piątek, 7 grudnia 2012

Stranger cz.3

Wróciłam! ;D Znaczy wena mi wróciła i odwieszam na razie bloga, bo nowy twór i no ;D Mam nadzieję, że się spodoba ;3

Planuję jeszcze jedną cześć i zakończenie tego opka ;3

Całe opko dedykuję dwóm osobom: Kirke oppie i Lilyth noonie ;D
PARING: 2min
GATUNEK: romans, smut
OSTRZEŻENIA: scena erotyczna


Wykorzystałam tutaj fragment piosenki Adama Lamberta - Chokehold.

 
 
 

 

                Otworzyłem leniwie oczy, widząc znajome pomieszczenie. Na swojej talii czułem ciepłe, męskie ramię, a na plecach oddech śpiącego osobnika. Odwróciłem się delikatnie, napotykając na pogrążoną we śnie twarz Minho. Miał zmierzwione włosy, a na szyi kilka malinek mojej roboty. Uśmiechnąłem się pod nosem, wodząc wzrokiem po jego nagim ciele, okrytym jedynie cienkim prześcieradłem od pasa w dół. Przyzwyczaiłem się już do tego widoku. Przychodziłem do niego codziennie przeszło od dwóch miesięcy. Nadal praktycznie nic o nim nie wiedziałem. W sumie to nawet rzadko rozmawialiśmy. Jedyne co w nim znałem to jego ciało. Każdy skrawek, mięsień i zagłębienie. Znałem je już niemal na pamięć, bo co noc miałem okazję je próbować.

                Wyplątałem się powoli z jego uścisku i wyszedłem spod ciepłego okrycia, stopy stawiając na zimnej podłodze. Chwyciłem za białą koszulę, leżącą na ziemi i nałożyłem ją, zapinając. Była na mnie o wiele za duża, bo sięgała aż do połowy ud, ale nie przejąłem się tym. Pachniała nim. Męskim, korzennym zapachem, który doprowadzał mnie do szaleństwa, nie bardziej z resztą, jak jego dotyk. Podszedłem powoli do kuchenki gazowej i nastawiłem wodę, chcąc zrobić sobie herbatę. Zerknąłem za okno. Zaczynało świtać, a więc nie spałem zbyt długo. Obserwowałem jak słońce powoli wyłania się zza budynków, oświetlając brudne ulice miasta. Oparłem się ramieniem o ścianę przy oknie i założyłem ręce na piersi, drapiąc palcem u prawej stopy swoją lewą nogę. Zerknąłem na łóżko, które doskonale widziałem przez otwarte na oścież drzwi do drugiego pokoju. Nadal spał, swoje ramię wciąż mając ułożone tak jakby mnie obejmował. Minho. Mężczyzna, który był dla mnie jednocześnie kimś obcym, ale i bliskim. Przyłożyłem rękę do serca, powracając do oglądania widoków za oknem. Nie znałem go. Nic o nim nie wiedziałem. Nadal był dla mnie jedną wielką zagadką, ale mimo to… Czułem coś do niego. I jestem pewny, że nie jest to tylko pożądanie, które rozpalaliśmy każdej nocy. Nie. To było coś więcej.  Westchnąłem cicho, słysząc cichy świst dochodzący z kuchni. Woda była już gotowa. Podszedłem do kuchenki, wyłączając ją i zalałem wrzątkiem kubek z herbatą. To dziwne jak zupełnie obcy człowiek może nagle znaczyć dla ciebie bardzo wiele. Objąłem kubek dłońmi, czując jak wypływa z niego przyjemne ciepło.
                - Wcześnie wstałeś – usłyszałem głęboki i przesycony erotyzmem głos. Odwróciłem się, widząc Minho stojącego w drzwiach. Miał na sobie bokserki i nic więcej. Włosy potargane, zaspana twarz, ale nadal idealnie przystojna. Uśmiechnąłem się do niego.
                - Nie dałem rady już dalej spać – odpowiedziałem mu, przykładając parujący kubek do ust i upiłem łyk gorącego napoju.
                - Dlaczego?

                Wzruszyłem jedynie ramionami, podchodząc do jednego z dwóch krzeseł, stojących przy małym stoliku i usiadłem na nim. Czułem jak mnie obserwuje. Zawsze to robił. Przeszywał na wskroś tym swoich pełnym charyzmy wzrokiem, zupełnie tak jakby chciał odczytać moją duszę. Jednak nie zawsze mu się to udawało. Kątem oka widziałem jak wchodzi do kuchni i podchodzi do szafki, aby wyjąć z niej jeden z dwóch kubków, które posiadał w swoim mieszkaniu i zaparzyć kawę. Czasami chciałem od niego uciec. Próbowałem biec w przeciwną stronę, niż on, ale w końcu i tak zawsze lądowałem w jego łóżku, krzycząc w ekstazie. Byłem za słaby, aby to po prostu zakończyć. Owinął mnie łańcuchami swoich charyzmatycznych spojrzeń i zapachu. A ja nie mogłem ich złamać, mimo że naprawdę próbowałem.

                I keep running away, running away, running away from you
            But I can’t stand breaking the chains
            Breaking the chains, breaking the chains
            It’s too good”
             

                - Dlaczego wciąż nic o tobie nie wiem? – spytałem, kiedy jego kawa była już gotowa. Spojrzał na mnie z zaskoczeniem, opierając się o kuchenną szafkę.

                - Czasem lepiej jest o czymś nie wiedzieć – odpowiedział mi. Wstałem, zostawiając herbatę na stole i podszedłem do niego.

                - Ale ja chcę cię poznać. Ciebie, Minho. Chcę wiedzieć co robisz, czym się zajmujesz, jak mnie nie ma. Dlaczego nosisz przy sobie broń? Jesteś zbyt tajemniczy i chcę cię poznać. Przecież, ja nawet nie wiem, ile masz lat?!

                - Ta wiedza do niczego ci się nie przyda, Minnie.

                Przymknąłem powieki, słysząc jak zdrabnia moje imię. Chciał odciągnąć mnie od tematu. Wyczuwałem to. Chciał, abym przestał pytać, ale ja nie potrafiłem. Co mogło być złego w fakcie, że chciałem go poznać?

                - Proszę – wyszeptałem, kładąc dłonie na jego torsie i pocałowałem delikatnie jego szczękę.

                - Opowiedz mi o sobie – dodałem. Miałem nadzieję, że to jakoś go przekona. Że odkryje przede mną skrawek tajemnicy, którą się tak szczelnie okrył.

                - Niezła sztuczka, Minnie, ale nic z tego. Lepiej dla ciebie, abyś nie wiedział.

                - To nie fair! Ja ci mówiłem o sobie! Opowiadałem, a ty nic tylko słuchałeś! Mam prawo wiedzieć! – krzyknąłem, odsuwając się od niego ze złością w oczach. Dlaczego on ciągle próbował być tajemniczy? Przecież mógł mi zaufać. To tylko ja. Taemin. Mi mógł powiedzieć o wszystkim.

                Odwróciłem się, chcąc wrócić do drugiego pomieszczenia i się ubrać. Byłem zły i zraniony.

                - Musisz zrozumieć, że nie ważne jak bardzo ci ufam. Dla własnego bezpieczeństwa nie powinieneś nic o mnie wiedzieć – powiedział, obejmując mnie od tyłu ramionami.

                - Tylko udajesz, że to troska o mnie. Tak naprawdę po prostu nie chcesz mi powiedzieć.

                - Nie. Gdybym mógł opowiedziałbym ci o wszystkim. Szczególnie tobie, ale… moje życie nie było bezpieczne. Nadal nie jest i ja nie mogę cię wciągać do tego świata. On nie należy do ciebie i nigdy nie powinien.

                Przygryzłem dolną wargę, czując jak łza spływa mi po policzku. Dlaczego to tak bardzo bolało? Nie wiedza. Nie znajomość osoby, która znaczyła dla ciebie więcej niż własne życie. Odwrócił mnie w swoją stronę, scałowując łzy. Zarzuciłem mu ręce na szyję, przytulając do nagiej klatki piersiowej. Słyszałem znajome bicie serca. Te same, które co noc kołysało mnie do snu. Należało do mnie, prawda? Podniosłem głowę do góry i spojrzałem mu w oczy, pytając.

                - Kim ja dla ciebie jestem, Minho?

                W pomieszczeniu zapanowała cisza, przerywana jedynie przez nasze oddechy. Sięgnął dłonią do mojej twarzy i zabrał z niej zabłąkany kosmyk włosów. Uśmiechnął się delikatnie, pochylając nad moim lewym uchem i wyszeptał, niemalże niedosłyszalnie.

                - Chłopakiem, który znaczy dla mnie więcej, niż własne życie.

                Zadrżałem, przymykając powieki.

                „Cause I know the second you go
            Want you to bring it on back
            Bring it on back, bring it on back to me”

                - Minho… - wyszeptałem, a on mnie pocałował. Czule, z uczuciem, delikatnie muskając moje wargi. Odwzajemniałem pocałunki, starając się przekazać w ten sposób swoje uczucia do niego. Objąłem mocniej jego szyję, podskakując i oplotłem jego biodra nogami. Złapał mnie za pośladki, przytrzymując, po czym ruszył do stołu, na którym wciąż stała moja herbata. Posadził mnie na nim, pogłębiając pocałunek, a ja pozwoliłem mu na to. Nasze języki tańczyły ze sobą w odwiecznym tańcu, a dłonie ponownie zaczęły badać każdy mięsień na ciele. Mimo, że znałem już go na pamięć, to za każdym razem odkrywałem coś nowego. Zachwycałem się mocną strukturą mięśni, gorącą skórą i całym nim. Całował moją szyję, powoli i delikatnie, tylko czasami przygryzając wybrany fragment skóry. Gorąco. Czułem jak mnie ogarnia, niczym gorączka, spalając od środka. Zacząłem głośniej oddychać i drżeć pod jego dotykiem. Zawsze tak samo. Co noc z identyczną reakcją. Minho był niczym czarodziej, który zaklinał moje ciało, sprawiając, że należało do niego. Nawet nie wiedziałem kiedy zsunął ze mnie koszulę, schodząc pocałunkami niżej. Opadłem na stół, nogami cały czas oplatając jego biodra. Pragnąłem go. Podejrzewam, że nigdy w pełni się nim nie nasycę. Nigdy nie będę miał dość. Tylko on wiedział jak mnie rozpalić. Jak jednym dotykiem sprawić, abym błagał o więcej, wykrzykując jego imię. Jedynie Minho znał mnie na tyle, aby umieć czarować.

                - Ah! – jęknąłem, kiedy całował mój brzuch. Dłonie położył na moich udach, odsuwając się kawałek. Patrzyłem jak zsuwa bokserki i odrzuca je na bok. Stał teraz zupełnie nagi, powracając do pieszczenia mojego ciała. Wziął w usta jeden z sutków, zasysając się na nim. Czułem jak jego męskość ociera się o moje wejście. Ponownie jęknąłem. Chciałem, aby we mnie wszedł. Żebym mógł ponownie poczuć go w sobie.

                - Minho… - wydyszałem. Od razu wiedział o co mi chodzi, bo zaczął się we mnie wsuwać, sprawiając, że ponownie ogarnęło mnie to cudowne uczucie wypełnienia. Odrzuciłem do tyłu głowę, zamykając oczy. Przyjemność – to jedyne co czułem. Cudowną, ogarniającą mnie przyjemność. Zaczął się poruszać, najpierw powoli i miarowo, ale już po chwili przyspieszył, wbijając się we mnie tak, jakby od tego zależało jego życie. Na powrót objąłem go rękoma w szyi, a nogami w pasie, przyciągając bliżej siebie. Dyszał mi do ucha, owiewając je swoim gorącym oddechem. Słyszałem jak serce bije mu szaleńczym rytmem, z resztą tak samo jak moje.

                - Minho… kocham cię – wyrzuciłem z siebie, zacieśniając jeszcze bardziej uścisk. Pocałował mnie w czoło, wbijając się we mnie mocniej i głębiej. Byłem już blisko. Naprawdę blisko.

                - Ah! – jęknąłem, czując znajome skurcze w dole brzucha. Ostatnie pchnięcie i doszedłem, wykrzykując jego imię i to jak bardzo go kocham. Minho opadł na mnie chwilę później, rozlewając się w moim wnętrzu.          

                - Kocham – dodałem, szepcząc cicho. Przyciągnął mnie bliżej siebie, tuląc jakbym był dla niego czymś cennym. Poczułem jak podnosi mnie ze stołu i niesie w stronę sypialni, nadal będąc we mnie. Ja, na wpół żywy pozwoliłem mu na to. Położył mnie na łóżku, całując w usta, ale nie powiedział nic. Minho. Tajemniczy nieznajomy, tym dla mnie był. „Nie!” – usłyszałem w głowie głos. „Nie. To mój Minho. Mężczyzna, którego kocham” – kolejna myśl i błogi uśmiech na twarzy. Nie był mi obcy, bo znałem jego serce. Te, które należało do mnie. Tylko do mnie i potwierdziły to jego ciche słowa, wyszeptane niczym wiatr:
                - Ja też cię kocham, Minnie. Ja też cię kocham.

 

14 komentarzy:

  1. boże nie wiesz jak się cieszę że wróciłaś i dodałaś Stranger ! <3 Teraz tylko czekam na Heart. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hshfghjsdgfhjgsdfh. Jaram sie xDDD
    Wiesz, ze przez ciebie zabralam Ginie laptopa i przed tym taczalam sie po lozku? I przy okazji pierdolnelam sie o to metalowe cos. Dwa razy. ZABIJE CIE .
    Albo nie, bo chce wiedziec, co dalej D;

    OdpowiedzUsuń
  3. omomomomomo :3
    świetne :D takie realistyczne ... ach idę czytać jeszcze raz xD

    OdpowiedzUsuń
  4. O wróciłaś *-* wchodzę sobie tutaj a tu nagle 3 część. ^^ teraz tylko na heart .

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś.
    Bardzo mi się podoba ^_^
    Czekam na dalsze części Stranger oraz Heart ;)

    Przy okazji zapraszam na naszego bloga.

    http://mankaizocha.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. To miał być nie ten piątek, ale nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam ledwo patrzącymi ze zmęczenia oczami. Oj tak, Kirke ostatnio dostaje na dobranoc same rarytasy od swoich ulubionych autorek. :D
    No i mamy, zakochali się w sobie, czy mogło być inaczej? ^^ Ale Minho nadal nie chce nic mówić i jeszcze ta broń. Mam nadzieję, że nikt nie będzie umierał w tym opowiadaniu. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka broń? Umknęło mi coś o.o'

      Usuń
    2. W każdej części jest wspominka, że Minho zawsze nosi przy sobie pistolet ;D

      Usuń
    3. Wróciłaś, wróciłaś! Ale się jaram. Gdybyś tylko teraz mnie widziała.!~

      Boże, to jest takie wspaniałe. Tajemnicze, podniecające i takie w ogóle ojeju *-*
      Tylko teraz czekać na "Heart", a wiesz, że ja najbardziej kocham tam JongKey <33 ^--^
      Życzę powodzenia i żeby wena cię nie opuściła.

      Usuń
  7. Kocham cię *_* jesteś Boginią w pisaniu ff ^__^ dziękuję że powróciłaś c;

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że wróciłaś. Oczywiście, rozgrzana jestem, jak nie wiem po przeczytaniu. Aż się chce pisać własne, jak inni piszą. <3

    I dziękuję bardzo za tamtą odpowiedź z akapitami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominuję Cię do Liebster Award! Pytania znajdziesz na moim blogu www.one-shoty-i-dluzsze-opowiadania-k-pop.blog.pl
    Pozdrawiam Julia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. CZy ta miłość mogła się zacząć inaczej?? Chyba nie. Oby nie było za dużo rozlewu krwi :// plosie :33

    -sakuyu

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę szkoda, że ich "związek" czy jakkolwiek można to nazwać opiera się praktycznie tylko na seksie. Nie powiem, że nie podoba mi się takie coś, bo owszem - historia jest niesamowicie ciekawa. Jednakże, chciałabym, żeby Minho, który ponoć jestem zakochany w Taeminie, w końcu otworzył się trochę przed nim, bo coś czuję że w przeciwnym razie Minnie będzie cierpiał.

    OdpowiedzUsuń