czwartek, 21 marca 2013

[One - shot] Powrót

Mam dla was niespodziankę ;3 One - shot z BangLo. Lemon Ace to dla ciebie <3 Obiecywałam, prawda? Doczekałaś się w końcu ;3 Mam dzieję, że się spodoba ;3





PARING: BangLo
GATUNEK: fluff
OSTRZEŻENIA:  brak


Dwa lata. Dokładnie dwadzieścia cztery miesiące. Sto cztery tygodnie  albo siedemset trzydzieści dni. Dokładnie tyle czasu musiałem czekać. Pełne dwa lata, aby ponownie móc go zobaczyć. Tęskniłem. Tak bardzo z każdym kolejnym dniem, wyobrażając sobie, że zaraz wejdzie do pokoju i obejmie mnie swoimi silnymi ramionami. Nie robił jednak tego, bo był daleko. Bałem się. A co jeśli po tak długim czasie przestanie mnie kochać? Obawa za obawą, poganiana tęsknotą i nadzieją, że to się jednak nie zmieni. A miałem się czego bać. Przecież Bang Yong Guk, to przystojny mężczyzna. Wysoki, umięśniony ze świetnym charakterem. Ideał po prostu. Nie było dziewczyny, która nie chciałaby go mieć. Żadna nie pogardziłaby takim ciałem. Z resztą mężczyźni także. Trzeba by być idiotą, aby odmówić takiemu facetowi. Wiedziałem coś o tym, bo sam wpadłem. Pięć lat temu. W jednej chwili, tak nagle... Pamiętam, jak mnie pocałował. Zaskoczył mnie. Obaj byliśmy facetami, a on mnie po prostu pocałował. Chciałem krzyczeć, uderzyć go, z wyzywać, ale chwilę później spojrzałem w jego czarne jak noc oczy i odleciałem. Utonąłem w całej tej charyzmie, pochłonęła mnie czarna dziura i zostały tylko jego wargi. Miękkie, kuszące, zakazane. Uwielbiałem słodycze, mogłem je pochłaniać kilogramami, a usta Banga były niczym tabliczka najdroższej i najlepszej czekolady. Rozpływałem się, zatracałem, odkładając na bok myśli, że to złe, niemoralne. Że nie powinniśmy, ale nie potrafiłem mu odmówić. Ani tych pocałunków ani późniejszych pieszczot. Jego dłonie. Silne i duże, powoli sunące po moim ciele, pieszczące niemal każdy jego skrawek. Zwinny język z łatwością odnajdujący każdy mój wrażliwy punkt, umięśnione ciało pochylające się nade mną, wchodzące głęboko do mojego wnętrza, krople potu, wszechogarniająca duchota i jego głos. Zachrypnięty, pociągający, tak cholernie seksowny, kiedy wypowiadał słowa, od których niemal płonąłem. Uwielbiałem, jak sapał mi do ucha. Kiedy poruszał się we mnie szybko i mocno, aby po chwili zmienić tempo na wolniejsze i bardziej zmysłowe. Jego gorący oddech na mojej szyi, zęby drażniące wrażliwą skórę. Bang był bogiem seksu. Można by po prostu rzec, że to chodzący seks. I tylko mój.
Uśmiechnąłem się pod nosem, kiedy do mojej głowy napłynęły obrazy z dnia, w którym powiedział, że mnie kocha. To było... niezwykłe. Może i jestem facetem, ale nie umiałem zapomnieć tej chwili. Jego ochrypłego głosu, oczu pełnych uczucia i każdego delikatnego ruchu. A później tylko trzy słowa: „Kocham cię, Junhong”. Sposób w jaki wypowiedział moje imię. Delikatnie, czule, zupełnie jakby było święte. Zawsze mnie tak traktował. Jakbym był dla niego najcenniejszą rzeczą na świecie. Trzymał mocno, ochraniał, nawet od męczących mnie nocą koszmarów. Rozśmieszał, kiedy byłem smutny, tulił w momentach, w których się łamałem i płakałem jak małe dziecko. Starał się zrozumieć i naprawdę świetnie mu to wychodziło. Martwił się o mnie i zawsze był obok. Do czasu, aż przyszedł ten przeklęty list. Pamiętam jak płakałem, czytając go. Wezwanie do wojska. Dwa lata rozłąki. Dwadzieścia cztery miesiące bez jego dotyku i ostrego, uwodzącego zapachu. Sto cztery tygodnie budzenia się samotnie w łóżku, zamartwiania się, tęsknoty, płaczu. Pocieszał mnie. Wiedziałem, że nie chciał iść do wojska. Nie teraz, ale co mogliśmy poradzić? Nic. To był ostatni termin, w którym mógł do niego pójść. Kochaliśmy się długo i namiętnie dzień przed jego wyjazdem. Pamiętam, jak jego ręce wręcz nie mogły oderwać się od mojego ciała, zupełnie tak, jakby uczyły się go na pamięć. A przecież już je znał. Każdy skrawek, krawędź, zagłębienie. Tak samo jak ja jego. Spałem, kiedy wyszedł. Zostawił mi list. Napisał w nim, że nie chciał mnie budzić, bo byłem zmęczony. Ogarnęła mnie wtedy złość. To była ostatnia szansa, aby go przytulić i pocałować. Ostatnia, aby usłyszeć, że mnie kocha. A on tak po prostu wyszedł, zostawiając marny list, bo nie chciał mnie budzić? Chociaż... może nie miał siły, aby to zrobić? Żeby się pożegnać, a później znowu patrzeć, jak płaczę? Pisaliśmy do siebie. List za listem, ale nie było ich wiele. Jeden na miesiąc, więcej nie mogliśmy. To za mało. Marna namiastka jego, która jeszcze bardziej pogłębiała tęsknotę. Jednak jakoś to przetrwałem. Całe dwa lata. Przetrwałem i właśnie dzisiaj w końcu miał wyjść. Więc czekałem. Jeszcze kilka minut. Kilkanaście sekund i wejdzie do mieszkania, stanie przede mną, a ja go nie poznam. Tylko kilka minut...
Usłyszałem dźwięk przekręcanego zamka. Wyprostowałem się, siedząc na czarnej, skórzanej kanapie i spojrzałem w tamtą stronę, czując jak nagle serce zaczyna mi bić szaleńczym rytmem. Denerwowałem się. Przygryzłem dolną wargę, przełykając głośno ślinę. A co jeśli nie będę mu się już podobać? Urosłem przez ten czas. Przez całe dwa lata zdążyłem się zmienić. On z resztą też, ale ja nie byłem już taki, jak w dniu, kiedy wyjeżdżał. Dorosłem. Żołądek mi się ścisnął, jak tylko to sobie uświadomiłem. Co jeśli nie będzie mnie takiego chciał?
Ktoś nacisnął na klamkę. Jedno uderzenie mojego serca. Drzwi lekko się uchyliły, co spowodowało, że moje serce zabiło po raz drugi. Smuga światła dochodząca z podwórka coraz bardziej się rozszerzała. Oślepienie od mocno grzejącego słońca. W pomieszczeniu było ciemno. Kroki. Pewne, długie i mocne. Cień zakrywający rażące mnie światło. Wysoka sylwetka, umięśnione ramiona, przystojna twarz. Uśmiech na pół twarzy, a ja nadal siedziałem nieruchomy, jakbym był w jakimś transie. Usłyszałem dźwięk spadającej na podłogę torby, a później jego głos. Zachrypnięty, seksowny, stęskniony.
- Zelo?
W jednej chwili zerwałem się z kanapy, niemal zabijając o własne nogi, kiedy biegłem w jego stronę ze łzami w oczach. Widziałem, jak rozpościera ramiona, czekając, aż w nie wpadnę. Zderzenie. Mocne i głośne, nieco bolesne, ale to nie było ważne. Jego ramiona. Ciepłe, umięśnione, bezpieczne. Właśnie tak. Nagle poczułem, jak wszelkie obawy uciekają, a wraca błogi spokój, bezpieczeństwo, które potrafił mi dać tylko on. Wtuliłem twarz w jego szyję. Moje nozdrza owiał znajomy, ostry, korzenny zapach. Kilka łez spłynęło mi po policzkach. Był tutaj. Obok mnie. Bang Yong Guk wrócił.
- Urosłeś – usłyszałem jego szept tuż nad moim uchem. Czułem, jak wtula twarz w moje włosy.
- Ty też – odpowiedziałem przejętym od emocji głosem.
- Tęskniłem.
- Ja też.
- Kocham cię, Junhong.
Radość. Wszechogarniająca mnie ze wszystkich stron radość. Odsunąłem się od niego i spojrzałem mu w oczy. Ponownie zatonąłem. Starł mi z policzków łzy. Czule i delikatnie, tak jak zawsze.
- Kocham cię – powtórzył, a ja jedyne co mogłem w tej chwili zrobić, to wpić się w jego wargi i ponownie rozpaść się na kawałki, bo mój narkotyk wrócił. Bang Yong Guk wrócił. 

25 komentarzy:

  1. Wspaniałe, aż się rozpłakałam ;(
    Piękne, piękne ;*
    Kocham BangLo <3
    Twoje opowiadania pięknie odzwierciedlają wszystkie emocje ;) Kocham Cię, tego bloga i całą Twoją twórczość <33 ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera, a tak czekałam, gdzie znajdę jakieś BangLo! Kocham ten pairing, po prostu jest niesamowity! Sherleen, jesteś boska po prostu, czy Ty o tym wiesz?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Skasowało mi komentarz T______T
    No dobra, to od początku.
    Przez RP podczas czytania utożsamiałam się z Zelo, dlatego strasznie przeżywałam każde słowo... Do tego cierpię na brak BangLo i w ogóle brak polskich fanficków o B.A.P, więc nawet nie wiesz, jak się cieszę, że to napisałaś <3 (a teraz może czas na HimJae? 8D)
    Mam tylko jedno małe zastrzeżenie - imię Zelo to nie Jonghong, a Junhong (umma, ty nie pamiętasz? TTTTTTTTTT).
    W rzeczywistości Banga strasznie ciągnie do wojska, a tu czytam, że przez wpływ Zelo aż tak mu się odmieniło. Plus świetnie oddałaś ich emocje. Mam nadzieję, że jak tu jeszcze zajrzę, to znajdę równie dobre BangLo, bo aż mi się miło na sercu zrobiło (MIŁO? JA MYŚLAŁAM ŻE ZEJDĘ NA ZAWAŁ <33333333). Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam to na telefonie. Nie powinnam. Cztery razy się potknęłam i wyjebałam łbem o ziemię, kiedy biegłam przez pół domu do komputera. Ech, pierdołowata ja. *i śliska podłoga, lol*
    KOCHAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM CIĘ <3333333
    DSFhljkasdhgjkagkzsfgijzhsrjkthzsdkfjhzsdiutfh azwek;r hakjfhsdfkjn < ---- Moja początkowa (i późniejsza) reakcja. W chwili obecnej będę to czytała już piąty raz. Uwieeelbiaaaam cię <33
    To takie... Aż mnie coś ścisnęło w środku, jak to czytałam <3
    Te emocje, te emocje. <3
    Dziękuję <3
    Teraz będę cię fangirlzowała do końca mojego krótkiego życia D:
    Zajmiesz miejsce zaraz za Zelo, kekekeke ~~

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne, po prostu piękne *.*
    Takie krótkie, a tak poruszyło moim serduszkiem. Nie wiem czy ci to już mówiłam, ale zazdroszczę talentu jaki posiadasz :D
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwwww! To było takie słodkie i takie piękne. Do tego mój ulubiony paring. <3 To dobrze, że wszystko dobrze się skończyło, i mogi znowu być razem. Ślicznie ci wyszedł ten shot. ^-^ Pisz więcej BangLo <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne , oby tak dalej , uwielbiam cię i twoje opowiadania !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww! *______* Rozpływam się! Jeden z moich ulubionych paringów napisany przez jedną z moich ulubionych autorek. ;D Nie wiem, czy może być coś lepszego na poprawę humoru. Oneshot cudowny, jak zwykle pokazałaś swój talent. ^^ W pewnym momencie zaczęłam się bać, że Bang nie wróci z wojska. ;_; Ale przecież to fluff, więc nie mogło być źle. ;) Przepraszam, że tak Ci się rozpisuję, ale ja już tak mam niestety. ^^ Więcej BangLo!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. To moja ulubiona para z B.A.P <3 Uwielbiam twój styl pisania i nie banalną fabułę w każdym opowiadaniu :3 Dużo weny i liczę na więcej takich shotów ^^
    Nicole~

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże to takie kochane że abshjkabhabha ;;;;;;

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudeńko O.O kocham to <3 weny ,dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju to było cudowne <333 Zazdroszczę ci, że tak pięknie piszesz. Jak potrafisz idealnie ukazać emocje bohaterów, w każdym z resztą opowiadaniu :D Weny, weny i jeszcze raz weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsze opowiadanie z jakimkolwiek pairingiem b.a.p. W ogóle ciężko na nie trafić. Początkowo nie byłam zachwycona i muszę przyznać, że wolę czytać twoje ficki o Shinee, but~ myślę że w b.a.p nie jesteś jeszcze tak zagłębiona więc dlatego było to dla mnie nieco dziwaczne. Niemniej jednak twój styl nadal mi się podoba i jestem pod niemałym wrażeniem twoich zdolności pisarskich. Zauważyłam kilka przecinków, których moim zdaniem w niektórych miejscach być nie powinno. Albo się po prostu mylę, co jest możliwe. Podsumowując, mimo wszystko zaliczę opowiadanie na plus, gdyż jak wspominałam zarówno ja, jak i ktoś wyżej, na ficki o b.a.p naprawdę ciężko trafić. Soł życzę weny i mam nadzieję, że niedługo będę mogła znów przeczytać coś świeżego. Pozdrawiam.
    Hizashi_chan

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne < 3 Miałam uśmiech na pół twarzy jak to czytałam / Ola

    OdpowiedzUsuń
  15. nominowałam bloga do versatile blogger http://k-pop-opowiadania.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Mrał. <3
    Błędów sporo, ale można przymknąć oko. ;)
    Bardzo mi się podoba, w jaki sposób Zelo patrzy na Guka w twoim shocie. Generalnie wszystko opisałaś tak, że łezka się w oku kręci. To oczekiwanie, ta niepewność... Cudo *o*
    Wiesz, na co teraz ja czekam? ;>

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudne, kocham BangLo <33

    http://k-pop-love-stories.blogspot.com/ Jak chcesz to wpadnij, zostaw komentarz <3


    ~Boomie

    OdpowiedzUsuń
  18. Nominowałam Cię do the versatile blogger na blogu yoru-ni-sasayaku.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham B.A.P a BangLo to jeden z moich ulubionych paringów <3 Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze coś z nimi ^^
    Shimi piszę o jakiś błedach ale ja ich nawet nie zauwarzyłam xD
    Tak wieć czekam na więcej bo się ropłynełam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkie twoje opowiadania są piękne, wzruszające cudowne i powiem coś co zapewne wszyscy mówią że nie mogę sie doczekać nowego, że tak mało dodajesz za duże odstępy czasowe między rozdziałami. Ale i tak kocham cie za te opowiadania. Wszystko co tworzysz bardzo mi sie podoba.
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  21. takie aww ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiaaaa
    Takie kawaii takie sweet takie piękne :3
    Kocham <3 dlaczego już nie piszesz T_T

    OdpowiedzUsuń
  23. BangLo cudne. Chcę więcej takich.
    Dużo weny kochana.
    Shizu-chan

    OdpowiedzUsuń