Ostatnia część "Stranger". Nie jestem z niej zadowolona. Kompletnie, bo uważam, że wyszła beznadziejnie, ale wam może się spodoba, więc zapraszam do czytania ;3
Całe opko dedykuję dwóm osobom: Kirke oppie i Lilyth noonie ;D
PARING: 2min
GATUNEK: romans, lekki angst
OSTRZEŻENIA: brak
Wykorzystałam tutaj fragment piosenki Adama Lamberta - Chokehold.
GATUNEK: romans, lekki angst
OSTRZEŻENIA: brak
Wykorzystałam tutaj fragment piosenki Adama Lamberta - Chokehold.
Tym
razem wybrałem się do niego wcześniej niż zawsze. Chciałem jak najszybciej
wtulić się w jego ramiona, wdychając odurzający zapach i po prostu słyszeć jak
mówi, że mnie kocha. Takie ciche pragnienie zakochanego serca. Uśmiechałem się.
Przez całą drogę usta miałem wygięte do góry, czując przepełniającą mnie
radość. Kto by pomyślał, że nieznajomy z baru, który tylko mnie fascynował
nagle stanie się kimś więcej. Miłością. Zaśmiałem się, kręcąc głową i
poprawiłem swoją czarną kurtkę. Życie naprawdę potrafiło zaskakiwać. Wszedłem
do dobrze mi znanej kamienicy, wspinając się po schodach. W końcu stanąłem pod
drzwiami jego mieszkania, pukając i czekałem. Uśmiech powoli zaczął schodzić mi
z ust, kiedy czas mijał, a on nadal nie otwierał. Nacisnąłem na klamkę, ciągnąc
ją w dół i z zaskoczeniem stwierdziłem, że drzwi są otwarte. Czyżby spał? Nie.
Minho był czujny. Czasem, aż nazbyt i budził się od razu, kiedy słyszał jakiś
dźwięk. Nie raz obserwowałem jak zrywał się z łóżka, cicho niczym kot, łapiąc
za broń i podchodził do drzwi, aby stwierdzić, że to tylko sąsiad z góry, który
chciał się o coś spytać. Zawsze zamykał drzwi. Pilnował, aby nikt niepożądany
nie wchodził do jego mieszkania, więc, dlaczego teraz ich nie zamknął?
Uchyliłem drzwi, wchodząc do środka i rozejrzałem się dookoła. Wszystko
wyglądało jak zawsze, może poza faktem, że zniknęły gdzieś pudła z jego
rzeczami. Poczułem jak ogarnia mnie panika.
- Minho?! – zawołałem, wbiegając
do drugiego pomieszczenia i łazienki, ale jego tam nie było.
- Minho? – spytałem ponownie,
rozglądając się po pustym mieszkaniu. Jego rzeczy zniknęły. Z resztą tak samo
jak on sam. Opadłem na kolana, siadając na podłodze. Zostawił mnie? Ulotnił się
zaraz po tym jak powiedział, że mnie kocha? Tak po prostu… odszedł? Podniosłem
do góry głowę i spojrzałem na stół w kuchni. Stał na nim mój kubek, w którym
zawsze piłem herbatę, będąc u niego. Podniosłem się na nogi i podszedłem do
niego, widząc, że pod kubkiem coś leży. List. Szybko chwyciłem go w dłonie,
otwierając i zacząłem czytać.
Taemin,
Kiedy zaczniesz czytać ten list, będę już daleko. W
miejscu, w którym nikt mnie nie znajdzie. Przepraszam, że znikam tak nagle.
Nigdy nie byłem dobry w pisaniu listów. Szczerze to nawet nie miałem do kogo
ich pisać, więc… Przyjechałem do tego miasta, aby się przygotować. Mam zadanie
do wykonania i potrzebowałem czasu, aby obmyślić kilka rzeczy. W takich
sytuacjach chwilowe miłostki, spotkania na jedną noc to nic nowego. Miałem ich
wiele. Zawsze. Więc kiedy zobaczyłem Cię w tym barze, jak obserwujesz mnie
swoim pełnym zafascynowania wzrokiem, wiedziałem, że ponownie będę mógł umilać
sobie noce u boku jakiejś piękności. W tym przypadku to konkretnie Ciebie, ale
nie spodziewałem się, że ten chwilowy romans może zmienić się w coś więcej.
Wczorajsza noc, a właściwie dzisiejszy poranek był dla mnie dość sporym zaskoczeniem,
bo odkryłem, że jednak mam uczucia. To co Ci mówiłem, było prawdą. Jest nią.
Kocham Cię, Taemin. Nie wiem jak to możliwe, nie wiem dlaczego akurat Ciebie,
ale wiem, że jestem wstanie oddać za Ciebie własne życie. Pierwszego dnia zanim
Cię pocałowałem, ostrzegłem, że nie jestem grzecznym chłopcem. Nigdy nim nie
byłem. Moje życie jest pełne niebezpieczeństw. Żyję w świecie, o którym Ty
mogłeś jedynie przeczytać w książkach albo obejrzeć w filmach. W świecie, który
rządzi się własnymi zasadami, często okrutnymi i miłość nie jest tutaj mile
widziana. Pytałeś mnie kilka razy kim jestem, co robię, a ja milczałem. Nie
kłamałem, mówiąc, że to dla Twojego bezpieczeństwa. Ty nawet nie zdajesz sobie
sprawy z tego jak wielkim zagrożeniem jest wiedza o mnie. Przebywanie przy
mnie. Kochanie mnie i fakt, że ja kocham Ciebie. O tym, że będę musiał zniknąć,
wiedziałem już od dawna. Rozpłynąć się jak we mgle, nie pozostawiając po sobie
nic, co mogłoby naprowadzić na mnie jakikolwiek trop. Są ludzie, którzy chcą mnie
zabić, zniszczyć. Niebezpieczni… Zawsze
odchodziłem z jednego miejsca do drugiego, wykonując powierzone mi zadania.
Nigdy nie miałem wyrzutów sumienia i nigdy nie wracałem do wcześniej
odwiedzonych miejsc, bo nie miałem po co. Jednak teraz… teraz mam po co. Znikam
tylko na jakiś czas Taemin. Zakończę swoje zadania, wyprostuje kilka spraw i
wrócę tutaj, do Ciebie. Mam nadzieję, że będziesz na mnie czekać. A jeśli nie,
to… znajdę Cię i opowiem o sobie tak jak tego chciałeś. Jednak póki co to musze
iść. Kocham Cię – pamiętaj o tym. Wrócę, obiecuję. Do zobaczenia.
Minho.
Łzy spływały mi po policzku z
każdym kolejnym przeczytanym zdaniem. Radość, którą czułem jeszcze kilka minut
temu, gdzieś uleciała. W sercu czułem ból. Zostawił
mnie. Tak po prostu mnie zostawił.
„Baby, I can smell you on my clothes
I try to stay composed
But I feel the fever grow, grow”
I try to stay composed
But I feel the fever grow, grow”
- Głupek! – krzyknąłem,
opadając na kolana i zacząłem łkać, zakrywając dłonią swoje usta. Do mojej
głowy zaczęły napływać obrazy z nim w roli głównej. Chwile, które razem
spędziliśmy. Mogłem poczuć na swojej skórze jego dotyk. Tak dobrze go
zapamiętałem. Przymknąłem powieki, pozwalając, aby słone krople spływały po
moich policzkach i skapywały na ubrania. Czułem jego zapach. Ten sam, który
mamił mi zmysły, pozbawiając racjonalnego myślenia. Ogarnęło mnie gorąco.
Zacisnąłem dłonie, wyobrażając sobie, że wplątuję palce w jego włosy. Ich
miękką strukturę. Pod powiekami odtwarzałem sobie jego obraz. Wysoką sylwetkę,
umięśnione ramiona, długie nogi. Czarne jak noc oczy, pełne usta, prosty nos.
Czarne, krótkie włosy. Do tego ciemne ubranie. Uśmiechnąłem się, bo wyglądał
niemal jak żywy. Otworzyłem oczy i nagle zniknął. Cały jego obraz rozmył się we
łzach. Ogarnęła mnie tęsknota. Nigdy nie sądziłem, że brak widoku i dotyku
kogokolwiek w moim życiu, może doprowadzić mnie niemal do histerii. Zacząłem
się dusić łzami, których było coraz więcej i więcej. Tak samo jak bólu i
uczucia pustki, które czułem w sercu.
„Oh, without your touch I suffocate
Cold asphyxiate”
Cold asphyxiate”
Zerwałem się na równe nogi,
wybiegając z mieszkania. W ręku cały czas ściskałem jego list. Biegłem.
Najpierw po schodach, a później przez brudne uliczki, aż do zaułku, w którym
znajdował się bar. Miejsce, w którym spotkałem go po raz pierwszy i się z nim
całowałem. To, w którym wszystko się zaczęło. Wpadłem do środka, a ludzie,
którzy w nim siedzieli od razu zwrócili na mnie swoje spojrzenia. Tym razem nie
poruszałem się powoli i zgrabnie, rozpalając ich zmysły, jak to robiłem jeszcze
dwa miesiące temu. Nie rzucałem kokietujących spojrzeń. Nie byłem pewny siebie.
W moich oczach czaiła się panika, a w sercu rozpacz. Zacząłem rozglądać się po
zadymionym i ciemnym pomieszczeniu, szukając znajomej postaci, ale nigdzie go
nie było. Nie czułem też jego przeszywającego i wywołującego dreszcze wzroku,
którym zawsze mnie śledził.
- Przepraszam, ale czy wszystko
w porządku? – usłyszałem kobiecy głos. Odwróciłem się i zobaczyłem jedną z
kelnerek. Wyglądała na zmartwioną i zaskoczoną moim zachowaniem. Chciałem zapytać
o niego. Pragnąłem, aby powiedziała mi, że on tutaj jest i czeka jak zawsze, aż
usiądę przy swoim zwyczajowym stoliku, ale wiedziałem, że tak nie jest. Serce
mi to podpowiadało.
- Nie – odpowiedziałem jej
tylko, odwracając się i wyszedłem z baru zrezygnowanym krokiem. Nic nie było w
porządku. Nic nie było tak jak trzeba, bo on po prostu zniknął. Tak jak pisał,
rozpłynął się we mgle. Mylił się jednak co do jednej rzeczy. Tym razem
pozostawił coś po sobie. Masę wspomnień, które torturowały mnie od środka,
pogłębiając ból w sercu. Palące wspomnienia dotyków i pocałunków. Przeszywającą
na wskroś pustkę i tęsknotę. Pozostawił mnie. Zwykłego chłopaka, który miał
pecha zakochać się w tajemniczym nieznajomym. Zaśmiałem się. Minho nadal
pozostał zagadką. Nadal nie umiałem go rozgryźć i nic o nim nie wiedziałem.
- Jesteś idiotą, Minho! –
krzyknąłem, uderzając pięścią w ścianę. W miejscu, w którym pierwszy raz mnie
pocałował.
- Największym idiotą, jakiego kiedykolwiek
spotkałem – dodałem, uderzając po raz kolejny. Poczułem ból w dłoni. Widziałem
jak zaczyna po niej ściekać krew, tak samo jak z mojego zranionego serca.
- Idiotą – szepnąłem, odsuwając
się od ściany. Zerknąłem na pogięty list. Ponownie zacząłem go czytać, a słowa,
które zapisał na kartce, wypalały piętno na mojej duszy. Zacząłem iść.
Chwiejnym, pozbawionym płynności krokiem, potykając się o własne stopy. Już nie
płakałem. Może dlatego, że nie miałem na to siły? Nie wiem. Po prostu szedłem,
spoglądając w ciemne niebo usłane pojedynczymi gwiazdami. Odległymi tak jak on. Wziąłem głęboki wdech,
przymykając oczy. Powinienem na niego czekać? Jak długo? Co jeśli w ogóle nie
wróci? „Obiecał” – pomyślałem. Obiecał, ale czy mogłem wierzyć w słowa w sumie nieznajomego
mi człowieka? „Ja też cię kocham, Taemin. Ja też cię kocham” – jego cichy szept
przeleciał przez moją głowę, dając odpowiedź.
- Będę czekać, więc lepiej, abyś
wrócił – powiedziałem głośno, otwierając oczy , aby ponownie spojrzeć w niebo.
I nagle ogarnęła mnie pewność, że dotrzyma słowa. Wróci i wtedy przestanie być
tajemniczym nieznajomym. Przestanie być tylko Minho.
AAAA ;_; PŁACZĘ TT Napady histerii. Bożetozbytsmutne TT Jak można tak zranić Tae ?! TT Mimo wszystko to było świetne. Mam nadzieje że niedługo pojawi się także Heart.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aki .~^^
TAEMIN ZRANIONY! Ojeeeeeeeej, moje małe biedactwo. Mam tylko nadzieje, że rzeczywiście kiedyś będzie z Minho szczęśliwy. To było po prostu genialne. Ludzie to mają talent do pisania. NIE POZWALAM CI zawieszać nigdy tego bloga, bo zmarnujesz się! Co tam, że nie ma weny! Napisz, że nie ma, poczekamy, ale Ty pisać MUSISZ bo jesteś dobra!
OdpowiedzUsuńRany, ale uwielbiam to opowiadanie. Taemin bądź silny! Płakałam razem z nim.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to robisz, że zawsze pod koniec zdaje sobie sprawę ze swojego zatracenia w tekście i przez chwilę nie wiem gdzie jestem. Uwielbiam czytać Twoje opowiadania i szczerzę, mogłabym nigdy się od nich nie odrywać. Szkoda, że to już koniec. W takim razie z niecierpliwością czekam na kolejne części "Heart" ;)
Pozdrawiamy
~Mańka i Zośka
...
OdpowiedzUsuńWiesz, ty koniecznie chcesz mnie dobić, prawda? D: Dupa mnie po lodowisku boli, siedzę na poduszce a ty mi tu jeszcze takie rzeczy piszesz.
Ale podobało mi się, i to baaardzo~
Yaah, ja chcę wiedzieć, co było dalej, nooo~ Czeu musisz kończyć w takich momentach? XDD
Z resztą, po co ja to piszę. I tak się będę jarać bardziej niż powinnam, i tak.
*paczy na rozdział, na ścianę, znów na rozdział i ścianę* Zrobiłaś błąd w nazwisku Adasia... *zauważa , porównując z plakatem*.
OdpowiedzUsuńCo mogę powiedzieć.. x3 Rozdział jak zawsze boski, cieszę się że znów jesteś z nami :3 i nie zapominaj że my jesteśmy z tobą ;)
Będzie jeszcze jakaś część do stranger? Czy to już tak zwany "happy end" ?
Tak czytam i się zastanawiam "Jakiego Adasia?" A po chwili przypomnienie, że tekst piosenki kogo dałam :D Faktycznie błąd, szybko pisałam to temu tak. A co do kolejnej części, to kto wie, kto wie ;D
UsuńXD nie wiesz nawet kogo dodałaś piosenkę? x3 Nie, no x3 Tak dla reguł się nazwisko dodało ,un? ;3
Usuńhah x3 Ja tam adasia lubię... dobra... lubi wszystkich homo ^ ^"
Huh! Zostawiasz mnie w niewiedzy! To jest grzech! :<
Oczywiście, że wiem kogo piosenkę dodałam i Adasia też lubie, ale chodzi o to, że szybko pisałam i źle się zapisało nazwisko :D A co do tego, że jakiego Adasia, to z początku w tekście szukałam, zanim skojarzyłam, że przecież słowa piosenki użyłam :D
Usuńspoko, spoko rozumiem ,kochanie :3
UsuńŻe w rozdziale szukałaś Adasia? X3
Hahaha tak i później olśnienie, że Adaś to Adam i przecież tekst tego piosenki użyłam :D
UsuńBrawo kimuś! xD jakaś ty spostrzegawcza x3
UsuńJeju.!!!
OdpowiedzUsuńSiedze na lekcji niemieckiego i placze czytajac to.
Szkoda ze konczysz to opowiadanko...
Bylam ciekawa tego. Co bedzie dzialo. Sie po jego powrocie...
Moze napiszesz jeszcze jedno ??
Tak dla nas nalogowych fanow twojego bloga ?
Pozdrawiam Uki.
Jak to ostatnia część? Chcę więcej i więcej... Może jednak skusisz się na napisanie czegoś jeszcze? Jestem tak strasznie ciekawa! Czuję zbyt duży niedosyt...
OdpowiedzUsuńW cale nie wyszło beznadziejnie, wyszło świetnie ;)
Znalazłam literówkę na samym końcu, w tym miejscu - ,,aby ponownie spojrzałem w niebo".
Pozdrawiam ;)
Dzięki, już poprawione ;D
UsuńSzkoda, że takie krótkie.:( Płakałam wraz z Taeminem, tak mi źle, że się już skończyło, a do tego tak smutno. Czuję niedosyt chciałabym abyś napisała jakąś kontynuację :D. Do tej pory czuję jak łzy napływają mi do oczu i próbuje je powstrzymać. Po prostu kocham jak piszesz i mam nadzieje, że nigdy wiecej wena Cię nieopuści. :D Życzę wielu nowych pomysłów :D :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam twoja wkurzająca Cie na gg fanka Madia :D
Jaki Taemin. xD Czemu tak gwałtownie? Przecież Minho obiecał, że wróci. Aj, Taemin, Taemin, masz tak samo jak ja - jedna informacja i świat się wali. No popatrz, jak nowi ludzie w życiu zmienią. Trzeba było chodzić do baru i obserwować nieznajomych?! Twoja wina, młody, sam zacząłeś się w to bawić, więc teraz płacz. No, ale mam nadzieję, że będziesz miał więcej szczęścia w życiu niż niektórzy. ^^
OdpowiedzUsuńZnowu płynęłam przez Twój tekst. Każdy zdanie się ze sobą klei, tworząc spójną całość. Wszystko idealnie do siebie pasuje. To niedobrze, bo za szybko kończę czytać. ;)
tam miało być: zmieniają xD
UsuńJa płaczę TT to takie wzruszające i smutne TT ... TT
OdpowiedzUsuń-Sakuyu
Jakie to smutne! :( ale dziękuje, bo to kolejne na prawdę fajne opo
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Minnie będzie cierpiał, wiedziałam! Historia fajna, choć akcja troszkę za szybka, jak dla mnie. Nie zmienia to jednak faktu, że przyjemnie mi się ją czytało i zachęciłaś mnie do przeczytania Twojego drugiego cztero-partowca.
OdpowiedzUsuńJejku! Niesamowite to opowiadanie! ♥ Aczkolwiek dziwna ta ich milość... codziennie, przez dwa miesiące się kochali i tak nagle big love? Trudno mi w to po prostu uwoerzyć... Niemniej opowiadanie niesamowite i aż szkoda, że takie krótkie :( Chętnie bym poczytała jeszcze o takim 2min ♡♡
OdpowiedzUsuńPozdrawiam☆
O jaaaaaaaa... jezu.. jak ja bym chciała byś pociągnęła to dalej! <3 żeby Minho wrócił i mu wszystko powiedział! Boziu... cudowne <3 Boskie <3 jak wszystkie Twoje opowiadania ^.^ Płakałam na końcu... takie emocje jakie Ty wzbudzasz... kochana, masz talent!
OdpowiedzUsuńBuŹka! ;*
O matulu, właśnie zobaczyłam, że Reunion to druga część tego... ja niemądra -.-' ale to good... bardzo mnie to cieszy ^.^
UsuńSkończyła czytać w momencie, w słowie ''Głupek!''.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy żałować,że nie przeczytałam do końca czy nie, ale i tak było to fajne.
Już jak Taemin szedł po tych schodach,wiedziałam,że Minho odszedł. Albo coś się stało. Tak bardzo do przewidzenia. Lecz nie spodziewałam się tego,że Minho wróci do niego.
Naprawdę kawał dobrej roboty!
Mmm no i teraz nw co mam robić. Opowiadanie skończone a moje myśli są dalej gdzieś między wersami. Chcę dostać dodatkowy rozdział z tym jak Minho wraca. Teraz cheeeeee mi się czytać i czytać.
OdpowiedzUsuńTo jest takie zmysłowe, rozklejam się jak czytam twoje dzieła. Są dla mnie jak narkotyk, moja własna odmiana heroiny. Mój własny nałóg.
Dziękuję ci za tw. prace, za to że napisałaś takie dzieło.
Pozdrawiam-Shizu-chan