drzwi przeciwpożarowe otworzyły się i wyszedł z nich chłopak o kocich oczach. Miał na sobie jasne dżinsy i dość dziwną bluzkę, ale w sumie nie różnił się zbytnio od innych studentów. Taemin chciał się przesunąć na bok, aby go przepuścić, kiedy poczuł na karku lekki dotyk chłopaka.

            Junho odskoczył, patrząc w szoku jak Taemin osuwa się na podłogę, a chłopak, który wyszedł ze schodów przeciwpożarowych, podchodzi do niego. Od razu się z orientował co się dzieje i już chciał rzucić się biegiem po Minho, ale poczuł na szyi ucisk dłoni i po chwili ogarnęła go ciemność.

            Kibum uśmiechnął się, przerzucając sobie Taemina przez ramię i kierując się do schodów przeciwpożarowych, teraz kompletnie pustych. Nie spodziewał się, że zadanie może być aż tak łatwe. Bardziej nastawiał się na coś trudniejszego. „Nieważne”- pomyślał, zbiegając zgrabnie po schodach, prosto do samochodu, który stał przy wyjściu ewakuacyjnym.



            Dłoń blondynki zadrżała, kiedy do pomieszczenia wpadł zdyszany Wooyoung. Minho odwrócił się w jego stronę, nie wiedząc co się dzieje. Chwilę później do środka weszli Taeyang i Kai, prowadząc pod ręce bladego Junho. Zerwał się na równe nogi, czując jak oblewa go zimny pot. Rozejrzał się pospiesznie w poszukiwaniu karmelowych włosów i ich właściciela, ale nie znalazł go.

            -Gdzie Taemin?- zapytał, robiąc krok w ich stronę. Chłopcy posadzili Junho na krześle i utkwili w nim wzrok.

            -Jakiś koleś wyszedł ze schodów przeciwpożarowych i zanim się z orientowałem Taemin leżał nieprzytomny na podłodze i…- zaczął Junho, ale przerwał, kiedy silne ręce Minho zacisnęły się na jego koszulce.

            -Jak wyglądał?- wysyczał.

            -Jak każdy inny student. Miał brązowe włosy i dziwną bluzkę. I kocie oczy.

            Minho puścił koszulkę chłopaka i podbiegł do swojej torby, wyciągając z niej pistolet. Dziewczyny obecne na sali, które do tej pory przysłuchiwały im się, odsunęły się przerażone.

            -Koło schodów przeciwpożarowych?- zapytał, ładując broń. Junho pokiwał głową, jeszcze bardziej blady niż wcześniej. Chłopcy patrzyli jak Choi niemal z mordem w oczach wychodzi z pomieszczenia. Takiego Minho jeszcze nie znali i szczerze mówiąc, nie chcieli poznać.

            Dotarcie do schodów przeciwpożarowych zajęło mu pięć minut. Od razu ruszył na dół, zdając sobie sprawę, że porywacz zdołał już wywieźć Taemina z terenu uczelni. Wybiegł na zewnątrz, patrząc na świeże ślady po oponach odciśnięte na ziemi. Zaklął, uderzając pięścią o drzwi.

            Kiedy Choi wrócił do sali, chłopcy siedzieli w milczeniu na wolnych krzesełkach. Dziewczyny stały w jednej grupce, nie bardzo wiedząc co się dzieje.

            -I jak?- spytał Wooyoung, domyślając się odpowiedzi po wykrzywionej wściekłością twarzy Minho. Chłopak przeczesał ręką czarne włosy, podchodząc do jednej z dziewczyn.

            -Zmyj mi to z twarzy. Już- niemal warknął, pokazując na nie dokończony make up. Blondynka pokiwała głową, podchodząc ze strachem do kuferka z kosmetykami. W tym czasie Minho wyjął z kieszeni telefon i wykręcił numer Onew.

            -Tak?- usłyszał po drugiej stronie słuchawki zaspany głos.

            -Zrobił to. Porwał Taemina.

            -Wow, jak to porwał Taemina? Kto?- senność z głosu Onew automatycznie wyparowała na te słowa.

            -Key- brunet niemal wypluł to słowo, czując jak się w nim gotuje. Miał nadzieję, że Key porzuci swoje zamiary. Chociażby przez ich wieloletnią przyjaźń. Widać, mylił się.

            -Gdzie?

            -Na uczelni, k**** mać!- zaklął, kiedy blondynka omal nie wsadziła mu w usta wacika z mleczkiem do demakijażu. Dziewczyna odskoczyła od niego ze strachu, upuszczając wacik.

            -Przyśle zaraz tam kogoś.

            -Zabiję go, Jinki. Jeśli spadnie chociaż włos z głowy Taemina za jego sprawą, zabiję go. I w dupie mam w tym momencie uczucia Jonghyuna i to czy się później zachlastamy na śmierć- przymknął powieki, zaciskając zęby.

            -Może obejdzie się bez tego. Będę u ciebie za piętnaście minut.

            Rozłączył się, niemal rzucając na ławkę telefon. Odwrócił się w stronę blondynki, wyrywając z jej rąk mleczko do demakijażu i waciki, po czym zaczął zmywać z siebie make up, w głowie układając szereg tortur, jakie miał zamiar zafundować temu przebrzydłemu zdrajcy, jak tylko dopadnie go w swoje ręce.

3 komentarze:

  1. A pod ostatnim rozdziałem właśnie przewidziałam historię. - Brawo Ada, jesteś genialna. Tylko, kurna, mi się nie wydaje, żeby poszło po mojej myśli. :< Jeszcze tyle rozdziałów do końca opowiadania, to i meteoryt spadnie. ^^ ( Nie pytaj, co mi się upierdzieliło z tym meteorytem xd)
    " -Na uczelni, k**** mać!- zaklął, kiedy blondynka omal nie wsadziła mu w usta wacika z mleczkiem do demakijażu." Uwielbiam Cię, wiesz? <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja gdybym była chłopakiem nie dałabym się pomalować...

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to się dopiero zaczęło O.O Mam nadzieję, że Taeminowi nic się stanie i że Minho go uratuje. Nie chciałabym też, żeby Kibumowi coś się stało, ani Jongowi... T___T

    OdpowiedzUsuń