niedziela, 19 sierpnia 2012

("Bodyguard") Rozdział 17


             Key leżał wtulony w pierś Jjonga, oddychając szybko po świeżo przeżytym orgazmie. Spotkał się z chłopakiem w mało znanym motelu, gdzie mogli spędzić upojną noc razem.

            -Mówiłem ci, że Minho ochrania syna Lee Junsu- odezwał się Jonghyun, gładząc szczupłe plecy Kibuma. Chłopak uniósł do góry głowę, patrząc mu w oczy i kręcąc głową.

            -Ostatnio ktoś strzelał do chłopaka i zginęła jego gosposia. Wygląda na to, że była ważna dla Taemina- dodał, wlepiając swoje błyszczące oczy w przystojną twarz Key.

            -I co w związku z tym?

            -Zastanawiam się… Ostatnio musiałem zastąpić Minho przez kilka godzin. Chłopak się załamał, a Choi wyglądał jakby się porządnie przejął jego stanem. Myślę, że on coś zaczął do niego czuć.

            Kibum położył głowę z powrotem na piersi chłopaka, ukrywając twarz przed jego widokiem. Nie spodziewał się, że sprawy mogą się tak potoczyć. Nie myślał, że Minho mógłby poczuć coś więcej do tego chłopaka. On taki nie był. Zawsze wyznawał swoją świętą zasadę i przestrzegał jej.

            -Co o tym myślisz?- spytał Jonghyun, podkładając sobie rękę pod głowę.

            -Nigdy się czegoś takiego po nim nie spodziewałem.

            -Ja też jestem w szoku, ale każdego kiedyś to dopadnie. Nikt nie jest odporny na miłość, nawet Choi.

            Key pocałował usta Jjonga, chcąc przerwać ten temat. Nie czuł się zbyt komfortowo rozmawiając o tym. W końcu to on miał złapać chłopaka i doprowadzić w ręce swojego obecnego szefa. A wiadomość o tym, że jego przyjaciel coś czuje do Taemina, nieco mu to utrudniała. Wolał o tym nie wiedzieć. Nieświadomość jest o wiele lepsza, niż świadomość, która często bywa kłopotliwa.





            Minho siedział w salonie państwa Lee, czekając na Jinkiego, który dzwonił do niego kilka minut temu. Onew powiedział, że chciałby z nim porozmawiać i, że do niego przyjedzie. Minho nie wiedział, czy ma się obawiać tej rozmowy, czy po prostu podejść do niej na luzie? Onew zazwyczaj siedział w biurze i rzadko się fatygował, aby samemu gdzieś zajechać. Raczej wzywał do siebie daną osobę i prosił o zdany raport.

            Podszedł do okna, wyglądając przez nie. Taemin był w swoim pokoju, odrabiając zaległe notatki, które Junho przyniósł mu dziś po południu. Chłopak nieco się zdziwił obecnością Minho w domu Minniego, ale nie zadawał żadnych pytań. Widać, wolał poczekać, aż młodszy sam mu wszystko opowie.

            Pod dom zajechało srebrne BMW i wysiadł z niego Jinki. Minho od razu mu otworzył bramkę, czekając w drzwiach. Mężczyzna wszedł do środka z uśmiechem i usiadł na kanapie w salonie.

            -Napijesz się czegoś, hyung?- spytał Minho, spoglądając na niego. Jinki wyglądał jak typowy chłopak z sąsiedztwa. Przystojny o nieco pucołowatej twarzy, ciepłych oczach i promiennym uśmiechu. Jego brązowe włosy często zmieniały swoją długość i kolor. Był niższy od niego, ale także dobrze zbudowany. Oprócz tego Onew był najbardziej niezdarną osobą, jaką Minho w życiu widział. Facet umiał potknąć się nawet o własne nogi na zupełnie prostej drodze.

            -Kawy, bo zaraz tu zasnę- odpowiedział Onew, uśmiechając się do niego lekko.

            -Ciężki dzień?
            -Masa rozliczeń. Jeszcze Siwon mi się burzył, że podobno wysłali Donghae na nie tą misję co trzeba.

            Choi nastawił wodę na kawę, uśmiechając się pod nosem. Zapadła cisza, przerywana jedynie dźwiękiem gotującej się wody. Brunet wyjął z szafki dwa kubki i sięgnął po kawę. Zerknął na opakowanie ulubionego kakao Teamina i zastanowił się chwilę. W końcu wyjął z szafki jeszcze jeden kubek i zaczął przyrządzać napoje.

            -Chcę jak najszybciej wrócić do domu. Moje kochanie robi dziś na kolację kurczaka- Jinki uśmiechnął się z rozmarzeniem, przymykając oczy. Minho był pewien, że chłopak czuł właśnie zapach pieczonego kurczęcia. Nikt poza Onew nie był tak wielkim maniakiem kurczaków. Mógł je pochłaniać kilogramami, dzień w dzień, a i tak by mu się nie znudziły.

            -Wymarzona kolacja- powiedział Minho, zalewając kubki wodą. Chwycił za dwa z kawą i zaniósł je na stolik w salonie. Po chwili wyszedł, aby wziąć cukier i śmietankę, po czym wrócił do salonu i usiadł na wolnym fotelu. Jinki uśmiechnął się do niego z wdzięcznością, chwytając za kubek i upijając łyk.

-Taemin jest na górze?- spytał, czując jak gorzki posmak kawy rozchodzi się w jego ustach.

            -Tak. Poczekasz? Zaniosę mu kakao. Przepisuje teraz notatki z uczelni, a Sonia często mu wtedy przynosiła coś do picia.

            Jinki pokiwał głową z uśmiechem i patrzył jak Choi bierze kubek z kakao i znika na schodach prowadzących na górę.

            Minho zapukał do pokoju młodszego i gdy tylko usłyszał ciche „proszę”, wszedł do środka. Taemin leżał na łóżku, obładowany zeszytami i coś przepisywał.

            -Jak ci idzie?- odezwał się, podchodząc do niego. Chłopak skrzywił się, pokazując cały stos notatek do przepisania. Dość dużo mu się tego nazbierało przez te dni, kiedy nie chodził na uczelnię. Choi postawił gorący napój na stolik nocny, posyłając mu współczujący uśmiech. Taemin zerknął na kubek i wytrzeszczył oczy w zdziwieniu. Po chwili jednak, uśmiechnął się, odsuwając od siebie zeszyty i napił się swojego słodkiego narkotyku.

            -Dzięki. Tego mi było trzeba- powiedział, delektując się czekoladowym smakiem napoju.

            -Nie ma sprawy. Nie będę ci już przeszkadzał. Onew przyjechał z jakąś sprawą.

            Lee pokiwał głową, machając mu ręką i upił kolejny łyk. Brunet zaśmiał się i wyszedł z pokoju, wracając do salonu, gdzie zostawił swojego hyunga.

            Jinki kończył już kawę z błogim uśmiechem na ustach. Kiedy młodszy wszedł do pomieszczenia, wyprostował się i poczekał, aż ten zajmie miejsce na fotelu obok. W końcu spojrzał na niego i się odezwał:

            -Widzę, że młody ma się już lepiej.

            -Tak. Powoli wraca do siebie.

            -To dobrze. Lepiej, aby nie smucił się za długo.

            -Hyung, czy ty przyszedłeś tutaj, aby rozmawiać o stanie Taemina?

            -Nie. Chciałem się dowiedzieć, czy masz jakieś podejrzenia co do tego, kim mógł być napastnik?

            -Gdybym wiedział, już dawno bym ci o tym powiedział- Choi upił był swojej kawy, nie odrywając wzroku od Jinkiego.

            -Więc spytaj Kibuma.

            Omal nie zachłysnął się na to zdanie. Wytrzeszczył oczy, odstawiając kubek na stolik. Czyżby Onew wiedział, że Key wrócił? Jeśli tak, to czy wiedziała też agencja?

            -Nie bądź taki zaskoczony Minho. Mam na was oko. Nie trudno było mi zauważyć, że Jjong się z nim spotyka- dodał Onew, uśmiechając się lekko pod nosem.

            -Jjong?

            -Nie wiedziałeś? Regularnie, w jakichś mało znanych, przydrożnych hotelikach. Widać to co było między nimi nadal jest żywe.

            -Ale… Agencja wie?
            -Nie. Nie jestem głupi. Wiem jakby zareagowali. Dopóki nie przeszkadza, zachowam to dla siebie. W końcu nadal uważam go za swojego donsenga.

            Minho pokiwał głową, uśmiechając się pod nosem i siadając wygodniej w fotelu. Mógł się tego spodziewać. Jinki może i bywał nierozgarnięty, ale wiedział i był w stanie dostrzec więcej, niż wyżej postawieni ludzie w agencji.

            -Myślę, że Key byłby ci wdzięczny- powiedział.

            -Zapewne. Myślę, że powinieneś z nim porozmawiać. Dam ci adres kolejnego spotkania Jjonga i Key. W ten sposób będziesz mógł się dowiedzieć więcej.

            -Więc dlatego chciałeś się tutaj ze mną spotkać?

            -Tak. Wolę, aby agencja nie wiedziała, że ukrywam przed nimi zdrajcę. W biurze rozmawiać o tym jest niebezpiecznie, z resztą jak i w innych miejscach. Nawet nie wiedzą, że do ciebie przyjechałem, a jakby się dowiedzieli to zawsze mogę to zwalić na troskę o stan młodego Lee.

            -Masz rację.

            -Wiem, że ją mam , Minho. Ja już będę jechać. Wyślę ci adres, jak tylko się dowiem o ich kolejnym spotkaniu- Jinki wstał, kierując się do drzwi. Minho ruszył za nim, by na końcu przytulić go do siebie i patrzeć, jak odjeżdża swoim autem.

2 komentarze:

  1. Key, nie dostarczaj Taemina do rąk swojego szefaa. Nieee. :< Nie bądź taki. :<
    Wizyta Onew, troska Minho o Tae. :)
    " Facet umiał potknąć się nawet o własne nogi na zupełnie prostej drodze." - mam tak samo, uwierz. To jest wnerwiające. ^^
    Hikari. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jinki jako wszechwiedzący, podoba mi się to :D

    OdpowiedzUsuń