Sherleen ;3
Przez kolejne dwa dni Kibum niemal nie odzywał
się do Jonghyuna. Wyraźnie było widać, że go unika albo nagle udaje, że
interesuje go coś innego, niż zadający mu pytania Bling. Sam Jjong robił
wszystko, aby jakoś porozmawiać z
młodszym, ale na nie wiele mu się to zdawało. Key po prostu patrzył na niego
wzrokiem jakby odebrał mu coś naprawdę cennego, wprawiając niższego chłopaka w
konsternację, ale i w swego rodzaju ból. Bling nie rozumiał dlaczego, ale czuł,
że jeśli dalej tak pójdzie to po prostu oszaleje. Nienawidził kiedy Key go
ignorował. Nienawidził kiedy patrzył na niego tym wzrokiem. Do szału
doprowadzał go sam fakt, że młodszy nie chciał z nim rozmawiać.
-
Key mógłbyś przestać mnie unikać? – odezwał się, kiedy wpadł na niego w
hotelowej łazience. Szatyn mył właśnie ręce, ignorując jego pytanie.
-
Key do jasnej cholery, mówię do ciebie! – dodał, podchodząc do niego i łapiąc
za szczupłe ramię. Kocie oczy spoczęły na jego twarzy wyrażając dezaprobatę,
ale i coś w rodzaju żalu i zranienia.
-
To boli – powiedział młodszy, zerkając na zaciśniętą na swoim ramieniu dłoń.
-
Dlaczego mnie unikasz? Chodzi o to, że cię wtedy uderzyłem? Przecież
przeprosiłem!
-
Tak, przeprosiłeś, ale ja wcale nie powiedziałem, że te przeprosiny przyjmuję.
-
Cholera! Jak długo masz zamiar mnie unikać i udawać, że nie znasz?
- Nie możesz mnie po prostu zostawić i zająć się swoją imprezą? Albo popisać ze swoimi kumplami z neta, albo nie wiem… zrobić cokolwiek, byleby dać mi spokój?! – warknął Key, próbując wyrwać ramię z uścisku chłopaka. Nie miał ochoty z nim rozmawiać. Nie miał ochoty nawet oglądać jego twarzy i gdyby nie to, że obiecał dla pani Lee, że będzie mieć Taemina na oku, to już dawno by go tu nie było. Wróciłby do domu i zaszył w swoim pokoju, lecząc złamane serce.
- Nie możesz mnie po prostu zostawić i zająć się swoją imprezą? Albo popisać ze swoimi kumplami z neta, albo nie wiem… zrobić cokolwiek, byleby dać mi spokój?! – warknął Key, próbując wyrwać ramię z uścisku chłopaka. Nie miał ochoty z nim rozmawiać. Nie miał ochoty nawet oglądać jego twarzy i gdyby nie to, że obiecał dla pani Lee, że będzie mieć Taemina na oku, to już dawno by go tu nie było. Wróciłby do domu i zaszył w swoim pokoju, lecząc złamane serce.
-
Wcześniej zawsze ci przeszkadzało jak pisałem na chacie, a teraz sam mnie do
niego wyganiasz? – Ciche pytanie ze strony Jjonga. Kibum spojrzał mu w oczy. W
te wielkie, błyszczące oczy, które tak bardzo kochał i poczuł jak przez jego
serce przechodzi fala bólu.
-
Teraz już mnie to nie obchodzi – odpowiedział szeptem. Starszy puścił jego
ramie, cofając się krok do tyłu.
-
Dlaczego? Dlaczego nagle przestało cię obchodzić to z kim piszę?
-
Po prostu. Przestało. Nie wnikaj w to.
Key
ominął go, kierując się w stronę drzwi. Czuł, że jeszcze chwila, a łzy znowu
zaczną płynąć. Nigdy nie był twardym facetem. Może i był wredny, samolubny i
miał niewyparzony język, ale nigdy nie był twardy. Potrafił płakać na filmie, a
także załamać się, kiedy ktoś zdołał zranić jego uczucia. Jjong to zrobił i
miał prawo pokazać jak bardzo go to zabolało.
-
To przez Hee Re? – zapytał Jonghyun, nie odwracając się. Stał do niego tyłem,
zaciskając dłonie w pieści, czując coraz bardziej ogarniającą go bezsilność.
Zachowanie młodszego bolało. Raniło go od środka, przyprawiając o mdłości.
Kibum
zatrzymał się z ręką na klamce i czekał. Serce zabiło mu w nikłej nadziei,
rozpalając płomyk, który już po chwili został zgaszony kolejną wypowiedzią
starszego:
-
Jeśli ją lubisz to mogłeś mi powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi. Pomógłbym ci.
Dla mnie ona jest tylko koleżanką, a jeśli ty ją lubisz, to mogę z nią pogadać.
Wystarczy, że o tym powiesz.
-
Jesteś idiotą, Jjong. Największym jakiego kiedykolwiek spotkałem – syknął Key,
otwierając drzwi i opuszczając pomieszczenie, zostawił w nim coraz bardziej
zaciskającego pięści Jonghyuna.
-
Chcesz pójść ze mną na plażę? – zapytał Choi, stając w drzwiach do pokoju Lee.
Taemin uśmiechnął się, odsuwając się na bok i gestem zaprosił go do siebie.
Chłopak wszedł od razu do pomieszczenia, siadając na wielkim łóżku i czekając
na odpowiedź, obserwował młodszego.
-
Mogę pójść, ale daj mi chwilę. Przebiorę się – powiedział niższy chłopak,
uśmiechając się szeroko. Minho pokiwał głową, czując jak od tego uśmiechu jego
serce zabiło nieco szybszym rytmem. Młodszy wyciągnął kąpielówki i bokserkę, po
czym zniknął za drzwiami łazienki, zostawiając go samego. Od razu skorzystał z
okazji, rozglądając się po pomieszczeniu. Na szafce obok łóżka leżała szczotka
do włosów, w której widniało kilka karmelowych kosmyków. Na fotel rzucono kilka
ubrań, a w kącie pomieszczenia stała torba podróżna chłopaka. Zerknął na stół i
uśmiechnął się na widok telefonu Lee. Powoli wstał, upewniając się, że Taemin
nie zamierza wyjść z łazienki i podszedł do mebla, biorąc telefon do ręki.
Odblokował go z czystej ciekawości patrząc na tapetę. Było nią zdjęcie
przedstawiające ich piątkę podczas jednej z imprez. Jonghyun i Key przytulali
się do siebie, Taemin i Minho stali obok robiąc głupie miny, a Onew obejmował
ich ramieniem z wielkim uśmiechem na ustach. Brunet nigdy nie grzebał w cudzych
telefonach, bo cenił sobie prywatność ich właścicieli, ale teraz coś go
podkusiło, aby to zrobić. Już chciał wejść w skrzynkę odbiorczą, kiedy usłyszał
krzątanie w łazience. Pospiesznie zablokował komórkę, kładąc ją na stole i
podszedł do okna, udając, że przez nie wygląda. Drzwi łazienki się otworzyły i
wyszedł z nich przebrany już Lee.
- Możemy iść, tylko jeszcze wezmę ręcznik –
powiedział, uśmiechając się do niego. Choi odwrócił się w jego stronę, kiwając
głową. Taemin wyglądał naprawdę dobrze w czarnych kąpielówkach, białej
bokserce, czerwonych japonkach i włosach tradycyjnie spiętych w koński ogon.
-
Wiążesz je czasem inaczej? – spytał, wskazując ręką na karmelowe kosmyki.
Chłopak zerknął na niego, mimowolnie dotykając palcami głowy.
-
Czasem w domu związuje je w warkocz, ale to czasem.
-
Rozumiem. Ciekawe jak w nim wyglądasz.
-
Mam je zapleść w warkocz?
-
Jeśli chcesz. Tak pytam z ciekawości.
Taemin
zaśmiał się głośno, prostując. Później rozwiązał włosy i chwycił za szczotkę,
czesząc je.
-
W sumie to nawet będzie wygodniej jak się je zaplecze w warkocz. Nie będą mi
tak na oczy zachodzić w wodzie – oznajmił, zaczynając splatać włosy. Po kilku
minutach stał już z uroczym warkoczem na głowie i pokazywał swoje idealnie
białe zęby. Minho przyjrzał mu się, odwzajemniając uśmiech. Gdyby nie znał Lee
osobiście i zobaczył go teraz na ulicy, ubranego w szeroką koszulkę i obcisłe
dżinsy, na bank wziąłby go za dziewczynę. Pokręcił głową, wyganiając z głowy
obraz, jaki mu się nasunął przed oczy. A był na nim Taemin w zwiewnej,
kwiecistej sukience i butach na obcasie, ukazując swoje zgrabne, gładko ogolone
nogi.
-
Wszystko w porządku? – zapytał Lee, obserwując go uważnie.
-
Tak, możemy iść?
- Pewnie.
- Pewnie.
Droga
na plażę minęła im w milczeniu. Czasem ktoś coś bąknął, ale tak to po prostu
szli obok siebie, co chwilę zerkając w swoją stronę. Taemin posyłał mu raz po
raz jeden z delikatnych uśmiechów, starając się jakoś opanować radość, jaka go
ogarniała. Cieszył się, że będzie mógł spędzić kilka godzin sam na sam z Choi.
Bez ciągle błąkających się dookoła dziewczyn, które go irytowały. Szczególnie
Yuri, która za nic nie mogła się poddać i flirtowała z Minho. Sunny bardziej
ćwierkała do ucha maknae, przyprawiając o ból głowy. Nawet fakt, że Jjong był teraz zajęty jutrzejszą imprezą – głównym
celem ich przybycia na Jeju – oraz próbach nawiązania jakiegokolwiek kontaktu z
Key, który kompletnie go olewał. Teraz byli sami. Tylko on i Choi. W końcu we
dwoje i Lee miał szansę nacieszyć się tym faktem.
Jak
tylko znaleźli się na rozgrzanym od słońca piasku, rozłożyli ręczniki i
zostawiając swoje rzeczy, zaczęli się powoli zamaczać w chłodnawej wodzie.
Stopniowo krok po kroku zanurzali się coraz bardziej, aż w końcu oboje byli
cali mokrzy. Ponownie jak pierwszego dnia ich pobytu na wyspie, zaczęli się
oblewać wodą z czego głównym oblewanym był Taemin, bo Minho miał zbyt dużą siłę
w rękach i nie dopuszczał do kontrataku. Oboje zanosili się głośnym śmiechem,
naprawdę dobrze się bawiąc.
-
Wystarczy! – wysapał, nieco zdyszany i wciąż śmiejący się Taemin, schylając się
i opierając dłonie na kolanach, aby jakoś uspokoić szybko bijące serce. Woda
spływała mu z włosów i mokrych ubrań. Minho wyprostował się, obserwując go.
Słońce padało idealnie na niego, pokazując jak mokry materiał białej bokserki
przylepia się do ciała i ukazuje zarys delikatnych mięśni klatki piersiowej.
Lee zerknął na starszego, łapiąc szybko oddech. Widział jak kropelki słonej
wody skapują z jego czarnych włosów, kreśląc mokre ścieżki na wysportowanym
torsie.
-
Chcesz odpocząć? – zapytał Choi, przeczesując palcami mokre włosy. Starszy
nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak seksownie teraz wyglądał. Kilka
dziewczyn kąpiących się niedaleko od nich, westchnęło z zachwytu, pokazując go
sobie palcami i szepcząc coś między sobą. Młodszy pokiwał potakująco głową,
zmierzając w stronę plaży. Powolnym krokiem doczłapał do swojego ręcznika i
opadł na niego z wielką ulgą. Minho zaśmiał się, siadając obok niego i sięgnął
do torby, wyciągając z niej dwie butelki z wodą mineralną. Jedną z nich podał
Taeminowi, a drugą otworzył, od razu opróżniając połowę jej zawartości. Jego
towarzysz obserwował, przygryzając dolną wargę, jak jabłko Adama starszego
lekko drga z każdym kolejnym łykiem. Chłopak przełknął głośno ślinę, czując
nagłą suchość w ustach. Szybko odkręcił swoją butelką i upił odrobinę wody,
zwilżając pełne wargi.
-
W ogóle to o co chodzi z tym pomostem? – odezwał się, zakręcając butelkę. Choi
spojrzał na niego, chowając swoją do torby i odpowiedział:
-
Pod molem jest jedno miejsce, gdzie łatwo można się schować, chwytając
wystających u góry desek i spędzić kilka chwil w samotności.
-
Żeby się całować albo coś?
-
Między innymi.
-
Jak je znaleźliście?
-
Przyjeżdżaliśmy tutaj co roku podczas wakacji jak tylko zaczęliśmy się
przyjaźnić. Zaglądaliśmy do różnych miejsc. Jjong raz tam popłynął razem z Key
pontonem i ucieszony znalazł to miejsce. Później pokazał je mi i Taeyeon i tak
jakoś się stało, że znikaliśmy tam, aby się po prostu ukryć.
-
Ty i Taeyeon?
-
Też, ale i Jjong nie próżnował.
-
Rozumiem.
Młodszy
patrzył na molo, po którym przechadzało się kilka par. Najprawdopodobniej żadna
z nich nie była świadoma, że pod ich stopami znajduje się całkiem niezła
kryjówka, aby pobyć chwilę sam na sam. Minho powędrował za jego wzrokiem i z
uśmiechem podniósł się z ręcznika, wyciągając w jego stronę rękę.
-
Chodź, pokażę ci je – odezwał się. Czekoladowe tęczówki Taemina spoczęły na nim
z lekkim zaskoczeniem, ale w końcu
chwycił jego dłoń, wstając i ruszył w stronę mola. Przeszli przez plażę nie
mając na stopach japonek. Woleli, aby piasek ogrzewał ich stopy, przy okazji
przyjemnie je masując. Później weszli na drewniany pomost, przemierzając go
powolnym krokiem. Jak tylko znaleźli w danym miejscu, Minho usiadł na krawędzi,
ponownie się odzywając:
- Wskocz za mną.
- Wskocz za mną.
Zanim
Taemin zdążył coś odpowiedzieć chłopak opuścił się na dół i z pluskiem
wylądował w wodzie na chwilę się zanurzając. Po sekundzie wypłynął, machając do
niego dłonią, zachęcając tym samym, aby poszedł jego śladem. Minnie usiadł
ostrożnie zsuwając się w dół i już po chwili znalazł się na powrót w chłodnej
wodzie.
-
Tutaj. – Minho wskazał na miejsce pod pomostem, wpływając tam, więc Taemin
zrobił to samo. Później chwycił się rękoma wystających u góry desek i rozejrzał
dookoła.
-
Ciemno tu – mruknął młodszy, cały czas machając pod wodą nogami.
-
I głęboko – dodał, przygryzając dolną wargę.
-
Jakieś trzy metry głębokości.
-
Można się utopić.
-
Boisz się, że pójdziesz na dno?
Brunet
zbliżył się do niego, uśmiechając szeroko. Taemin spojrzał do góry i już chciał
odwzajemnić uśmiech, kiedy poczuł jak przez jego serce przechodzi fala bólu.
Złapał się dłonią za klatkę piersiową, piszcząc cicho.
-
Minnie? Wszystko w porządku? – zapytał Choi, marszcząc brwi. W jego głosie było
słychać troskę. Lee wziął kilka głęboki oddechów, szepcząc:
-
Tak. Jest okej.
-
Na pewno? – Minho objął go ramieniem, przytrzymując. Chłopak poczuł jak fala
ciepła ogarnia jego ciała, a duszę silne poczucie bezpieczeństwa.
-
Skurcz w stopie, ale już mi lepiej – skłamał, uśmiechając się delikatnie.
-
Powinieneś wyjść z wody. Chodź, podpłyniemy i cię wyciągnę.
Pokiwał
głową, powoli płynąc w miejsce, w które zeskoczyli z pomostu, cały czas czując
na swojej talii podtrzymujące go ramię Choi. W końcu chłopak go puścił, szybko
podciągając się na rękach i wchodząc na pomost, odwrócił się, wyciągając w jego
stronę ręce. Taemin także spróbował się podciągnąć, ale czuł się nieco
osłabiony tym nagłym atakiem bólu. Na szczęcie brunet złapał go za ramiona,
wciągając na pomost.
-
W której stopie złapał cię ten skurcz? – spytał, jak tylko Taemin położył się
na suchych deskach. Młodszy uniósł do góry prawą nogę i obserwował jak brunet
bierze w dłonie jego stopę i zaczyna ją masować. Przyjemne ciepło rozeszło się
po jego ciele na dotyk starszego. Co prawda jego stopom nic nie było, ale nie
chciał mówić mu prawdy. Wolał zachować dla siebie to co naprawdę go zabolało.
-
Jak myślisz przyjaźń Key i Jjonga już kompletnie się zniszczyła? – zadał jedno
z pierwszych pytań, jakie przyszło mu do głowy, aby jakoś przerwać ciszę.
-
Nie, ale trochę może im zająć pogodzenie się ze sobą.
-
W ogóle to skąd wiedziałeś, że Key kocha Jjonga?
-
Taeyeon mi powiedziała.
-
Taeyeon? – Taemin spojrzał na niego z zaskoczeniem. Wprawne palce Choi uciskały
jego stopę, starając się wyzbyć nieistniejącego skurczu.
-
Tak. Zwróciła mi kilka razy uwagę na ich relacje i ja sam zacząłem się im bardziej
przyglądać.
-
Wiesz, że Key tak naprawdę nigdy nie kochał Taeyeon w ten sposób?
Tym
razem to Minho posłał mu zaskoczone spojrzenie.
-
Powiedział mi, że próbował sobie wmówić, że czuje coś do niej, aby wyzbyć się
miłości do Jjonga – wyjaśnił. Starszy pokiwał głową, ponownie przenosząc wzrok
na masowaną stopę.
-
Mogłem się tego spodziewać – powiedział po krótkiej chwili.
-
Myślisz, że Jjong kocha Key?
-
To oczywiste, ale jest zbyt głupi i ślepy, aby zauważyć uczucia Key i zrozumieć
swoje własne.
-
A Kibum zbyt bojaźliwy, aby je osobiście wyznać.
-
Dokładnie, a dopóki on sam ich mu nie powie, to Jjong nie zrozumie i będzie
siedzieć z błędnym przekonaniem, że jego przyjaciel zakochał się w dziewczynie.
-
Poplątane to. Ranią samych siebie, chociaż mogą być szczęśliwi.
-
Tak to już czasem jest.
Zapadła
między nimi cisza. Taemin leżał, patrząc w niebo i delektując się dotykiem
palców starszego. Myślał nad tym co powiedział Choi. Jonghyun i Key kochali
się, ale nie potrafili tego sobie wyznać. Strach ich ograniczał. Key strach
przed odrzuceniem, a Jonghyuna strach przed tym, co tak naprawdę czuł.
-
A co jeśli się okaże, że Jjong wcale nie kocha Key w ten sposób? – spytał
cichym głosem.
-
Nie odrzuciłby go. Gdyby Kibum powiedział mu co do niego czuje, a on nie
odwzajemniałby jego uczuć i tak by go nie odrzucił. Za bardzo zależałoby mu na
przyjaźni.
-
Ale i tak złamałby mu serce.
-
Tak. Tego nie dałoby się uniknąć.
-
Dzięki, już przeszło. – Lee uśmiechnął się do niego, wysuwając stopę z jego
dłoni. Pokiwał głową, pomagając mu wstać i oboje ruszyli z powrotem na plaże,
aby zebrać swoje rzeczy i wrócić do hotelu.
Jak zawsze: podobało mi się♥
OdpowiedzUsuńOh Jjong, ty bezrozumny dinozaurze..
Minho taki pomocy dla Tae, to takie słodkie *_*
Czekam na następne ^^ A i mam pytanie, czy pracujesz może nad jakimiś one-shotami? ^^ Bo też bym takie poczytała, ale to zależy od ciebie♥
Pozdrawiam, Kasumi Kuno =^^=
Super ^^
OdpowiedzUsuńNo dokładnie Minuś taki pomocny <3
Czekam na c.d ^^
Hwaiting~
Głupi dinozaur. Pff .__. Cieszę się że nowy rozdział ^^ Mam nadzieje że niedługo dodasz kolejny rozdział ^3^
OdpowiedzUsuńHwaiting =^o^=
Jong dlaczego taki jesteś D:
OdpowiedzUsuńUroocze <3 Ale Taemin mnie martwi D; I ciekawe co się wydarzy na tej imprezie ;>
OdpowiedzUsuńHahaha, wizja Taemina w zwiewnej sukience. Ale Minho ma fantazje. xD W ogóle myślałam, że weźmie pod ten mostek Tae i konkretnie mu pokaże, jak to było z Taeyeon. ;P Heh, żartuję. xD
OdpowiedzUsuńMamy morze - mam nadzieję, że nikt się już nie będzie topił; mamy zbliżające się party - mogłoby się już być, no ;P ; mamy żyjących w niezgodzie Jonghyuna i Key - przez co osobiście cierpię, ale lubię cierpieć, a potem mieć miłą niespodziankę. :D Bo potem będzie miło, prawda? Ach. Czekam na kolejny rozdział. :D
Taemin w sukience? BRAŁABYM. xDD
OdpowiedzUsuńHm. Zastanawiam się tylko, co będzie z Minnie. No bo ten ból jest początkiem czegoś-tam poważniejszego, nie~? Może będzie miał jakieś kłopoty i się wyda~~~~~~ Ale to tylko moje domysły, o. Rozdział cudowny i czekam na dalszą część.
Alex.
Rozdzial swietny :D
OdpowiedzUsuńale moim zdaniem za malo JongKey:p
Jonghyun zanim ogarnie, że Key się w nim zakochał, to przyjdzie następna epoka lodowcowa xDD Oj Dino, Dino :3
OdpowiedzUsuńZaniepokoił mnie ten ból u Taemina, coś czuję początek kłopotów, chociaż mam nadzieje, że się mylę :3
Cudny rozdział <33
Joaaa, przeczytałam już kilka twoich opowiadań i po prostu nie miałam tyle czasu i chęci komentować wszystko. Ale wiedz że jesteś genialna i <3 z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały.
OdpowiedzUsuńxoxo Kanda~~
świetne ! naprawdę genialne ! czekam na wiecej mam nadzieję że za niedługo ukażą się kolejne rozdziły ^^
OdpowiedzUsuńgłupi głupi Jong! jak można być tak ślepym ughh -,-
OdpowiedzUsuń2Min słodkie, przez chwilę myślałam, że coś mu się z sercem zrobi poważniejszego i będzie kolejna akcja ratunkowa ale dobrze ze nic mu nie jest ;)
hahah teraz nawet bardziej ciekawi mnie JongKey niż 2Min haha niemozliwe ; oo
czekam na więcej ;)
u mnie chwilowy brak czasu na cokolwiek -,-
szczerze ja bym powiedziała Minho że mnie serce boli, nie rozumiem czemu Taoś tego nie zrobił...
OdpowiedzUsuń-Sakuyu