Minho obserwował z boku jak dziewczęta
zachwycają się nad urodą maknae. Sam chłopak krzywił się nieco, próbując jakoś
wymigać się od ich poczynań. Widać było, że Taemin czuje się co najmniej
niezręcznie. Trzy razy wyglądał tak jakby miał zamiar zaraz wybuchnąć, kiedy
Sunny po raz chyba czwarty powiedziała, że ma skórę gładką jak pupa niemowlęcia
i jest uroczy.
-
Noona czy mogłabyś nie dotykać moich policzków? – spytał Lee, modląc się, aby
go posłuchała. Miał dość tego, że ciągle go dotykały. Non stop. Czuł się jak
jakiś okaz w zoo, który jest na tyle łagodny, że można go pogłaskać.
-
Ale jesteś taki słodki kiedy to robię. Tak się uroczo czerwienisz –
zaświergotała Sunny, na co policzki młodszego jeszcze bardziej oblały się
purpurą, a Yuri zaniosła głośnym śmiechem. „Boże ratuj mnie!” – pomyślał, wznosząc
oczy ku górze i omal nie krzyknął, widząc nad swoją twarzą, twarz Taeyeon.
-
Widzę, że cię dopadły i nie mają zamiaru puścić – powiedziała, uśmiechając się
nieco wrednie. Przymknął powieki, starając się nie krzyknąć. Widać Taeyeon
musiała nieźle się bawić, obserwując go. Co prawda pojawiała się przynajmniej
raz na tydzień, ale i tak zawsze miał ochotę ją udusić. Chociażby przez ten jej
wredny uśmieszek, pojawiający się na ślicznej twarzy.
-
Myślę, że ja i Taemin powinniśmy w końcu zobaczyć nasze pokoje. – Z pomocą
przyszedł mu Choi, stając nad Sunny. Lee rzucił mu pełne wdzięczności
spojrzenie, wstając pospiesznie i łapiąc go za rękaw kurtki, pociągnął w stronę
wind. Starszy poszedł za nim bez żadnego sprzeciwu, uśmiechając się lekko pod
nosem.
-
Chyba obrały cię za dobry obiekt do znęcania się – dodał, kiedy metalowe drzwi
windy otworzyły się. Rudy wszedł do środka, naciskając numer pietra i skrzywił
się, widząc jak Taeyeon znika, wciąż nie zmieniając swojego wyrazu twarzy.
-
Nie mogli dorwać Jjonga? On to chyba lubi. W ogóle to jego koleżanki, a nie
moje. Nie jestem jak jakiś okaz w zoo, którego można zaczepiać – wypalił,
zakładając ręce na piersi i nadymił policzki. Minho zaśmiał się, odruchowo
poprawiając mu grzywkę. Chłopak nie zdawał sobie sprawy z tego jak uroczo
wygląda z naburmuszoną miną.
-
Jesteś najmłodszy więc to chyba przeważyło – powiedział, stając dość blisko
niego, bo do windy weszły jeszcze trzy osoby. Taemin czuł na plecach ciepło
ciała Choi i poczuł jak robi mu się gorąco. Jakaś staruszka przesunęła się
bardziej w ich stronę, przez co starszy zaczął napierać na niego swoją klatką
piersiową.
-
Trochę tu ciasno – wyszeptał, ale nie odsunął się, mimo, że miał przed sobą
odrobinę miejsca. Dobrze mu było czuć przy sobie jego silną sylwetkę.
-
Zaraz wysiądziemy. – Gorący oddech owiał jego ucho, a po ciele przeszedł
dreszcz, sprawiając, że na karku włoski stanęły mu dęba.
-
Wiem – mruknął, skupiając się na numerach pięter, które po kolei się zapalały.
W końcu winda zatrzymała się i wysiadł z niej pospiesznie, poprawiając swoją
bluzkę. Minho za to wyszedł na korytarz dość powolnym krokiem, wyciągając z
kieszeni klucze.
-
Mam pokój z numerem dwieście sześć, a ty? – spytał, zerkając na numerek.
-
Dwieście siedem.
-
W takim razie możemy iść razem. Widać, że Jjong zadbał, abyśmy mieli pokoje
obok siebie. Chodź. – Chwycił młodszego za rękę i pociągnął w głąb korytarza,
nie zauważając lekkich rumieńców jakie pojawiły się na twarzy chłopaka.
-
Key no, ale o co ci chodzi? – spytał Jjong, siadając na brzegu hotelowego
łóżka, należącego do Kibuma. Młodszy obrzucił go jednym z tych tylko Bóg jeden
wie, co oznaczających spojrzeń i wsadził do szafy pierwszą z sześciu kupek
ubrań.
-
No kurde! W drodze do pensjonatu było okej, a później nagle trach i ci się
humor popsuł. Możesz wyjaśnić chociaż, dlaczego? – nalegał starszy.
-
Nic ci nie muszę wyjaśniać.
-
Właśnie, że musisz. Masz okres, czy jaki grom?
Kibum
zatrzymał się, patrząc mu prosto w oczy z niebyt zadowoloną miną i wysyczał
przez zaciśnięte żeby.
-
Nie wiem, czy zauważyłeś Jjong, ale jestem facetem. A faceci nie mają okresu,
głąbie!
-
Ty możesz mieć, bo czasem zachowujesz się jak baba.
-
Wyjdź.
Niższy
założył ręce na szerokiej piersi, robiąc nieustępliwą minę.
-
Dopiero jak powiesz mi o co ci chodzi.
-
Powiedziałem, abyś wyszedł! – Kibum zaczął teraz fukać niczym rozwścieczony
kot. Jonghyun wiedział, że jeszcze trochę, a po pokoju zaczną latać rzeczy,
rzucane przez młodszego.
-
Nie dopóki…
-
Kim Jonghyun, do jasnej cholery, natychmiast opuść mój pokój!
W
stronę starszego poleciała jedna z drogich bluzek Kibuma. Bling westchnął,
zrywając materia ze swojej głowy i odrzucił go na bok, kierując się do wyjścia.
-
Nie mam ochoty oglądać twojej dinozaurze gęby do końca dnia, więc mi nie
przeszkadzaj – dodał Key, uważnie obserwując każdy jego ruch. Chłopak otworzył
drzwi i wyszedł, trzaskając nimi. „Przeklęty, głupi i ślepi Dinozaur!” –
przebiegło mu przez myśl, wywołując kolejne pełne frustracji fuknięcie.
Taemin
stał na balkonie, wychodzącym z jego pokoju i obserwował ocean rozciągający się
wzdłuż plaży należącej do pensjonatu. Świeże powietrze owiewało jego twarz,
wywołując na niej szeroki uśmiech. Zdążył już się rozpakować i wstępnie
przejrzeć swój pokój. Nie był jakoś wyjątkowo duży, ale za to przytulny.
Ogromne łóżko zajmowało niemal połowę powierzchni pomieszczenia, po jego bokach
stały dwie szafki nocne, a naprzeciwko komoda, w której mógł pochować swoje
rzeczy i stojący na niej telewizor z DVD. Do tego mała łazienka i balkon.
Wziął
głęboki oddech, wychylając się zza barierki, aby zajrzeć w dół na dróżkę
prowadzącą na plażę.
-
Nie wychylaj się tak, bo jeszcze spadniesz i co wtedy powiemy twoim rodzicom? –
usłyszał znajomy, głęboki głos i spojrzał w lewo, widząc uśmiechniętego
bruneta. Włosy miał mokre, co oznaczało, że musiał brać prysznic. Ubranie też
zmienił, bo teraz miał na sobie czarną, idealnie opinającą jego mięśnie
bokserkę.
-
Hyung! Wystraszyłeś mnie – jęknął, przenosząc wzrok z umięśnionych ramiona na
jego twarz.
-
Wybacz. Jak ci się podoba pokój?
-
Jest całkiem wygodnie. Jak to pokój. Byłeś tutaj już wcześniej, prawda?
-
Kilka razy. Jonghyn dość często nas tutaj zapraszał podczas wakacji.
-
Zazdroszczę.
-
A ty nie wyjeżdżałeś nigdy nigdzie?
-
Nie mogłem. Szpital pochłaniał mi zbyt wiele czasu – mruknął Lee, odwracając
głowę w stronę plaży. Czuł na sobie wzrok starszego. Wiedział, że ten
przejeżdża po nim spojrzeniem, przybierając nieodgadniony wyraz twarzy.
-
Jak długo leżałeś w szpitalu? – Padło ciche pytanie. Taemin westchnął.
Wiedział, że kiedyś znowu wrócą do tej rozmowy i Minho będzie chciał znać nieco
więcej szczegółów, ale mimo to nie miał ochoty o tym rozmawiać. Tym bardziej,
że ponownie będzie musiał skłamać, brnąc w to wszystko.
-
Różnie. Czasem tylko tydzień, a czasem nawet trzy miesiące – odpowiedział
głosem pozbawionym jakichkolwiek emocji.
-
Było aż tak poważnie?
-
Właśnie, było. Teraz już nie jest, więc proszę nie wracajmy do tego. – Posłał
mu proszące spojrzenie i odetchnął z ulgą kiedy brunet pokiwał potakująco
głową. Był mu wdzięczny, że szanował jego prywatność i jednak nie zadawał
niezręcznych pytań. Ktoś inny mógłby to ciągnąć, ale on wolał poczekać, aż
młodszy sam mu o wszystkim powie.
Zapadła
cisza, czasem przerywana głośnymi śmiechami dzieci, bawiących się na plaży.
Ktoś wchodził i wychodził z pensjonatu zmierzając ścieżką na rozgrzany piasek,
aby się na nim po wylegiwać lub pomoczyć w chłodnej wodzie. Wiał lekki
wiaterek, raz po raz mierzwiąc długie włosy Taemina i wysuwając je spod kucyka.
Czasem odgarniał je dłonią, a czasem po prostu pozwalał, aby żyły własnym
życiem, muskając delikatnie jego policzek.
W
pokoju Choi rozległo się pukanie. Chłopak oderwał wzrok od zamyślonej twarzy
Lee i mruknął coś w stylu „zaraz wracam”, wchodząc do pomieszczenia i
podchodząc do drzwi. Otworzył je, zastając po drugiej stronie wściekłego
Jonghyuna, który bez żadnego słowa wparował do pokoju i wyszedł na balkon.
-
Hyung? – spytał zaskoczony Lee, widząc wściekłość na twarzy Blinga.
-
Głupi Kibum! – warknął najstarszy, sprawiając, że jedna z brwi Minho
powędrowała do góry w ten jego typowo charyzmatyczny sposób.
-
Mógłbyś trochę rozwinąć swoją wypowiedź?
-
Chciałem z nim pogadać i dowiedzieć się co w niego wstąpiło, a on wyrzucił mnie
z pokoju!
-
Można się było tego spodziewać, w końcu to Key.
-
Przestań gadać, że to on, bo wiem, że to on. Cholera no! Czasem naprawdę ciężko
go zrozumieć. Jest gorszy niż baba w ciąży!
-
Myślę, że powinieneś się najpierw uspokoić, Jjong – powiedział najmłodszy,
uśmiechając się do niego delikatnie.
-
Może jak wyjdziemy gdzieś z dziewczynami, to mi przejdzie. Key mówił, że nie
chce z nami nigdzie iść, to niech siedzi sam w pokoju.
-
Może pójdę z nim pogadać. Możecie iść
beze mnie – rzucił Taemin, krzywiąc się na myśl, że znowu miałby spędzić czas z
nieco szalonymi koleżankami Kim. Uśmiechnął się jeszcze, znikając we wnętrzu swojego
pokoju, zostawiając starszych na balkonie Choi.
-
A temu co? – zdziwił się Jjong, zerkając na miejsce, w którym przed chwilą stał
Lee.
-
Unika twoich koleżanek – zaśmiał się Minho, opierając plecami o ścianę.
-
Czemu?
-
Bo go męczą, świergocząc jak ptaszki w
klatce o tym jaki to Taemin jest śliczny i uroczy.
-
Można się było tego spodziewać w końcu Sunny to mistrzyni w aegyeo. Wszystko co
słodkie i urocze przyciąga ją do siebie jak magnez, a sam przyznaj, że makane
spełnia wymagania.
-
Tak, spełnia. A co do aeygeo Sunny, to chyba chciałeś powiedzieć, że mistrzyni
UDAWANEGO aeygeo, a to różnica.
-
Cóż, nie każdy rodzi się z wrodzoną słodkością, tak jak Lee. Dobra chodź, oni
niech sobie pogadają.
Jonghyun wyszedł z balkonu, nie patrząc nawet, czy Choi idzie za nim.
Jonghyun wyszedł z balkonu, nie patrząc nawet, czy Choi idzie za nim.
Świetny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńBiedny Taemin D:
Chciałabym się wreszcie dowiedzień jak się skończy to opowiadanie ! :O
Czekam z OGROMNĄ niecierpliwością na kolejny rozdział :3
Yun~ :3
Kiedy kolejny rozdział ? ^^
OdpowiedzUsuńAjsh .Biedny Taemin. Też nie lubię jak się czepiają moich policzków i jęczą jaka jestem słodka >.< Czekam na kolejne ^^
Kurde i nadal nic sie nie dzieje w 2min TTTT Czekam na następne ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Kasumi Kuno ♥
Boskie !!
OdpowiedzUsuńCzekam na c.d ^^
Więc... Teamisia Zgwałtam, Minho wycałuje ,a do duszka egzorcystę ^ ^
OdpowiedzUsuńHm.. ładnie, wciąż czytam i czekam :3
Wena wróciła? Zaczynam wątpić w nasze moce *zerka znacząco na Hikaru-Cian*
Można powiedzieć, że wróciła ;D Ale na następny rozdział musicie poczekać do niedzieli, bo jutro nie będę miała jak pisać. Idę nocować do koleżanki ^^
UsuńNie wątp w nasze moce, nie możesz : D
UsuńHahaha, przypomniała mi się nasza sms'owa rozmowa o egzorcyzmach..^^
Taemisia możemy zgwałcić razem. :3 Ale to by było chyba karalne..
Haha kocham humorki Key <3 a ty jjong kurwa zadne laski tylko za Kibuma sie bierz! I biedny Taemin...
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial!
hahaha biedny Taemin xd ale pewnie jakbym go zobaczyła ja także zachwycałabym się jego urodą ^^ Zazdrość Kibuma osiągnęła meritum ;D;;D Uwielbiam to, jak on się tak złości i nie mogę się doczekać, kiedy Jong wreszcie dowie się dlaczego ;d
OdpowiedzUsuńPisz szybko ; )
Pozdrawiam.
Key obudził w sobie (jeszcze bardziej) ten instynkt divy :3
OdpowiedzUsuńSakuyu