Sherleen.
Leżał na boku, starając się zatrzymać wciąż płynące łzy.
Minho spał obok niego, czasem cicho pochrapując, nie zdając sobie nawet sprawy
z tego, co narobił. Taemin załkał cicho, kuląc się w sobie jeszcze
bardziej. Wiedział, że później będzie cierpieć. Zdawał sobie sprawę, że ból.
jaki będzie czuł, niemal zmiażdży mu serce. Nie tylko ten mentalny, ale i
fizyczny. Przyciskał dłoń do klatki piersiowej, kiedy niespokojne i zranione
serce biło szaleńczym rytmem, co jakiś czas przyprawiając go o falę bólu. Starał
się uspokoić. Zebrać jakoś myśli, ale nie umiał, a łzy wciąż płynęły, mocząc
poduszkę. Minho kochał Taeyeon i nawet jeśli zapomniał o niej na te kilkanaście
cudownych minut, to ostatecznie jego serce i tak należało tylko do niej. Nie do
Taemina i to bolało najbardziej. Bo nie ważne jak bardzo tego pragnął, nigdy
nie będzie nią. Nigdy nie stanie się kimś ważnym dla starszego. Kimś, z kim
mógłby dzielić życie. Nigdy, bo od samego początku był na przegranej pozycji.
- Idiota… - wyłkał, mówiąc bardziej o sobie, niż o śpiącym
obok mężczyźnie. Był idiotą, bo pozwolił sercu na nowo pokochać tego, którego
już wcześniej kochało, przysparzając sobie tylko bólu. Serce Minho go nie
kochało. Wciąż było zajęte przez Taeyeon, dziewczynę – ducha, która przewróciła
życie Taemina do góry nogami. Minho przekręcił się na bok, kładąc ramię w talii
młodszego. Chłopak automatycznie zesztywniał, niemal krztusząc się łzami.
Musiał stąd wyjść. Wziąć prysznic i zasnąć w swoim pokoju, a później udawać, że
nic się nie stało, mając nadzieję, że starszy nie zapamięta nic z tego, co
zaszło między nimi. Wysunął się spod ramienia Minho i postawił stopy na
chłodnej podłodze, wstając. Od razu się zachwiał, czując ból w dolnej części
ciała, ale i lekkie osłabienie. Oddychał ciężko, rękę wciąż przykładając do
piersi. Serce już nie bolało. Nie w fizycznym tego słowa znaczeniu, dzięki
czemu mógł chwiejnie podejść do swoich ubrań i naciągnąć je na siebie. Wytarł
dłonią mokry policzek, zerkając na śpiącego Minho. „Nie mogę go tak zostawić” –
pomyślał. Chwycił za jego bokserki i podszedł do łóżka, naciągając je na
starszego, a później to samo zrobił ze spodniami. Koszulę sobie darował.
Chciał, aby nie pozostał żaden ślad tego, co wydarzyło się między nimi. Dzięki
temu istniała większa szansa, że Minho nie będzie nic pamiętać. Tak było
łatwiej. Przykrył go kołdrą, przez chwilę stojąc jeszcze nad nim. Po dłuższej
chwili pochylił się i pocałował jego policzek, szepcząc:
- Ty nawet nie wiesz… nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo cię kocham.
- Ty nawet nie wiesz… nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo cię kocham.
Kolejna słowa łza spłynęła po jego policzku, a serce
ścisnęło się boleśnie. Minho przekręcił się na bok, mrucząc coś przez sen.
Taemin odwrócił się szybko, wycierając policzek i opuścił pokój starszego.
Obudził się z wielkim bólem głowy. Usiadł, jęcząc cicho pod
nosem i złapał się za czoło.
- Moja głowa… - wystękał, masując ją dłońmi. Otworzył
niechętnie oczy, rozglądając się po pomieszczeniu. Był w swoim pokoju. Sam.
Zamrugał kilka razy powiekami, spoglądając na miejsce obok siebie. Coś było nie
tak.
- Taemin… - zaczął, kiedy w jego głowie pojawiły się obrazy
nagiego chłopaka, jęczącego głośno z przyjemności. Pokręcił energicznie głową,
nie bardzo wiedząc, czy to był sen. Zaczął rozglądać się po pokoju, szukając
jakichś oznak tego, że jednak nie śnił, ale wszystko wydawało się być takie jak
wcześniej. Zerknął pod kołdrę. Miał na sobie spodnie i bokserki. Opadł na łóżku
z westchnieniem.
- Czyli jednak śniłem – powiedział głośno, nie bardzo
zadowolony z tego odkrycia. Przymknął powieki, wyobrażając sobie piękne, nagie
ciało Taemina, po którym mógłby wodzić dłońmi. Wyobraził sobie, że go całuje i
nagle na nowo usiadł, kręcąc głową. Co się z nim działo?
- Chyba za długo już jestem w celibacie – mruknął, spoglądając w bok na zegarek stojący przy łóżku na szafce. Jedenasta dwanaście. Westchnął głośno, wiedząc, że musi wstać i się ubrać. A wcześniej wykąpać, bo śmierdział alkoholem. Niechętnie wygramolił się z wygodnego łóżka, narzekając cicho na ból głowy i ruszył do łazienki, aby się odświeżyć.
- Chyba za długo już jestem w celibacie – mruknął, spoglądając w bok na zegarek stojący przy łóżku na szafce. Jedenasta dwanaście. Westchnął głośno, wiedząc, że musi wstać i się ubrać. A wcześniej wykąpać, bo śmierdział alkoholem. Niechętnie wygramolił się z wygodnego łóżka, narzekając cicho na ból głowy i ruszył do łazienki, aby się odświeżyć.
- Jonghyun – wymruczał Key, patrząc na śpiącego obok siebie
mężczyznę. Po wyznaniu swoich uczuć i namiętnym pocałunku poszli do pokoju
starszego, gdzie leżeli wtuleni w siebie i po prostu rozmawiali. Nic więcej nie
zaszło między nimi. Mieli czas. Dużo czasu, który spędzą razem, jako para.
Uśmiechnął się czule, przejeżdżając palcem po nosie starszego, który zmarszczył
go nieco i przewrócił się na bok, obejmując go mocniej ramieniem. Kibum
zachichotał pod nosem, zastanawiając się, co by było, gdyby w końcu mu wszystkiego
nie wykrzyczał? Najpewniej nadal krążyliby wokół siebie, nie wiedząc o swoich
uczuciach. Wiele by stracili, a tak wreszcie mieli siebie i wiedzieli jak wiele
dla siebie znaczą.
- Wstawaj – powiedział nieco głośniej, tykając go palcem w
policzek. Jonghyun otworzył jedno oko, spoglądając na niego i wymamrotał:
- Nie chce mi się.
- A to mnie mało obchodzi. Zaraz południe, jestem głodny no
i musimy zobaczyć jak tam reszta żyje.
Jonghyun westchnął głośno, otwierając drugie oko. Kibum miał
rację. Powinni sprawdzić, co z Minho i Taeminem. No i zaszczycić w końcu swoją
obecnością salę, aby dowiedzieć się, czy wszystko jest w jednym kawałku.
- Jak myślisz, Minho pił? – spytał, przecierając ręką
zaspane oczy.
- Na pewno. W końcu dzisiaj jest rocznica jego i Taeyeon.
- Musi być w rozsypce.
- Tak. Nie mówmy im dzisiaj, że jesteśmy razem. Nie chcę
zranić Minho, bo wiesz on taki dzień ma, a my dobre nowiny.
- Dobrze, ja nie ma nic przeciwko. Ciekawy jestem, czy jest
w ogóle zdatny do użytku dzisiaj.
- A ja czy zasnął pod stołem na sali, czy jednak doczłapał
do pokoju.
- Chodźmy, czas się przekonać.
Kibum zaśmiał się cicho, wychodząc z łóżka i złapał
starszego za rękę idąc wraz z nim na korytarz, a później na dół. Wykąpią się i
przebiorą nieco później. Na razie musieli sprawdzić kilka rzeczy.
Kiedy tylko weszli na stołówkę, zauważyli Taemina siedzącego
samotnie przy stoliku i grzebiącego w swoich naleśnikach. Chłopak był blady i
jakby bez życia, co bardzo zaniepokoiło Key, który podbiegł do niego szybko,
siadając na wolnym miejscu.
- Hej, Minnie – powiedział, a młodszy spojrzał na niego,
uśmiechając się delikatnie.
- Hej, umma – odpowiedział nieco zachrypniętym głosem. Key
od razu zauważył, że młodszy miał lekko zaczerwienione oczy.
- Coś się stało? Dobrze się czujesz? Jesteś blady.
- Nie spałem zbyt długo, no i wczoraj chyba przesadziłem
nieco z tańcem, to dlatego. Prześpię się porządnie i będzie okej.
- Nie powinieneś tańczyć. Lekarz ci zabronił i Onew hyung
przestrzegał, abym cię dopilnował…
- Jest okej, a hyung wcale nie musi wiedzieć. Grała muzyka,
ludzie tańczyli, to ja trochę też. To nie pierwszy raz jak robiłem to po
kryjomu, więc nie musisz się martwić.
Key patrzył na niego przez chwilę, przetwarzając w myślach
słowa młodszego i w końcu uśmiechnął się, przytakując mu.
- Widziałeś Minho? W ogóle dużo wczoraj wypił? – spytał
Jonghyun, a Taemin skrzywił się nieco na wzmiankę o brunecie.
- Dość sporo, ale zaprowadziłem go do pokoju i położyłem
spać – odpowiedział, posyłając wymuszony uśmiech w stronę starszego Kim. Żaden
z jego przyjaciół nie zorientował się, że chłopak udaje.
- Czyli dzięki tobie nie musiał spać pod stołem – zaśmiał
się Jjong.
- Tak, to prawda.
- W ogóle to, co dzisiaj masz zamiar robić? Jutro wracamy do
Seulu, to chcesz spędzić czas razem?
Taemin zastanowił się chwilę. Jakoś nie miał ochoty na
pogawędki i zabawę w tym w sumie wesołym gronie. I nie chciał widzieć, ani tym
bardziej rozmawiać z Minho. Westchnął cicho.
- Ja odpadam. Przejdę się na plażę na jakieś pół godziny, a
później idę spać. Muszę nieco odżyć zanim wrócimy, bo hyung mnie udusi –
powiedział. Key uśmiechnął się do niego, klepiąc po ręce, a Jjong poszedł
zamówić śniadanie sobie i młodszemu.
- Myślę, że to dobry pomysł. Tylko nie siedź zbyt długo na
słońcu – odpowiedział Kibum. Taemin uśmiechnął się do niego delikatnie i wstał,
zostawiając prawie nietkniętego naleśnika na talerzu. Chciał się ulotnić ze
stołówki zanim przyjdzie Minho.
- To ja idę. Teraz będzie tam nieco mniej ludzi – mruknął i
ruszył w stronę drzwi, zostawiając samego Key.
Minho wszedł na stołówkę dokładnie pięć minut po tym jak
Taemin ją opuścił. Krzywiąc się na ból głowy, podszedł do stolika, przy którym
siedział Key i zajął jedno z czterech miejsc, mówiąc:
- Umieram.
- Było trzeba tyle nie pić – stwierdził Kibum, patrząc na
Minho, który wyjątkowo wyglądać na dość wypoczętego.
- Nie dobijaj mnie. Gdzie Jonghyun i Taemin?
- Jongie poszedł po śniadanie, a Taemin już je zjadł i
poszedł odpocząć. Wczoraj za dużo tańczył i teraz wygląda niemal jak śmierć.
Minho uniósł do góry jedną brew, drapiąc się po głowie.
- Aż tak źle wygląda? – spytał.
- Za dużo wysiłku. No i musiał cię targać do pokoju.
Powinieneś mu podziękować.
- Podziękuję, o to się nie musisz martwić.
- Mam nadzieję.
Zapadła między nimi cisza. Jonghyun wrócił do stolika z
dwoma talerzami pełnymi naleśników. Minho siedział przez chwilę, obserwując jak
relacje między jego przyjaciółmi ponownie wróciły do normalności i się
uśmiechnął. Zdecydowanie wolał jak oboje mieli zawieszone bronie, niż jak ze
sobą walczyli. Zerknął na naleśnik, czując, że się robi głodny, więc wstał i
ruszył po swoje śniadanie, zostawiając ich samych.
Jej, przeczytałam 23 rozdział, niechcący wlazłam jeszcze raz, a tu nowy. *____* Biedny Taemin. T___T To czekam na kolejny! <'3
OdpowiedzUsuńGłupi Minho :<
OdpowiedzUsuńpomijając fakt że jest moim biasem jest głupi :<
Minho- foch :<
a tak poza tym xD
Świetny part :3 czekam z niecierpliwością na kolejny :D
Czytając zauważyłam jeden błąd: "Zdawał sobie sprawę, że ból. jaki będzie..." po słowie ból miał być chyba przecinek?? :D Rozdział cudowny. Rany... Jak długo Taemin będzie musiał cierpieć przez Minho zanim ten zrozumie, że go kocha? Czekam na next :P
OdpowiedzUsuńI znów fala złości na Choi.
OdpowiedzUsuńIdioto, jak mogłeś zapomnieć! Znaczy nie zapomniałeś.. po prostu zmieniłeś to w sen. Nie powinieneś.
Taeminnie, tak mi przykro. To tak bardzo boli..
Mam złe przeczucie że coś się stanie mu... mam nadzieję że to tylko domysły, choć znając Ciebie, Sherleen, można się wszystkiego spodziewać ^^
Jak miło że JongKey są parą, taką kochana parą, a nie ~zalicz, i zaliczaj jak masz chcice~
Yah, czekam na następne ♥
Pozdrawiam, Kasumi Kuno ^^
Co za debil. Jak on mógł tak zranić Tae? Nie wybaczę mu tego!'
OdpowiedzUsuńNareszcie JongKey~! Jak ja ich kocham <3 *-*
Widzę, że wena ci wraca. Bardzo się cieszę. (=
Czekam na next ^^
Nienawidzę go ;____; Biedny Taeś... Jestem ciekawa czy Minho w ogóle się dowie, że ten jego ,,sen'' to prawda i czy Taemin mu powie co po tym wszystkim Choi mu powiedział...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny rozdział pojawi się równie szybko ^^ No może nie tak zaraz, bo te chwile niepewności też są świetne!
Ciesze się, że po takim czasie wróciłaś do ,,Heart'' :3
Życzę jak najwięcej weny!
Boże adajshdkjasdhajksdh Sherleen jesteś moim bogiem <3 Kocham cię i to taaak mooocno :3
OdpowiedzUsuńWidzę że wraca ci wena do Heart z czego jestem bardzobardzo zadowolona ^^
Rozdział świetny, a Choi głupi -____- Ranisz mojego Taemina <3
-,,- Było trzeba tyle nie pić – stwierdził Kibum, patrząc na Minho, który wyjątkowo wyglądać na dość wypoczętego." - jest tutaj literówka w słowie ,,wyglądać", powinno być ,,wyglądał"
OdpowiedzUsuńByła tam jeszcze jedna literówka, ale nie umiem jej znaleźć :P
JEJ!! Nowy rozdział tak szybko :D Niezmiernie się cieszę, że masz dużo weny, pomysłów i (chyba też) czasu.
Świetny rozdział ;D Nie mogę się doczekać kontynuacji :D
Pozdrawiam ;3
początek był taki smutny -.- tak mi się żal zrobiło Taemina...
OdpowiedzUsuńczekam na następny i
Wesołych Świąt ;* ;)
Dfgsjdixhjddjdidifj <3 taka była moja reakcja na kolejny rozdział <3 O nie czemu Minho tak rani Taeee :'( oby szybko się opamiętał bo nie wytrzynam <3 Jongkey taak *____* wesołych świąt i weny życzę .
OdpowiedzUsuńTaeś T^T .. biedaczysko zapłakane.. T^T
OdpowiedzUsuńAh jak jak ja kocham JongKey! dziękuję, ze tak szybko napisałaś te dwa rozdziały :D A w ogóle, to szkoda mi Taemina :( Biedny. Szkoda, że tak się zakochał, ale na pewno wszystko wróci do normy ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i więcej JongKey. Pozdrawiam <3
Biedny Taeminnie T.T Głupi Minho! >.< Kocham go, ale jest głupi! A tak nawiasem mówiąc to prawie padłam z radości jak zobaczyłam nowy rozdział! ^^ Wesołych, wesołych Świąt! Gwiazdki z nieba! <3
OdpowiedzUsuńWeszłam na bloga, czytam "Heart" i myślę "po co w ogóle ja sprawdzam, skoro niedawno pojawił się rozdział?". Już chciałam zamknąć stronę, gdy sobie przypominam, że ostatni rozdział miał numer 23, a nie 24. Ciesze się, ze nie mam jednak sklerozy.
OdpowiedzUsuńTaemin jest taki biedny... Aż łezka się w oku kręci. Jak Minho mógł wypowiedzieć imię Taeyeon? Okrutny...
Słodki był ten wątek JongKey. Kocham ostre scenki w ich wykonaniu, ale ta niewinność jest totalnie słodka. Mają na to jeszcze wiele rozdziałów. :D
Nie no, Minho sobie elegancko będzie wpierdzielał naleśniczki, a Taemin cierpi. Życie jednak jest brutalne. Swoją drogą, ilu jest takich, co ukrywają coś przed innymi?
OdpowiedzUsuńZa to JongKey "działa" idealnie, bo to perfect combination. :D
Oby Cię wena na to opowiadanie już nie opuszczała, nie na tak długo. ;)
Q__Q Znowu Minho! Głupi, głupi, głupi! Jak mógł pomyśleć, że to sen?! :< Trzeba go uświadomić *wyjmuje siekierę zza pleców*
OdpowiedzUsuńA tak poważnie. Kolejny zarąbisty i cudowny rozdział! Szkoda mi Tae... ;_; *ciocia Reiko Cie pocieszy Minnie* :> Wybacz trochę mi wali.. Święta i te sprawy.
A! Życzę wszystkim: WESOŁYCH I UDANYCH ŚWIĄT~! :3
Minho jest takim idiotą, no jak on może tak... ;<
OdpowiedzUsuńjestem teraz podekscytowana niezmiernie, bo wciąż zastanawiam się, co z tego dalej wyniknie, co dalej będzie. znając życie i tak mnie jakoś zaskoczysz :P ale mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie tej historii :)
ah, a teraz odwyk do czasu, gdy opublikujesz nowy rozdział - katorga...
weny życzę :)
Kiedy następny ;___; chceee ;___; biedny Taoś ;/
OdpowiedzUsuń-Sakuyu
Oooo... Tak mi przykro z powodu Taemina ;c Ale bardzo ładnie pociągnęłaś historię. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! weny życzę! I mam nadzieję że i tym razem wpleciesz gdzieś jakąś "ciekawą scenę" ^^
OdpowiedzUsuńBłagam...dawaj szybko nową nocię.
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://oldschool-yaoi.blogspot.com/
Pozdrawiam:)
Naprawdę cudownie potrafisz rozłożyć fabułę i dotrzeć do serca. Przy tych opowiadaniach, a szczególnie przy tym, wiele razy się wzruszałam i następnego dnia ,,żyłam fabułą". Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńniesamowita historia <3 tak mnie wciagla ze przeczytalam calosc w jedna noc xd nie moge sie doczekac jak zakonczy sie uistoria pomiedzy choi i teaminem. .. <3
OdpowiedzUsuńAle super nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Proszę nie karz długo na niego czekać. Opowiadanie jest naprawdę mega fantastyczne. Strasznie mi żal młodego, ale po cichu mam nadzieję na happy end
OdpowiedzUsuńGłupi Minho jak on mógł zmienić to w sen dobra wypił troche ale t niczego nie zmienia...
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziału <3<3
SHIRO