środa, 6 lutego 2013

("Heart") Rozdział 26




Jinki wracał właśnie z uczelni wraz z paczką swoich przyjaciół, ale w ogóle ich nie słuchał. Jego myśli krążyły wokół Taemina, który snuł się po domu niczym zombie i praktycznie się nie odzywał. To nie było normalne zachowanie, ale egzaminy i studia nie pozwoliły mu, aby zapytać brata co się stało. W sumie to miał też małą nadzieję, że może Taemin sam do niego przyjdzie i powie co mu leży na sercu, tak jak to było jeszcze przed przeszczepem. Przecież wiedział, że zawsze może do niego przyjść i powiedzieć o wszystkim co go trapi. Jednak kiedy Taemin nadal do niego nie przychodził, a dzisiaj rano nawet nie wyszedł na śniadanie, Onew zaczął martwić się jeszcze bardziej. Rano i tak był spóźniony, więc nie mógł do niego zajrzeć. Pani Lee pojechała wczoraj na jeden z pokazów i miała wrócić dopiero wieczorem, a pan Lee był w podróży służbowej. Taemin został w domu sam.
- Jinki? – spytał Joon, kiedy zauważył, że jego przyjaciel odleciał. Onew spojrzał na niego z zaskoczeniem i odchrząknął.
- Sorry, nie słyszałem. Mówiłeś coś?
- Tak. Pytałem, czy wszystko okej? Ciągle odlatujesz.
- Chodzi o mojego brata i nieco się martwię.
- Och – odpowiedział jedynie Joon. Wiedział o bracie Onew i ogólnie o chorobie, ale to nic nowego, że starszy się o niego martwił. Już tak po prostu miał.
- Pewnie nie pójdziesz z nami na piwo, co nie? – spytał. Jinki pokręcił przeczącą głową i uśmiechnął się przepraszająco:
- Nie dzisiaj. Wolę wrócić do domu i zobaczyć co z Tae. Tak jakoś… Może innym razem?
- Pewnie. Wystarczy, że zadzwonisz.
Onew pokiwał głową i pożegnał się z przyjaciółmi, idąc do domu. Miał zamiar porozmawiać z młodszym. Egzaminy się skończyły, mógł nieco przy stepować z nauką, więc może uda mu się dowiedzieć co się dzieje? Miał nadzieję, że tak. Przeszedł na drugą stronę ulicy i wpadła mu do głowy myśl, że może powinien zadzwonić do Key i jego wypytać, co i jak? Może on coś wie? Sięgnął po telefon, wybierając odpowiedni numer i czekał, aż ktoś odbierze. Dopiero po dłuższej chwili usłyszał po drugiej stronie zaspany głos przyjaciela.
- Halo?
- Cześć, tutaj Onew – odpowiedział.
- Ooo, cześć. Co tam?
- Dzwonię, bo… Taemin ostatnio zachowuje się dość dziwnie. Jest milczący i nie wygląda najlepiej. Tak jest od powrotu z wyspy. Wiesz coś może o tym?
Po drugiej stronie słuchawki zapanowała cisza, a później coś jak „Jjong przestań, rozmawiam przez telefon. Później mnie zacałujesz” i szelest, jakby Key wychodził z łóżka.
- Okej, możemy gadać. Jest aż tak źle? – spytał w końcu. Onew słyszał w jego głosie troskę i zmartwienie.
- Tak. Jest kompletnie jak zombie. Coś się musiało stać. Jeszcze z nim nie gadałem, bo nie bardzo miałem jak…
- W przed ostatni dzień też nie wyglądał za dobrze, ale zwalił to na zmęczenie. Trochę tańczył na imprezie i siedział do późna, ale nie wiem co mogło się wydarzyć, że do tej pory tak się zachowuje.
Jinki nie skomentował wzmianki o tańcu, bo w końcu mógł się tego spodziewać.
- Ale nic poza tym? O niczym nie wspominał? – dopytywał.
- Przykro mi, ale nie. Ja… ostatnio w ogóle z nim nie gadałem. Tak jakoś… trochę działo się u mnie, ale jeśli chcesz, to mogę z nim pogadać.
- Nie trzeba. Sam to zrobię, jak tylko wrócę do domu. No nic, dzięki i cześć.
- Zadzwoń do mnie, jakby co. Cześć.
Rozłączył się i westchnął cicho. Czyli nadal nic. Schował telefon do kieszeni, wchodząc do swojego wieżowca.
Kiedy wszedł do mieszkania, przywitała go głucha cisza. Zdjął buty i postawił plecak na podłodze, po czym skierował się do pokoju brata. Najpierw zapukał, ale kiedy nie usłyszał zaproszenia, otworzył drzwi i zmarszczył nos na zapach alkoholu, który w niego uderzył. Rozszerzył oczy w przerażeniu, widząc puste butelki po alkoholu, kawałki szkła z rozbitego wazonu i w końcu Taemina, który niemal zwisał z łóżka, śpiąc. Szybko do niego podbiegł, łapiąc za ramiona i potrząsnął.
- Taemin?! – krzyknął z paniką. Młodszemu nie wolno było pić alkoholu. Lekarz wyraźnie zabronił i on o tym wiedział, a mimo to…
- Taemin! – ponownie nim potrząsnął i w końcu chłopak jęknął, otwierając leniwie oczy. Jinki odetchnął nieco z ulgą, ale już po chwili spoważniał.
- Czyś ty kompletnie oszalał?! Alkohol?! Przecież wiesz, że ci nie wolno! – zaczął, ale Taemin uciszył go ruchem ręki, siadając. Głowa go bolała i czuł lekkie ukłucia w sercu.
- Ciszej – poprosił. Starszy westchnął i usiadł obok niego, coraz bardziej zmartwiony. Jeszcze nigdy nie widział Tae w takim stanie. Nawet wtedy, kiedy dowiedział się o chorobie, nie wyglądał tak jak teraz.
- Co się dzieje? Dlaczego nic mi nie chcesz powiedzieć? Taemin – spytał nieco spokojniej. Młodszy spojrzał na swojego brata i widząc zmartwienie i troskę w jego oczach, poczuł się naprawdę głupio i miał ochotę dać sobie niezłego kopa w tyłek. Kiedy kupował alkohol, a później opróżniał po kolei butelki, nie myślał o swojej rodzinie, która na pewno się o niego martwiła.
- Przepraszam – wychrypiał, spuszczając wzrok. Jinki wstał, ponownie wzdychając.
- Przyniosę ci wodę i tabletki, a później pogadajmy, okej? – powiedział. Taemin pokiwał głową, na znak, że się zgadza i patrzył jak starszy wychodzi. Rozejrzał się po pokoju. Miał istny śmietnik na podłodze. Pełno butelek po piwie, zbity wazon i kwiaty, które straciły swoje płatki oraz wielka plama wody. Westchnął cicho, podkurczając nogi pod klatkę piersiową i objął kolana rękami. Serce nadal go bolało, ale umiał ukryć ten słabo wyczuwalny ból. Przynajmniej do czasu, aż Jinki wróci do swojego pokoju.
Starszy wrócił po dziesięciu minutach i podał Taeminowi tabletkę oraz wodę. Chłopak od razu to wypił, dziękując cicho. Jinki usiadł ponownie na brzegu łóżka i spojrzał na brata, pytając:
- Powiesz mi co się dzieje?
Tamin milczał przez chwilę, ale kiedy spojrzał w oczy swojego hyunga, wiedział, że przecież jemu może się wygadać. On zrozumie. Zawsze rozumiał.
- Zakochałem się, hyung – wyznał cicho. Z początku Jinki myślał, że się przesłyszał, ale odpowiedział:
 - W jakiejś dziewczynie? Poznałeś ją na Jeju? Przecież to nie powód do picia, ani nic w tym stylu.
- Problem w tym, że to nie dziewczyna. I nie na Jeju, wcześniej.
Onew zamilkł, a kiedy zobaczył jak po policzku jego małego, zawsze uśmiechniętego braciszka spływa łza, poczuł ukłucie w sercu i przytulił go do siebie.
- Więc w kim? – zadał kolejne pytanie, a odpowiedzi, jaką udzielił mu młodszy, nigdy by się nie spodziewał.
- W Minho, hyung. W Choi Minho.




Jinki siedział w salonie, patrząc tępo w ekran telewizora. Taemin wszystko mu opowiedział. Nawet o Taeyeon, o tym jak miał jej pomóc, a sam się zakochał. O nocy, którą spędził ze starszym, wykorzystując fakt, że był pijany. O tym co usłyszał, kiedy już skończyli i jak bardzo cierpiał. Nie wiedział co miałby na to odpowiedzieć, więc po prostu słuchał, tuląc trzęsące się od łez ciało swojego brata, a kiedy w końcu zasnął, posprzątał cały bałagan i zaszył się w salonie. Musiał przemyśleć kilka rzeczy, jakoś to sobie ułożyć. Wierzył mu. Nie miał problemów z zaakceptowaniem orientacji swojego brata. W końcu go kochał i to, że wolał mężczyzn nie znaczyło, że miałby go odtrącić. Martwił go jednak fakt, że musiał się zakochać akurat w kimś, kto sam wciąż leczył swoje serce. Nie było pewności, czy Minho kiedykolwiek pokochałby Taemina. Jinki nie chciał, aby Minnie cierpiał. Wolał kiedy był szczęśliwy i się uśmiechał, niż płakał.
Jego rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Odwrócił się, patrząc jak jego matka wchodzi do środka, niosąc torby z zakupami.
- Hej, skarbie. Jak było na uczelni? – spytała pani Lee, zauważając swojego starszego syna w salonie. Jinki uśmiechnął się i wstał, aby pomóc rodzicielce z zakupami.
- Dobrze, myślę, że wszystko zdam – odpowiedział. Kobieta uśmiechnęła się do niego, wyciągając produkty i chowając je do szafek.
- A jak Taeminnie?
- Śpi teraz.
Pani Lee zamilkła na chwilę. Starała się nie pokazywać po sobie, że martwi się o swoją młodszą pociechę. Nie chciała niepokoić Jinkiego.
- Niech śpi, a ja pójdę się umyć. Jestem wykończona – oznajmiła i zniknęła w sypialni. Onew jedynie pokiwał głową, chowając resztę produktów do lodówki i szafek, a później ponownie zaszył się na kanapie. Nie chciał mówić o wszystkim mamie. Może jedynie wspomni, że to problemy miłosne, aby chociaż trochę ją uspokoić? Lepiej, aby nie wiedziała, że jej kochany synek ma już za sobą takie rzeczy jak seks, ani tym bardziej o tym, że nawiedzał go duch właścicielki jego serca. Zdecydowanie wpadła by w jakąś histerię, wezwała egzorcystę, albo coś. Westchnął, przełączając na kolejny kanał w momencie, kiedy drzwi do pokoju Taemina otworzyły się i wyszedł z niego właściciel. Jinki spojrzał na brata i stwierdził, że jest nienaturalnie blady.
- Taemin? – spytał dość zaniepokojony. Taemin podniósł do góry głowę i mocniej przycisnął dłoń do klatki piersiowej. Kiedy się obudził, czuł bolesne skurcze w sercu. Wstał, chcąc się czegoś napić, ale skurcze wciąż się nasilały.
 - H… - zaczął, chcąc powiedzieć, że źle się czuje, kiedy nagle poczuł mdłości. Rękę z klatki piersiowej przeniósł na usta, aby je zasłonić, ale nim się zorientował, zwymiotował na podłogę krwią. Jinki zerwał się z kanapy, biegnąc do brata. Taemin spojrzał z przerażeniem na krew i zaczął się nią dusić, upadając na podłogę.
- Mamo dzwoń po pogotowie! – wrzasnął Onew. Pani Lee wyszła z łazienki, patrząc z przerażeniem na horror rozgrywający się na korytarzu, a Jinki złapał w ramiona nieprzytomnego już Tae.

17 komentarzy:

  1. o nie o nie o nieeee teraz musisz dodać 27!

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE! NIE! NIE!
    ZGŁASZAM SPRZECIW!!
    Taemin nie może umrzeć!!! T~T
    GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOD WHY!!!!?????????
    Minho ty skończony kreatynie, kiedy się wreszcie zorietujesz CO JEST GRANE *oburzona*!!
    Yay! Mam nadzieje, że wszystko się szybko wyjaśni!
    Unni jestem szczęśliwa, że wena Cię nie opuszcza! Mam nadzieje, że będziesz pisać. pisać.. pisać pisać...
    Omona wiem, że jestem samolubna, ale czytanie twoich tekstów sprawia mi taką *pokazuję rękami* wielką radość!
    Hwaiting!

    Poli~~

    OdpowiedzUsuń
  3. JA NIE MOGĘ W TAKIM MOMENCIE ? OSZZZ TY ! ILE TERAZ MAM CZEKAĆ NA DALSZĄ CZĘŚĆ?

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG...szok po przeczytaniu końca. podobało mi się. mega jest. ale...co dalej? ja chce dalej! pisz szybkoo! ~ Ally

    OdpowiedzUsuń
  5. Już powracałam do poprzedniego rozdziału, by go porządnie skomentować, a tu następny? ;O
    Moje serce się cieszy, że kontynuujesz pisanie tego opowiadania, ale przerywać w takim momencie?! Toż to istna tortura z Twojej strony
    Mam tylko nadzieję, że na kolejny nie przyjdzie nam czekać aż tak długo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Poszłaś na całego z dwoma rozdziałami jeden, po drugim... Ogromnie się z tego cieszę :D
    Ten rozdział... Aż ciarki przechodzą. Tae! Coś ty narobił! A co jak będzie z tego coś poważniejszego, co!? Aż mnie całą nosi jak o tym pomyślę... Przerwać w takim momencie, w TAKIM momencie! Niewybaczalne!
    A tak nawiasem to kocham to, co tworzysz :D
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. teraz musisz jak najszybciej dodac ciąg dalszy albo umrę! proszę nie bądź kolejną blogerką uśmiercajacą taemina T.T proszę

    OdpowiedzUsuń
  8. Łał to jest najlepszy rozdział jaki czytałam. Mam nadzieję że Taemin nie umrze prawda powiedz że nie. Bo tego już tego bym nie wytrzymam. Twoja kumpela Monika.

    OdpowiedzUsuń
  9. jak mogłaś w takim momencie skończyć? biedy Taemin. Szybko dodaj następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wymiototwać krwią :/ Dlaczego przerwałaś?! Niech Taemin nie umrze!!!!!!!!!!!!!! :( :__;

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę dziwnie się przyznać, ale podobało mi się zakończenie. :P Lubie takie dramatyczne sytuacje.^^ Troche cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Mam nadzieję, że Minho też zapłaci za swoje zachowanie. Wkurzam się na niego jak tylko przypominam sobie co zrobił Tae. To on zasłużył na ból, a nie biedny Taemin...
    Ale się nieźle zdziwiłam, jak zobaczyłam aż dwa nowe rozdziały. Jak ja kocham niespodzianki. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem, marudziłam, że kiedy to wszystko nadrobię, ale dzisiaj spędziłam dzień z tabletem i odwiedziłam wszystkie ulubione blogi z opowiadaniami, których nie widziałam od miesiąca. Oczywiście nie mogło zabraknąć Ciebie. <3 Jestem prze szczęśliwa, że wróciłaś do Heart. Nie chcę się bawić w jakieś sztuczne doszukiwanie przyczyn, ale wiesz, ja dość często pisałam opowiadania, gdy byłam np. zła na życie. Mam jednak nadzieję, że Twoja wena, nie była weną "żeby nie myśleć i skupić się na czymś inny, coś napiszę". ;)

    Widzę w komentarzach protesty, że czemu tak brutalnie i czemu w takim momencie, ale kurczę, mi to się właśnie podobało. :D I może to dziwne, ale zaczęłam zastanawiać się nad jedną rzeczą. Zatrzymałam się przy zdaniu: " - H… - zaczął, chcąc powiedzieć, że źle się czuje, kiedy nagle poczuł mdłości." i nie mogę wymyślić, co Taemin chciał powiedzieć. Bo na "h" i że źle się czuje. Nie mam zielonego pojęcia, jak można o tym powiedzieć na "h". xD Wiem, robię sztuczne problemu, ale tak mnie to troszeczkę zaintrygowało. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To słowo na "h", to "Hyung", a więc "Hyung, źle się czuję..." :D

      Usuń
    2. *facepalm* Jaka ja niedomyślna jestem. hahaha xD Dziękuje za oświecenie. ;)

      Usuń
  13. Ledwo ostatnio przeczytałam rozdział 25 a już był kolejny.
    Cieszę się, że wena powróciła.
    Szkoda mi Taemina i to bardzo.
    Czekam na kolejną nocię i to jak najszybciej.
    Pozdrawiam i weny życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobra, to teraz przyznaję się bez bicia, że dopiero teraz zabrałam się za czytanie tego opowiadania...Albo nigdy nie miałam czasu przez swojego bloga, albo jakoś tak brakowało mi chęci i serca ;)Ale jak już zaczęłam czytać, to skończyłam po dwóch godzinach na 26 rozdziale :D Ta historia ma w sobie to "coś". Piszesz lekko i przyjemnie się to czyta, na dodatek mimo tylu części nie nudzi, a jeszcze bardziej wciąga. Szkoda tylko, że Taeminowi udało się tak zakombinować, ze Choi nic nie pamięta...No i oczywiście JongKey <3
    Pozdrawiam i czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  15. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    błagam, jak najszybciej weź dodaj nowy rozdział, bo ja tu umrę.
    TAEMIN!!! ;<<<<<<<
    wybacz, ale nie potrafię wykrzesać z siebie nic bardziej konstruktywnego, jestem w zbyt wielkim szoku.

    zapraszam do czytania i komentowania :)
    http://wiezirodzinne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń