Nie miałam czasu, aby sprawdzić, więc mogą być błędy.
Rozdział 14
Od czasu trzydniowego biwaku minęły dwa
miesiące. Taemin niemal codziennie spotykał się z chłopakami, spędzając miło
czas. Dość często myślał też o tym co wydarzyło się na ich małym wypadzie.
Wszedł
do salonu, rozciągając się. Jinki siedział właśnie na białej kanapie, oglądając
jakiś program. Podszedł bliżej z zaskoczeniem stwierdzając, że mówi on o
homoseksualizmie.
-
Hyung, daj głosu – powiedział, siadając obok niego. Starszy chwycił za pilota i
zerknął na niego.
-
Interesuje cię to?
-
A czemu nie? Homoseksualizm to nadal trudny temat w naszym kraju, więc dobrze
by było trochę o nim posłuchać.
-
Nie tylko w naszym kraju. Jesteś tolerancyjny, Minnie?
-
Mi oni nie przeszkadzają – odpowiedział wymijająco. Prawda była taka, że Taemin
zaczął podejrzewać, iż sam należy do tej grupy społeczeństwa. Po przyjeździe z biwaku
przyłapywał się na tym, że często myślał o pocałunku jaki zafundował mu Choi.
Oprócz tego brunet pojawiał się w jego snach i to nie zawsze w grzecznych
scenach. Wypatrywał go. Tęsknił za nim, kiedy nie mógł go widzieć, a gdy w
końcu się spotykali jego serce biło w piesi szaleńczym rytmem, a w ustach
pojawiała się suchość. Chciał go dotykać. Nawet krótki, przelotny dotyk dłoni
dawał mu radość i sprawiał, że dreszcz przechodził przez jego ciało, niczym
popieszczenie prądem. Zawsze odczuwał radość kiedy widział wysoką sylwetkę. Był
niemal w euforii kiedy starszy uśmiechał się tylko dla niego. Nawet nie
przeszkadzał mu fakt, że Minho czochrał jego włosy, a wcześniej gdy ktoś inny
to robił, denerwował się. Odczuwał zazdrość. Jak tylko jakaś dziewczyna w
klubie zaczynała flirtować z Choi, Minnie miał ochotę ją udusić i wywieźć poza
teren miasta, aby porzucić jej ciało na jakimś polu ryżowym. W końcu kiedy
jakaś blondynka zjadała swojego loda zbyt intensywnie patrząc w oczy bruneta,
dając wszystkim dość jasne sygnały o czym myśli, nie wytrzymał i przyznał sam
przed sobą, że czuje do Choi Minho coś więcej, niż tylko przyjaźń.
-
Co oglądacie? – usłyszeli głos pani Lee, która wyszła właśnie ze swojej
sypialni.
-
Program o homoseksualistach – odpowiedział Jinki, wskazując na ekran
telewizora, na którym jakiś chłopak opowiadał o tym jak odkrył fakt, że jest
gejem.
-
Ooo to może być dobre. – Pani Lee usiadła obok swojego młodszego syna z
zainteresowaniem słuchając słów chłopaka. Osiemnastolatek mówił jak zareagowali
jego rodzice, dowiadując się prawdy. Jak zaczęli go wyzywać, próbując zabrać do
lekarza, myśląc, że homoseksualizm to choroba, a na końcu wyrzucili go z domu
nie mogąc pogodzić się z faktem, że ich syn to gej. Taemin zerknął na swoją
rodzicielkę, zastanawiając się jak ona by zareagowała, gdyby dowiedziała się,
że jej dziecko także jest osobą homoseksualną.
-
A co ty byś zrobiła, mamo? – spytał, nadal obserwując kobietę siedzącą obok
niego.
-
Co masz na myśli, Minnie? - Jej ciepłe,
brązowe tęczówki spoczęły na nim, a głowa przechyliła się nieco w bok.
-
Co byś zrobiła, gdyby okazało się, że któryś z nas też jest gejem?
Jinki
z zainteresowaniem zerknął na nich, sam chcąc znać odpowiedź na to pytanie.
Kobieta zastanowiła się przez chwilę, marszcząc brwi, aż w końcu odpowiedziała:
-
Na pewno byłabym w szoku.
-
Tylko tyle?
-
Starałabym się zrozumieć i was wesprzeć. Taka wiadomość to szok dla każdego
rodzica. Wiązałoby się z tym naprawdę duże ryzyko. Niezrozumienie ze strony
społeczeństwa, problemy jakie by się z tym wiązały. Martwiłabym się z tego
powodu, ale nie zrobiłabym tak, jak zrobiła matka tego chłopca z telewizji.
Nadal bym was kochała, w końcu jesteście moimi synkami, wychowywałam was,
urodziłam, a serca matki nie da się zmienić. Miłość pozostanie choćby nie wiem
co się stało. A gdybyście byli szczęśliwi i ja bym widziała to szczęście, sama
także bym się cieszyła. Rodzice powinni kochać swoje dzieci takimi jakimi są.
Zaakceptować ich i ja się tej zasady trzymam. Wasz ojciec tak samo.
Na
ślicznej twarzy Taemina zagościł szeroki uśmiech i zanim kobieta zdążyła
cokolwiek jeszcze powiedzieć, wtulił się w jej pierś, mówiąc:
-
Mieć taką matkę jak tym, to największy skarb. Kocham cię mamo i cieszę się, że
w takich sprawach kierowałabyś się sercem, a nie tym co powiedzą ludzie.
Brunetka
zaśmiała się, przytulając do siebie syna. Nie umiałaby go znienawidzić, gdyby
okazało się, że jest gejem. Po prostu by nie umiała. W końcu to ona nosiła go
pod sercem przez dziewięć miesięcy. Ze zmartwieniem, ale i wielką radością
oczekiwała przyjścia na świat. Płakała kiedy do jej rąk został podany mały
aniołek, delikatnie wyciągający swoją maleńką rączkę w jej stronę i patrzący na
nią wielkimi, czekoladowymi oczkami. Widziała jak stawiał pierwszy krok,
wypowiadał pierwsze słowo. Zdobywał nagrody w konkursach naukowych, realizował
się w tańcu. To jej serce ściskało się z bólu, kiedy wykryto jego chorobę.
Cierpiała, widząc ból własnego syna. Utrzymywała nadzieję, przepełnioną bólem i
strachem przed straceniem swojego małego aniołka. Po tym wszystkim nie mogła go
znienawidzić. Serce matki kocha w swoim dziecku wszystko. Od wyglądu po
zachowanie. Jej serce także kochało i nie ważne, czy by się trochę zawiodła,
słysząc o tym, że jej syn jest gejem. W końcu każda matka snuje w głowie całe
życie swojego dziecka. Widzi go ze swoją drugą połówką i gromadką dzieci.
Jednak to rozczarowanie, zawód odszedłby w niepamięć, gdyby widziała na twarzy
syna szczere szczęście.
-
Też cię kocham, skarbie, ale dlaczego mnie o to zapytałeś? – odezwała się,
przerywając swoje rozmyślania.
-
Byłem ciekawy. W końcu każdego rodzice reagują na różne sposoby.
-
Rozumiem.
Resztę
programu Taemin obejrzał, wtulony w pierś swojej rodzicielki ze świadomością,
że może jej powiedzieć o wszystkim i nie zostanie odrzucony.
Key
wpadł bez pukania do mieszkania Jonghyuna, od razu kierując się na górę.
Starszy Kim zadzwonił do niego pól godziny temu, oznajmiając, że ma mu coś do
powiedzenia, więc przyszedł jak najszybciej. Wszedł powoli do dobrze mu znanego
pokoju, stwierdzając, że jest pusty. „Pewnie
jest w łazience” – pomyślał, nasłuchując. Do jego uszu dobiegł dźwięk
spadającej wody na dno brodzika od prysznica, więc pokiwał z zadowoleniem głową
i usiadł przy komputerze przyjaciela. Włączył archiwum jego gg, odczytując
użytkowników, z którymi starszy rozmawiał. Osiemdziesiąt procent z nich do
dziewczyny. Zmarszczy brwi, czując jak do jego serca wkrada się zazdrość. Kibum
od dawna wiedział, że lubi Jjonga bardziej niż tylko przyjaciela. Za bardzo
przejmował się tym z kim starszy pisał, rozmawiał, czy chociażby się umawiał.
Za bardzo za nim tęsknił, pozwalając, aby wkradał się do jego snów. Za bardzo
serce mu przyspieszało, gdy czuł na sobie jego dotyk, rumieniąc się przy tym
jak cnotliwa panienka. Tak. Kochał Kim Jonghyuna bardziej niż brata, czy
przyjaciela. Pragnął jego uwagi, pocałunków. Był niemal uzależniony od jego
głosu, czy zapachu. W końcu przyznał sam przed sobą, że to miłość i ukrył ten
fakt, bojąc się spłoszyć Blinga. Nie chciał go stracić. Wolał już mieć go jako
przyjaciela, niż nie mieć w ogóle.
-
Co ty robisz? – usłyszał znajomy głos i podskoczył na krześle, próbując zamknąć
okno jednej z rozmów, które czytał.
-
Nic – odpowiedział, odwracając się w jego stronę i czując jak na jego policzki
wstępuje purpura. Jonghyun stał w drzwiach swojego pokoju, trzymając ręce na
biodra, ubrany jedynie w ręcznik, owinięty wokół jego pasa. Włosy miał mokre, a
krople, które z nich spadały, kreśliły mokre ślady na idealnie wyrzeźbionej
klatce piersiowej. Key obserwował właśnie jedną z takich kropli, czując jak
robi mu się sucho w ustach. Przełknął ślinę, mając wrażenie, że usłyszało ten
gest pół miasta.
-
Przecież widzę, że czytasz moje PRYWATNE rozmowy. Key kiedy ty się w końcu
nauczysz, że nie lubię jak to robisz? – spytał Jjong, nie zauważając
pożądliwego wzroku z jakim wpatrywał się w niego młodszy.
-
Oj tam, przesadzasz.
-
To są moje prywatne rozmowy i może nie chcę, abyś je czytał. Powinieneś to
uszanować.
Kibum
obserwował jak starszy podchodzi do szafy i ją otwiera, wyciągając czyste
ubranie. Później wyjmuje z szuflady świeże bokserki, naciągając je na siebie i
odrzucając w bok ręcznik.
-
I tak nie zdąrzyłem za dużo przeczytać – powiedział, siląc się na lekceważący
ton. Serce waliło mu w piersi jak po maratonie, a całe ciało ogarnęła przemożna
chęć dotknięcia tych idealnych mięśni.
-
Nie szanujesz mojej prywatności, Bummie.
-
Oj, no przepraszam – wyjęczał, słysząc pieszczotliwe zdrobnienie swojego
imienia. W ustach starszego brzmiało ono niczym magiczne zaklęcie, wywołujące
rumieńce na twarzy Key.
-
Po prostu nie rób tego więcej, dobra?
Jonghyun
stanął przed nim ubrany w czarne dżinsy, zarzucając sobie ręcznik na głowę i
wycierając mokre włosy.
-
Co chciałeś mi powiedzieć?
-
Ja, ty, Minho, Taemin i Onew jedziemy na wyspę Jeju do pensjonatu mojej mamy,
gdzie mam zamiar urządzić spóźnioną imprezę urodzinową.
-
Kiedy?
-
W tym tygodniu, ale najpierw musimy zaprosić chłopaków i chcę, abyś mi pomógł.
-
Będzie ktoś jeszcze oprócz nas?
-
Kilka mich znajomych z wyspy.
-
Dobra, a jak chcesz ich zaprosić?
-
Liczyłem na to, że ty coś wymyślisz.
-
Co powiesz na mały seans filmowy dziś wieczorem?
-
Brzmi nieźle. – Bling uśmiechnął się, wręczając młodszemu swój telefon. Kibum już
wiedział co miał zrobić.
-
Dobra, czyli, że mam go zmusić jakby co? – spytał Taemin, idąc w stronę domu
Minho z telefonem przy uchu. Kibum zadzwonił do niego przed chwilą,
oznajmiając, że organizują seans filmowy wieczorem i, że ma przyprowadzić Choi.
-
Tak. Może stawiać opory, to użyj swojego
aegyeo. Zauważyłem, że na niego to działa – powiedział Key po drugiej
stronie słuchawki.
-
Naprawdę?
-
Nie, na niby, Taem. Oczywiście, że
naprawdę. Choi ma słabość do twoich psich ocząt. Z resztą jak chyba każdy
człowiek.
Kibum
nawet nie zdawał sobie sprawy ile radości przyniosła młodszemu ta wiadomość.
-
Postaram się go wyciągnąć. To ten seans o ósmej, tak?
-
Tak. Ja zadzwonię do Onew, to po prostu
ty przyprowadź Choi. To na razie.
Taemin
schował do kieszeni telefon, stając pod domofonem. Nacisnął guzik z numerem
sześć i odczekał chwilę.
-
Tak? – usłyszał dobrze mu znany głos.
-
Minho hyung to ja! – odpowiedział wesoło.
-
Taemin ah? Już otwieram.
Z
tymi słowami rozległ się dźwięk buczenia, oznajmiający, że drzwi zostały
otwarte. Taemin wszedł do środka od razu kierując się na schody i wspiął się po
nich, w końcu stając pod drzwiami mieszkania starszego. Już chciał zapukać,
kiedy drzwi same się otworzyły i stanął w nich Minho.
-
Coś się stało? – spytał, wpuszczając Lee do środka. Dzisiaj nie musiał iść do
pracy, bo od kiedy przyjęto jeszcze dwóch barmanów, chodził do niej co trzy
dni.
-
Key umma kazał mi cię przyprowadzić do domu Jonghyuna hyunga, bo organizują
jakiś seans filmowy, więc przebierz się i idziemy.
Prawa
brew bruneta powędrowała do góry, a na usta wystąpił delikatny uśmiech.
-
Nie mam ochoty – odpowiedział, zamykając drzwi do mieszkania i wchodząc w jego
głąb.
-
Ale hyung…
-
Taemin, ja naprawdę nie mam ochoty.
-
Proszę, zrób to dla mnie. – Lee chwycił go za rękę, robiąc słodkie oczka niczym
te kota ze Shreka. Minho westchnął, widząc jego minę i pokiwał głową, nie
umiejąc odmówić tym psim oczętom. Po prostu nie umiał. Nie ważne jak się
starał, one i tak roztapiały jego serce i całą stanowczość szlag trafiał.
-
Dzięki hyung! – wykrzyknął Minnie i zanim Choi zdążył coś powiedzieć, szczupłe
ramiona objęły go w pasie w szybkim przytuleniu. Uśmiechnął się, także niezgrabnie
go przytulając i mówiąc:
-
Daj mi dziesięć minut – po czym odsunął od siebie chłopaka, wchodząc do jednego
z pokoi.
:D Słodkie... ale coś krótkie... i brakuje mi duszka -mimo że go nienawidzę ^ ^
OdpowiedzUsuńŚliczny twór. Czekam na next @_@
Krótkie? O.o Ma 5 stron, czyli standarowo, bo piszę po 5-6 stron. Czasem po 4, ale wtedy to i dla mnie za krótkie ;3
UsuńTeamin nam się robi homoseksulany? A może to przez to, że ma serce narzeczonek Minho i odczuwa to co ona, gdy jeszcze żyła...
OdpowiedzUsuńHmmm...Ciekawie, ciekawie... ;)
ojaojaojaoja <3
OdpowiedzUsuńKochakochamkocham <3
Świetne :3
Ja chcę akcję yaoi z 2minem !!! Proooooszęęęę : )
Chwała Shisusowi że nie było duszka którego (także) nienawidzę ;_______;
Nie mogę się doaczekać następnych rozdziałów :D
Yun :3
Nareszcie znalazłam czas, by dodać komentarz. Przecież rozdział bez mojej opinii to jak nie rozdział. Haha ^^ Nie było Taeyeon, co dziwne. :D Notka boska, ale to pewnie wiesz. No i czekamy na następny. Wena powoli wraca, prawda? : )
OdpowiedzUsuńH~
ooo czemu takie krótkie? ; < jakoś mi tak szybko minęło, już już szykowałam się na coś wiecej a tu bach! i koniec ; ( ale nie mogę się doczekać co tam się bedzie na Jeju działo ^^ czy Key zazdrośnik coś zadziała ^^ mamm nadzieję ;d
OdpowiedzUsuńMinho chyba także coraz bardziej kocha tego małego robaczka.. jestem tylko ciekawa czy uczucia Minnie są prawdziwe, czy on tego chce, czy może bardziej serce tamtej dziewczyny tego pragnie? ehhh~~~~
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby w przyszłym rozdziale się pocałowali ale tym razem nie przez to że Minho był pijany -,-
OdpowiedzUsuń-Sakuyu