poniedziałek, 3 września 2012

("Heart") Rozdział 15




Rozdział 15

            - Wiedziałem, że Minnie podoła zadaniu! – krzyknął Key, widząc wchodzących do mieszkania Minho i Taemina. Brunet zdjął buty, spoglądając na starszego kolegę.

            - Jesteś przebiegłym lisem, Key, wiesz o tym? – spytał, prostując się.

            - Oczywiście, w końcu to ja, co nie? Mówiłem ci Jjong, że nikt, nawet Minho nie oprze się tym oczętom – zwrócił się do starszego, chwytając twarz Taemina  w obie dłonie. Chłopak zaśmiał się, starając się wyrwać z rąk swojego „ummy”.

            - Mam moc – wtrącił najmłodszy, ukazując rząd swoich śnieżnobiałych zębów.

            - Oj tak, Minnie, masz moc.

            - Czy może mi ktoś powiedzieć, co ja tutaj robię? – odezwał się Jinki, wychodząc z jednego z pokoi. Miał nieco zdezorientowany wyraz twarzy i wyglądał, jakby ktoś brutalnie wyrwał go ze snu.

            - Aktualnie to stoisz – odpowiedział Choi, zakładając ręce na piersi. Widać nie tylko on został zmuszony do przyjścia tutaj wbrew swojej woli. Tyle, że z nim chyba obeszli się wyjątkowo łagodnie.

            - Spałem sobie smacznie, aż tu nagle ktoś wyciąga mnie brutalnie z łóżka, narzuca ubranie i wpycha do samochodu. Teraz budzę się na nieznanej kanapie, w nieznanym mi domu i nie wiem co się dzieje – wyznał Onew, drapiąc się po głowie. Po pomieszczeniu rozległ się dźwięczny śmiech maknae. Taemin chwycił się za brzuch, próbując złapać oddech, a w kącikach jego oczu pojawiły się łzy.

            - W… wy… go… p… porwaliście?! – wydyszał, zerkając na obu Kim, którzy uśmiechnęli się szeroko, wzruszając ramionami. Tego to się Taemin nie spodziewał. Hyung zawsze miał mocny sen i obudzenie go często graniczyło niemal z cudem, ale żeby dać się porwać, będąc w fazie pół snu? Młodszy Lee powoli zaczynał wątpić w inteligencję swojego brata.

            - Nawet się zbytnio nie musieliśmy wysilać. Gdyby chodziło o Choi, to zapewne musielibyśmy użyć siły, ale na szczęście mamy naszą tajną broń – powiedział Jonghyun, spoglądając na Taemina. Minho westchnął, podążając za jego wzrokiem. Kim miał rację. Minho miał słabość do chłopaka o karmelowych włosach. Wystarczyło, że zrobił uroczą minę, patrząc na niego swoim szczenięcym wzrokiem i już go miał. „Ale z ciebie mięczak, Choi” – pomyślał, kręcąc głową.

            - Dobra, to skoro wszyscy już są, to idziemy do salonu. Mam naprawdę świetny film – oznajmił Key, popychając wszystkich we wskazane miejsce.

            Owym świetnym filmem okazał się być jakiś thriller psychologiczny, który powoli zamieniał ich mózgi w płynną papkę. Onew nawet przestał poruszać mięśniami twarzy. Taemin praktycznie leżał na ramieniu Choi, ignorując fakt, że ten jest tak blisko niego, bo najzwyczajniej w świecie, nie dał rady myśleć. Sam Minho siedział sztywno, z wykrzywioną miną i jednym wielkim „WTF?!” na twarzy. Co do gospodarza i organizatora seansu, oboje leżeli wtuleni w siebie, starając się jako tako ratować swoje mózgi.        

            - Wystarczy! – powiedział Minho, zrywając się z miejsca i zrzucając Lee na podłogę. Chłopak jęknął, masując swój obolały tyłek, mrugając przy tym powiekami. Dopiero jak film został wyłączony wszyscy powoli zaczęli wracać do świata żywych.

             - To był najbardziej pojebany film jaki w życiu oglądałem – rzucił Jjong, potrząsając głową.

            - Hyung, żyjesz? – spytał Taemin, podczołgując się do Onew. Starszy nie zareagował, wyglądając jakby był w traumie. Minnie zaczął powoli się o niego martwić, potrząsając nim.

            - HYUNG! – krzyknął wprost do jego ucha, co zaowocowało nagłym podniesieniem się z kanapy przez starszego i ponownym wylądowaniem maknae na podłodze.

            - Nic ci nie jest? – Minho chwycił go za ramiona, pomagając wstać. Chłopak uśmiechnął się do niego, czując przyjemny prąd jaki przebiegł przez jego ciało, gdy starszy go dotknął.

            - Jest okej – odpowiedział. Choi zerknął na Key, który usiadł na kanapie, patrząc na opakowanie od płyty DVD i zwrócił się do niego:

            - Skąd ty wytrzasnąłeś ten film?

            - Koleś z wypożyczalni mówił, że jest naprawdę świetny.

            - Tak, świetnie ryje mózg.

            - Więcej go nie posłucham. Mam wrażenie, jakbym był jakimś bezmózgim zombie.

            - Nie ty jeden, wierz mi.

            - Może pójdziemy razem do wypożyczalni i weźmiemy coś lepszego? Jakąś komedię? – spytał Jonghyun.

            - Tak, a ja pogadam z sobie tym kolesiem co mi polecił to badziewie. – Key rzucił pudełko na stolik, podchodząc do odtwarzacza i wyciągnął z niego płytę. Był zły. Cholernie zły. Miał nadzieję, że obejrzy sobie jakiś naprawdę fajny film, a zamiast tego zafundowano mu darmowe odmóżdżanie.

            - Mam ochotę na mleko bananowe – wypalił Taemin, robiąc dzióbek. Wszyscy na niego spojrzeli, jakby właśnie oznajmił, że wyrosła mu druga głowa i nazwał ją Stefan, więc wyszczerzył się w uśmiechu, dodając:

            - Zjadłbym też coś.

            - Kurczaki – wyszeptał Onew, powoli wracając do siebie.

            - Wiecie co? Właśnie doszedłem do wniosku, że wszyscy jesteśmy pojebani – westchnął Jonghyun, a reszta wybuchła gromkim śmiechem. Key uwiesił się na jego ramieniu, mówiąc:

            - Dopiero to odkryłeś, dinozaurze?

            - Tak, wyglądam jak dinozaur i wiesz co? Dobrze mi z tym.

            - A ja kocham kurczaki i też dobrze mi z tym.

            - Ubóstwiam mleko bananowe i cudownie mi z tym!

            - Mamy teraz jakąś godzinę prawdy, czy jak? – Choi obrzucił ich krytycznym spojrzeniem.

            - A ty Minho hyung, wyglądasz jak żaba i co? – Taemin uśmiechnął się do niego, podchodząc bliżej.

            - I dobrze mi z tym?

            - Nie wiem, ty mi powiedz.

            - Ten film poprzewracał wam w mózgach. Chodźmy lepiej coś zjeść, bo sam się głodny zrobiłem – chwycił młodszego Lee za rękę, ciągnąc w stronę drzwi. Chłopak zerknął na ich splecione dłonie, czując jak serce mu przyspiesza. Uśmiechnął się delikatnie, ruszając za starszym, nie czując na sobie uważnego spojrzenia Divy. „Czyżby nasz Minnie się zakochał?” – przemknęło Kibumowi przez myśl. Nagle poczuł jak ktoś chwyta go za dłoń i zerknął zaskoczony na Jonghyua, który uśmiechał się do niego.

            - Idziemy? – spytał. Młodszy Kim pokiwał głową, podążając śladem swoich przyjaciół.

 

           

            Siedzieli właśnie w jednym z barów z kurczakami, patrząc z zaskoczeniem jak Onew pochłania jednego kurczaka za drugim z tak wielką pasją, że aż zaczęli się o niego bać.

            - Ty naprawdę kochasz jeść kurczaki, prawda? – spytał Jonghyun, wsuwając do ust frytkę.        

            - To taka moja mała obsesja – odpowiedział najstarszy z nich.

            - Małą bym jej nie nazwał, ale obsesją jak najbardziej. – Choi odstawił swój kubek z kawą, rozsiadając się wygodniej na krześle.

            - Taemin też ma swój mały nałóg i co?

            - Masz na myśli jego mleko bananowe?

            - Tak. Pił je litrami kiedy był mały, teraz trochę to ograniczył, ale nadal można uznać to jako nałóg.

            - Urocze – wtrącił Key z ustami pełnymi sałatki.

            Taemin tym czasem wyszedł właśnie ze sklepu naprzeciwko, niosąc ze sobą cztery kartony swojego ulubionego mleka. Już miał wsunąć słomkę do jednego z nich, kiedy podskoczył, omal się nie oblewając, słysząc głos Taeyeon tuż przy swoim uchu:

            - Dzień dobry!

            - Ja naprawdę kiedyś dostanę przez ciebie zawału. Nie wiesz, że muszę oszczędzać swoje serce?! – wysyczał.

            - Nasze serce. Postanowiłam wpaść i zobaczyć co u was słychać.

            Taemin zignorował jej poprawkę, upijając w końcu łyk swojego słodkiego nektaru.

            - To odpowiesz mi? – spytała dziewczyna.

            - Tak jak było, tak jest. W ogóle to gdzie ty się podziewałaś przez te tygodnie?

            - Przepraszam, nie mogę zbyt długo tutaj przebywać. Jest miejsce gdzie mam spędzać czas i jeśli nie ma takiej potrzeby, aby się z tobą spotkać, to muszę tam siedzieć.

            - Opowiesz mi o tym miejscu?

            Taeyeon zastanowiła się przez chwilę, spoglądając na okno baru z naprzeciwka, w którym widziała śmiejącą się czwórkę przyjaciół.

            - Nie wiem jak je opisać. To miejsce jest swego rodzaju poczekalnią. Potrafi zmieniać swój wygląd. Jeśli pragnę zobaczyć góry to zmienia się w góry. Nie wiem dokładnie jak to działa, ale są tam pewne drzwi. Przejście na drugą stronę, którego ja nie mogę przekroczyć, nawet jeśli bardzo tego pragnę – wyszeptała ze smutkiem w głosie.

            Minnie pokiwał głową, kierując się w stronę baru.

            - Postaram się pomóc ci je otworzyć – rzucił. Dziewczyna uśmiechnęła się, obserwując jak wchodzi do baru i siada obok Choi, pokazując swoje zakupy. Później podkrada Jonghyunowi frytki, zgrabnie unikając jego ręki, którą próbował go odpędzić od swojego jedzenia. Widziała jak Key przytula chłopaka do siebie, czochrając jego włosy i rozwalając uroczy kucyk. W końcu zobaczyła też szczery uśmiech Minho, który rozpalił jej niewidzialne serce, wywołując ciepły uśmiech na jej twarzy. Wiedziała, że Taemin zmierzał w dobrym kierunku, a więc mogła spokojnie wrócić do swojej poczekalni.

            - Słuchajcie… - zaczął Jjong, kiedy w końcu udało mu się odpędzić Taemina od swoich frytek.

            - No słuchamy – wtrącił młodszy, uśmiechając się.

            - W tym tygodniu chcę zorganizować moją spóźnioną imprezę urodzinową. Moi rodzice prowadzą pensjonat na wyspie Jeju i właśnie w nim odbędzie się impreza. Stawiam wam bilety i miejsca w pensjonacie na tydzień, co wy na to? – dokończył. Czekoladowe tęczówki Lee zaświeciły się z podekscytowaniem na te słowa.

            - Ja nie dam rady. Szef nie da mi wolnego na tak długo – powiedział Onew, uśmiechając się przepraszająco.

            - Hyung, naprawdę nie da się z tym nic zrobić? – spytał błagalnym głosem młodszy Lee.

            - Niestety nie, Minnie.

            - Cholera!

            - Więc będziesz musiał pojechać sam – dodał Jinki, zwracając się do reszty poważnym tonem:.

            - Powierzam wam go, więc macie na niego uważać.

            - Oczywiście, hyung! – zasalutował Jjong, wywołując tym falę śmiechu u reszty chłopaków.

8 komentarzy:

  1. Świetne! :D
    "- Koleś z wypożyczalni mówił, że jest naprawdę świetny.
    - Tak, świetnie ryje mózg." - padłam.

    Cieszy mnie widok nowych rozdziałów. ^^
    H.~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to powaliło.xd albo
      "- A ty Minho hyung, wyglądasz jak żaba i co?
      - I dobrze mi z tym?" - wybuchłam śmiechem.XD

      Usuń
  2. ooo kolejny rozdział! ; > cudownie ;d
    nie mogę się doczekać co tam będzie się dzialo na Jeju *_* może jakieś dramatyczne przeżycia... w końcu Tae po raz pierwszy będzie sam ; )

    uhhh ta Taeyeon mnie wkurza xd niech już sobie przejdzie przez te drzwi i więcej się nie pojawia xd

    OdpowiedzUsuń
  3. " - Mam ochotę na mleko bananowe – wypalił Taemin, robiąc dzióbek. Wszyscy na niego spojrzeli, jakby właśnie oznajmił, że wyrosła mu druga głowa i nazwał ją Stefan..."

    Lady siedzi obok mnie właśnie i ryje jak nienormalna, a czemu? Bo niedoszłą głowę Taemina nazwałaś 'Stefan', a kilku na prawdę dobrych znajomych lubi się tak do mnie zwracać- zwłaszcza jak coś chcą, albo coś narozrabiali ;) Tak więc, niechcący miałam dzisiaj swój debiut w twojej pracy. To całkiem miłe uczucie ;D

    Natomiast jeśli chodzi o całość... no cóż...prawdopodobnie po tym co napisze, zostanę spalona na stosie przez Ciebie i fanów twojej twórczości, ale mówi się trudno...

    Dobra! Żartuję! Ni bij mnie! ;p
    Całość była 'super, ekstra, cool', jak mawia moja koleżanka :) Z resztą jak zawsze, co ja Ci będę słodzić :)

    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. kieeedy kolejny rozdział? :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww...czyzby tam werszcie Jong i Key sie zeszli? Mam nadzieje ze Jonghyun wreszcie sie zakocha w Divie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ohh, kocham Cię za te kolejne rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dowaliło mnie to jak oni go porwali, musiałam uważać żeby nie obudzić mojej siostry :3

    -Sakuyu

    OdpowiedzUsuń