- Hyung nie
sądzisz, że starczy już tego picia? – spytał Taemin, siadając na krześle obok
swojego przyjaciela. Po dość wyczerpującym tańcu, Minho wrócił do swojego
stolika i pogrążył się w spożyciu dużej ilości alkoholu. Wyglądał przy tym tak
marnie, że młodszy nie umiał dalej się bawić, widząc jego minę. W oczach
starszego czaił się ból. W czynach desperacja. Wiedział, o co chodzi. Doskonale
zdawał sobie z tego sprawię i to wcale nie poprawiało mu humoru. W takich
momentach widział jak bardzo Minho tęsknił na utraconą miłością. Jak wielkie
jest jego cierpienie i nie bardzo wiedział, co mógłby zrobić. Jak mu w tym
ulżyć. A wątpił, że sama jego obecność tutaj wystarczy.
- Hyung –
powtórzył, kiedy brunet kompletnie go nie słuchał i pił dalej. Ile zdołał już opróżnić
kieliszków? To pytanie chodziło po głowie Taemina, nie dając mu spokoju. Jeśli
dalej tak pójdzie starszy padnie nieprzytomny pod stołem, a rano obudzi się z
mega kacem.
- Min… - zaczął,
ale Minho wyciągnął dłoń i zatkał mu usta.
- Nic nie mów – odpowiedział, patrząc na niego swoimi czarnymi jak noc oczami.
Nie wyglądał wcale na pijanego. Jego wzrok był skupiony, pełen charyzmy i
ukrytego w zakamarkach czerni bólu.
Położył dłoń na
jego ręce, chcąc odkryć swoje usta. Poczuł przyjemne ciepło i delikatną
strukturę jego skóry. Powoli oderwał dużą dłoń chłopaka od swoich ust,
opuszczając ją w dół.
- Hyung,
powinieneś przestać już pić. Alkohol ci nie pomoże – powiedział łagodnym
głosem. Minho zerknął na butelkę stojącą na stoliku. Była do połowy opróżniona.
- Chcę zapomnieć
– wyszeptał cicho. Taemin przysunął się bliżej niego, kładąc swoją dłoń na
okrytym materiałem koszuli ramieniu chłopaka.
- Wiem, ale
alkohol to nie jest rozwiązanie.
Zapadła między
nimi cisza. Minho przymknął powieki, czując jak alkohol przepływa w jego
żyłach. Od dłoni młodszego na swoim ramieniu czuł przyjemne ciepło, które w
jakiś dziwny sposób koiło jego zranione serce. W tle grała muzyka. Spokojna
melodia z pięknymi słowami, śpiewana czystym i niemalże hipnotyzującym głosem.
Wsłuchał się w nią, przechylając głowę do tyłu. Do jego nozdrzy dostał się
zapach młodszego. Kokos i migdały mamiły jego zmysły. Wziął głęboki wdech,
pozwalając, aby powoli opanowywał jego i tak już spowity alkoholem mózg.
- Chodź hyung,
zaprowadzę cię do pokoju. Może się nieco prześpisz – usłyszał cichy głos
chłopaka. Otworzył oczy i zerknął na niego. Później wstał, nieco się chwiejąc i
oparł o to drobne ciałko. Taemin zarzucił sobie na ramiona jego rękę i
podtrzymał go w talii, ciągnąc w stronę wyjścia. Minho był ciężki, ale na
szczęście starszy dał radę poruszać nogami. Powoli wyszli z zatłoczonej sali i
skierowali się korytarzem w stronę wind. Tam poczekali chwilę, aż drzwi jednej
z nich się otworzą i weszli do środka, wciskając numer piętra. Muzyka powoli
ucichła i zapadła kojąca uszy cisza, którą od czasu do czasu przerywały ich
przyspieszone oddechy. W końcu winda zatrzymała się na wybranym piętrze i
wysiedli z niej, zmierzając do pokoju starszego. Pod drzwiami walczyli nieco z
marynarką Minho, poszukując klucza i w końcu weszli do środka. Taemin pomógł
starszemu usiąść na łóżku, po czym wrócił do drzwi, aby je zamknąć. Zapalił
lampkę przy łóżku, siadając obok niego.
- Jesteśmy –
oznajmił, spoglądając na bruneta. Minho usiadł, starając się zdjąć z siebie
marynarkę, ale ciężko mu to wychodziło. Taemin zaśmiał się cicho i chwycił za
jej poły, pociągając w dół. Chciał stąd wyjść jak tylko starszy zaśnie i samemu
się położyć. Był zmęczony tańcem. Choi wykręcił w bok swoją rękę, aby łatwiej
móc wyciągnąć ją z rękawa. Młodszy pociągnął za nią i zanim się zorientował,
opadł na klatkę piersiową chłopaka, złączając ich usta ze sobą. Z początku
ogarnął ich szok. Przez ciała przeszedł elektryzujący dreszcz, a źrenice
rozszerzyły się w zaskoczeniu. Patrzyli sobie w oczy, usta wciąż mając złączone
ze sobą. Minho westchnął niemalże nie dosłyszalnie i w końcu, powoli zaczął
poruszać swoimi wargami na jego. Taemin znieruchomiał, ale tylko na sekundę, bo
później przymknął powieki, odwzajemniając powoli tę delikatną pieszczotę. Poczuł
jak ręce starszego oplatają go w pasie, przyciągając bliżej siebie. Serce mu
przyspieszyło, a oddech stał się nieco urywany. W głowie mu szumiało od
pocałunku, którego nie miał odwagi przerwać. Nie chciał tego zrobić. Dopiero
drugi raz miał okazję posmakować ust starszego i podobało mu się to. W
powietrzu unosił się delikatny zapach alkoholu, ale on nie zwracał na to uwagi.
Pogłębił pocałunek, wpijając się bardziej w usta bruneta. Jęknął cicho, kiedy
poczuł język, nieśmiało wsuwający się do jego ust. Wyciągnął swój język,
dołączając go do zabawy, którą rozpoczął starszy. Walczyły o dominację,
ocierały się o siebie, splatały, sprawiając, że w głowie Taemina pojawiała się
pustka.
- Taemin – ah… -
jęknął Minho, odrywając się od niego, aby móc nabrać powietrza do płuc. Był
pijany, ale nie na tyle, aby nie zauważyć delikatnych rumieńców na twarzy
chłopaka, którego przytulał. Usta młodszego były nabrzmiałe od pocałunków i
lekko rozchylone, łapiące szybko powietrze. Oczy przymknięte z rzęsami
rzucającymi cień na gładkie policzki. „Piękny” – pomyślał, nie mogąc oderwać
wzroku od jego twarzy. Wyciągnął do góry rękę, palcem gładząc go po policzku.
Karmelowe kosmyki zwisały po bokach jego twarzy, dodając mu jeszcze więcej
uroku.
Taemin otworzył
powoli oczy, kiedy poczuł dotyk chłopaka. Spojrzał w ciemne tęczówki, czując,
że w nich tonie.
- Taemin – ah… -
wyszeptał ponownie starszy, a młodszy poczuł jak w brzuchu zaczyna mu szaleć
stado motyli. W głosie Minho słyszał czułość, ale coś jeszcze. Cichą prośbę?
Pragnienie? Patrzył mu w oczy, nie wiedząc, co ma dalej zrobić. Przeprosić i
odejść? A może po prostu znowu go pocałować i zapomnieć o tym, że brunet tak
naprawdę nic do niego nie czuje? Dać ponieść się chwili i czerpać radość z
nikłych uniesień, jakich mogą dostarczyć im pocałunki i bliskość.
- Minho –
powiedział cicho, chcąc, aby starszy pomógł mu zdecydować. W głowie miał
pustkę. Nie umiał myśleć, bo cały czas był pod działaniem pocałunku, który
przed chwilą wspólnie przeżyli. Nie chciał go zostawiać. Nie chciał odchodzić i
później udawać, że nic się nie stało, ale czy mógł zostać? Mieć go dla siebie,
chociaż przez tych kilkanaście minut? Czy miał do tego prawo?
- Pocałuj mnie –
dodał, niemal błagając. Nie obchodziło go, czy mógł o to poprosić. Nie
obchodził nawet fakt, że rano najpewniej pozostaną mu jedynie łzy i wspomnienia
z tych kilku chwil bliskości. Nie chciał myśleć o tym, co będzie. Liczyło się
to, co było tu i teraz. Minho pocałował go. Złączył ich wargi ze sobą, wpijając
się w nie niemalże z tęsknotą. Jęknął, odwzajemniając pieszczotę i dał się
ponieść temu całemu szaleństwu, które zaczęło go ogarniać.
Powoli zaczęli
turlać się po pościeli, a ich ręce błądzić po plecach. Z czasem górna część ich
garderoby wylądowała na podłodze, a z ust zaczęły wydobywać się ciche
westchnienia i jęki. Oddechy mieli przyspieszone, serca biły w szaleńczym
rytmie, próbując nadążyć nad wzbierającym w nich pożądaniem. Taemin zakrył ręką
swoją nagą klatkę piersiową, przypominając sobie o bliźnie jaka na niej
gościła. Minho złapał go za rękę, odsuwając na bok i spojrzał w dół. Różowa
kreska biegła przez środek piersi młodszego, od początku żeber i aż do ich
końca. Na policzki Lee wystąpiło kilka rumieńców. Zagryzł ze zdenerwowania
dolną wargę. Nikt poza nim, lekarzami i rodziną nie widział jego blizny.
Ukrywał ją pod bluzkami, wstydząc się dowodu na to, że był chory. To było coś
osobistego. Coś intymnego i nie chciał, aby ktoś inny poza ludźmi, którym ufa,
widział tę bliznę. Jednak to był Minho. Jego oczy patrzyły teraz na tę nikłą
pamiątkę po przeszczepie. Jego palec powoli przejechały wzdłuż niej. Minho,
któremu ufał i którego kochał.
Brunet nie
powiedział nic, a jedynie schylił się powoli całując klatkę piersiową
młodszego. Nie zadawał niepotrzebnych pytań. Wiedział, że Taemin miał coś z
sercem, że konieczna była operacja. Wiedział o bliźnie, więc po co miał się nią
przejmować? Chłopak był piękny mimo tego. Położył jedną z dłoni na boku Lee,
ustami muskając gładką skórę na jego piersi. Czuł zapach młodszego, słyszał
jego ciche westchnienia. Myślał tylko o nim. Taeyeon i rocznica, które nie
dawały mu spokoju przez ostatnich kilka godzin, teraz poszły w zapomnienie.
Liczył się tylko chłopak o karmelowych włosach, który sprawiał, że krew
szybciej krążyła w jego żyłach, a serce waliło szaleńczym rytmem w piersi,
pozbawiając oddechu. Alkohol, który zdążył do tej pory wypić, niemalże
wyparował z jego głowy, pozwalając, aby zamroczyło go rodzące się pożądanie.
Taemin wyciągnął
rękę, wsuwając dłoń we włosy starszego, odchylając do tyłu głowę. Na swoim
ciele czuł pocałunki, którymi obdarowywał go Minho. Jego duże dłonie gładziły
boki Lee, wywołując przyjemne dreszcze. Gęsia skórka pokryła całe jego ciało, a
oddech stał się nieco bardziej urywany. Był podniecony. Chciał więcej, więc
rozchylił bardziej wargi, jęcząc:
- Minho… ach!
Minho spojrzał na
niego i uśmiechnął się pod nosem. Sposób, w jaki młodszy wyjęczał jego imię,
sprawił, że jeszcze więcej krwi dostało się do jego przyrodzenia. Położył dłoń
tuż przy sutku chłopaka i delikatnie zaczął go trącać swoim palcem.
- Ahh! – kolejny
jęk wydobył się z ust młodszego. Taemin miał przymknięte powieki, spierzchnięte
i rozchylone wargi, łapiące ciężko powietrze. Położył ręce na ramionach
bruneta, zaciskając dłonie w pięści. Było mu przyjemnie. Dreszcze raz po raz
przechodziły przez jego ciało, kiedy Minho z zapamiętaniem całował, lizał i
podgryzał jego sutki, dłońmi błądząc po nagich bokach. W spodniach czuł
ciasnotę i dość spory dyskomfort, ale zbyt się wstydził, aby o tym powiedzieć.
- Minnie… -
wyszeptał Minho, schodząc pocałunkami na płaski brzuch chłopaka, wsuwając język
do pępka. Dłonią przejechał po wypukłości w spodniach i uśmiechnął się, kiedy
młodszy jęknął jeszcze głośniej, unosząc nieco biodra, aby móc się mocniej o
niego otarć. Właśnie teraz świat wirował, pozostawiając miejsce szaleństwu i
cudownej rozkoszy. Powoli rozpiął spodnie chłopaka, odrywając się od jego
brzucha i pociągnął je do dołu wraz z bokserkami, uwalniając nabrzmiałą
męskość. Taemin sapnął głośno, czując jak chłodne powietrze otacza jego członka
i automatycznie zaczerwienił się jeszcze bardziej. Jego spodnie wylądowały na
podłodze tuż obok górnego odzienia, a on leżał zupełnie nagi przed Minho,
wystawiając się na jego pełne pożądania spojrzenia. Starszy przejeżdżał
wzrokiem po jego klatce piersiowej, kroczu, zgranych nogach i czuł jak ogarnia
go jeszcze większe pragnienie.
- Piękny –
powiedział brunet, nachylając się nad nim i pocałował w usta, dłoń kładąc na
boku chłopaka. Automatycznie odwzajemnił pocałunek i zamruczał, kiedy duża dłoń
gładziła najpierw jego bok, a później biodro, będąc tak blisko najbardziej
delikatnej części jego ciała. Chwilę później długie palce starszego oplotły
stojącą męskość i zaczęły wodzić po niej w górę i w dół, sprawiając, że Taemin
jęknął głośno, wyginając się w łuk. Minho czuł wielką satysfakcję, słysząc te
małe dowody przyjemności ze strony chłopaka. To on doprowadzał go do ekstazy,
sprawiał, że chciał krzyczeć, wijąc się pod nim w rozkoszy. I podobało mu się
to. Ścisnął palcami główkę, rozprowadzając po całej męskości przed orgazmowy
sok, który powoli zaczął się sączyć z czubka. Całował delikatną szyję,
zostawiając na niej kilka malinek i wsłuchiwał się w głośne westchnienia
młodszego.
- Minho… proszę…
- wyjęczał Taemin, nie mogąc już znieść tego uczucia. Przyjemność, jaka go
otaczała, była naprawdę duża, ale wciąż nie wystarczająca, aby poczuł
spełnienie. Rozszerzył nogi, chcąc czegoś więcej. Pragnął połączyć się z Minho.
Stać się z nim jednością. Poczuł jak starszy puszcza jego męskość i przenosi
się z dłonią niżej na pośladki. Później ściska jeden z nich i przejeżdża palcem
po rowku.
- Hah! – wystękał
młodszy, a Minho powoli zaczął masować jego wejście, ponownie przysysając się
do jego z sutków. W końcu wsunął do środka palec, a Taemin znieruchomiał na
dyskomfort, jaki odczuł. Mimo to postanowił się zrelaksować i czekał na kolejny
ruch bruneta. Palec w jego wnętrzu zaczął się poruszać, a chwilę później
dołączył do niego kolejny. Lee jęknął naprawdę głośno, kiedy dyskomfort gdzieś
uleciał, a została przyjemność.
Minho oderwał się
od sutków chłopaka, oddychając ciężko. Słysząc jak Taemin cicho mamrocze pod
nosem, sapiąc z przyjemności, jego członek stawał się coraz większy. Nie mogąc
już dalej wytrzymać, wysunął swoje palce z młodszego i wstał, zdejmując z
siebie spodnie. Szło mu dość opornie biorąc pod uwagę fakt, że wciąż był
odrobinę pijany, a pożądanie krążące w jego żyłach na pewno w tym momencie nie
pomagało. Wreszcie po długich zmaganiach, dolna część garderoby Choi znalazła
się na podłodze i stał teraz w całej okazałości przed młodszym, oddychając
ciężko. Taemin obserwował go z szybko bijącym serce, przełykając ciężko ślinę.
Minho był piękny z idealnie wyrzeźbioną sylwetką i swoją opaloną skórą.
Wyciągnął w jego stronę rękę, dając mu znak, aby kontynuował. Starszy położył
się między jego nogami, całując w usta. Przez chwilę nie robił nic poza
muskaniem słodkich warg młodszego, aż w końcu zaczął się w niego wsuwać,
powoli, aby nie zrobić mu krzywdy. Taemin skrzywił się na ból, jaki poczuł.
Jedna słona łza spłynęła mu po policzku, a z ust wydarł się cichy jęk,
zagłuszony przez usta bruneta. Minho zaczął się poruszać, cały czas całując
wargi młodszego. Ręce chłopaka powędrowały na jego barki, a nogi objęły w
pasie, przyciągając bliżej siebie.
Taemin zaczął
jęczeć jeszcze głośniej, czując jak nowa fala przyjemności przechodzi przez
jego ciało. Serce waliło mu w piersi jak oszalałe, ale nie zwracał na to uwagi.
Minho był w nim, razem tworzyli teraz jedność, poruszając się rytmicznie.
Starszy wbijał się w niego, a on wychodził mu naprzeciw, aby po chwili niemal
krzyknąć z ekstazy unoszącej go coraz wyżej i wyżej. Minho patrzył
uważnie na śliczną twarz swojego kochanka, poruszając się coraz szybciej i
mocniej. Taemin był piękniejszy niż wcześniej, z kroplami potu na czole,
włosami lepiącymi się do policzków, ustami szeroko otworzonymi i oczami
przymkniętymi, aby lepiej odczuwać przyjemność, którą razem dzielili. Oboje
byli już niemal na szycie, kiedy ich oddechy stały się jeszcze bardziej
urywane, a ruchy chaotyczne. Nagle młodszy wygiął się w łuk, krzycząc głośno i
zacisnął się na starszym, dochodząc. Minho zamknął oczy, wbijając się w niego
po raz ostatni, po czym także osiągnął spełnienie, wymawiając słowa, które
sprawiły, że serce Taemina zatrzymało się, rozpadając na kilka kawałków.
- Kocham cię…
Taeyeon!