poniedziałek, 12 listopada 2012

Stranger cz. 1


Wiem, że miałam wstawić nowy rozdział "Heart" i mam już niemal cały, ale jakoś na szło mnie na to coś. Postaram się rozdział na jutro napisać. Co do tego tworu, to powiem wam, że sama nie wiem co to jest. Wiem tylko, że postanie jego może dwie, trzy części. Mam nadzieję, że się spodoba ;3
Sherleen ;3
Użyłam tutaj fragmentów z piosenki Edyty Górniak - Teraz tu

Całe opko dedykuję dwóm osobom: Kirke oppie i Lilyth noonie ;D
PARING: 2min
GATUNEK: romans
OSTRZEŻENIA: brak


     

                Wszedłem powolnym krokiem do zadymionego, ogarniętego pół mrokiem pomieszczenia. Stawiałem ostrożnie kroki, zupełnie jakbym stąpał po kruchym lodzie. Wokół mnie znajdowało się kilka stolików, długi bar po mojej prawej, a dokładnie naprzeciwko mała scena, na której wiło się kilka skąpo ubranych dziewczyn. To niebezpieczne miejsce. Nie powinienem przychodzić tu sam. Wiedziałem o tym, ale problem w tym, że tylko tutaj mogłem go spotkać. Przeszedłem między dwoma stolikami. Kilku mężczyzn śledziło każdy mój krok pożądliwym wzrokiem. Uśmiechnąłem się w duchu. Zawsze przyciągałem uwagę innych ludzi. Kobiety mi zazdrościły, mężczyźni pożądali. Widziałem te odczucia w ich oczach. Jedni rozbierali mnie wzrokiem, inni mieli ochotę zabić. Jednak nie przejąłem się tym. Ominąłem kolejny stolik, zbliżając się do sceny. Miałem na sobie obcisłe, skórzane spodnie i czerwoną bokserkę, a na to nałożoną, wykonaną ze śliskiego materiału kamizelkę. Karmelowe włosy upiąłem w niewielki kucyk. W końcu usiadłem przy wolny stoliku i rozejrzałem się dookoła. Ludzie wciąż rzucali w moją stronę pożądliwe spojrzenia. W tle grała zmysłowa muzyka.


                - Coś podać? – zapytała mnie całkiem ładna kelnerka. Uśmiechnąłem się do niej i kiwnąłem głową. Miała na sobie krótką, ledwo zakrywającą jej pośladki, czarną spódnicę i białą bluzkę, która ledwo zapinała się na jej dość obfitym biuście.
                - Martini – odpowiedziałem, przenosząc swoje spojrzenie na scenę. Kilka dziewczyn wiło się w rytm muzyki, niemalże ocierając się o siebie. Każdy ich ruch miał na celu rozbudzić zmysły, przebywających w barze mężczyzn.
                - Twoje zamówienie.  – Przy stoliku ponownie pojawiła się kelnerka i postawiła przede mną kieliszek z cienką nóżką. Ująłem w palce wykałaczkę, na której znajdowała się mała oliwka i zacząłem mieszać nią swojego drinka. Piosenka się zmieniła, ale wciąż miała zmysłowe brzmienie. Moje wargi wygięły się w delikatnym uśmiechu, kiedy poczułem na sobie czyjś intensywny wzrok. Byłem pewny, że nie należał do żadnej z wcześniej obserwujących mnie osób. Nie musiałem patrzeć, aby wiedzieć, że właśnie wszedł do baru. Intensywność spojrzeń, jakie mi posyłał, utwierdziła mnie w tym. Wyciągnąłem z drinka oliwkę i powoli zacząłem kierować ją do swoich ust. Delikatnie ująłem ją swoimi zębami, oplatając pełnymi wargami. Uniosłem wzrok. Stał przy barze jak zawsze ubrany na czarno. Jego wysoka i muskularna sylwetka idealnie rysowała się wśród dymu i półmroku. Miał na sobie czarne dżinsy i również w tym samym kolorze koszulkę, która idealnie opinała jego mięśnie. Na to wszystko narzucił skórzaną kurtkę. Na nogach ciężkie, wojskowe buty. Uniosłem wzrok nieco wyżej, na jego twarz. Serce mi przyspieszyło, kiedy ją zobaczyłem. Mała, ale przystojna z prostym nosem, pełnymi wargami i oczami czarnymi jak noc, utkwionymi w mojej osobie. Włosy miał krótkie o hebanowym odcieniu, a skórę niczym mleczna czekolada, brązową, jakby dopiero co wyszedł z solarium. On nie używał solarium. Nie, w końcu nie należał do tej grupy chłopaków. Czerń. Przeważała niemal w całej jego prezencji. Zupełnie tak samo jak w jego duszy.
         „Głodne spojrzenia odporne na wstyd
         Spełnione nadzieje, pragnienia bez win…”
                Odgryzłem kawałek oliwki, wciąż patrząc na niego. Poruszył się nieznacznie, nie odrywając ode mnie swojego wzroku. Chwyciłem za kieliszek i zamieszałem jego zawartość  jednym ruchem ręki, po czym zacząłem pić. Ruszył w moją stronę. Powoli, poruszał się niczym kot. Piękny, charyzmatyczny, ale i niebezpieczny. Był zły. Wiedziałem o tym,gdy tylko zobaczyłem go po raz pierwszy.
                Zbliżał się do mnie. Ludzie podążali za nim wzrokiem, zupełnie tak samo jak wcześniej za mną. Kim był? Jak miał na imię? Czym się zajmował? Przystojny nieznajomy. Mężczyzna, który zajmował moje myśli od przeszło trzech tygodni. Przychodziłem w to miejsce dla niego. Chciałem go zobaczyć, może poznać. Miał w sobie coś co mnie do niego przyciągało jak magnez. Odsunął krzesło przy moim stoliku i usiadł na nim. Jego twarz znajdowała się blisko mojej. O wiele bliżej, niż dotychczas miałem przyjemność oglądać.
                - Więc… - zaczął. Miał głęboki, pełen zmysłowości głos, od którego po plecach przeszły mi dreszcze. Tak samo… tajemniczy jak jego osoba.
                - Więc? – spytałem, odstawiając na stolik do połowy opróżniony kieliszek i zerknąłem na niego, przygryzając delikatnie dolną wargę. Kąciki jego ust wygięły się w lekkim uśmiechu. Serce mi przyspieszyło na ten widok.
                - Jak ci na imię?
                Uśmiechnąłem się tajemniczo, bawiąc się kieliszkiem.
                - Nie powiesz mi? – spytał ponownie.
                - A powinienem? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Obserwowałem każdy jego ruch. Pochylił się nieco nad stolikiem, zbliżając swoją twarz bardziej do mojej. Mogłem poczuć jego zapach. Ostry, korzenny, wymieszany z wodą kolońską. Męski. Kolejny dreszcz przeszedł przez moje ciało, kiedy jego gorący oddech owiał moje ucho, a cichy szept, wydobył z jego ust:
                - Widziałem jak mnie obserwujesz. Codziennie od kilku dni. To niebezpieczne miejsce, a jednak przychodzisz tutaj i patrzysz na mnie. Chcę znać twoje imię.
                - Taemin – wydyszałem, czując, że nagle braknie mi tchu. Był tak blisko… Moje zmysły szalały.
                - Więc, Taemin… - Przymknąłem powieki, słysząc jak wymawia moje imię. Zmysłowo, seksownie.
                - Dlaczego mnie obserwujesz? – dokończył. Ponownie przygryzłem swoją dolną wargę, odpowiadając mu:
                - Ty też mnie obserwujesz. Dlaczego?
                Odsunął się ode mnie z jeszcze większym uśmieszkiem na ustach i nie odpowiedział nic. Uniosłem do góry kieliszek i dokończyłem swojego drinka, po czym oblizałem zmysłowo swoje wargi. Widziałem jak jego oczy ciemnieją jeszcze bardziej na ten gest. Wstałem powoli ze swojego miejsca i zacząłem kierować się do wyjścia. Wiedziałem, że podąża za mną. Nawet nie musiałem na niego patrzeć, aby się o tym przekonać.  Po prostu to czułem.
         „Myśli zachłanne wyrwane z twych ust
         Głucha namiętność rozdarta na pół…”
                Wyszedłem z baru, czując jak chłodne, nocne powietrze uderza mnie w twarz. Przymknąłem na chwilę oczy, wdychając jego świeżość. W pomieszczeniu było dość duszno i dopiero na zewnątrz mogłem odetchnąć pełną piersią. Odsunąłem się nieco od drzwi, idąc ciemną uliczką przed siebie. Słyszałem jak drzwi baru zamykają się, a później ciche kroki. Jego wzrok. Wciąż tak samo intensywny, obserwujący każdy mój krok. Uśmiechnąłem się szerzej, kiedy bardziej poczułem, niż usłyszałem, że się zbliża.
                - Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – wyszeptał wprost do mojego ucha. Silne ręce złapały mnie za ramiona i odwróciły w swoją stronę. Intrygował mnie. Prześladował w snach. Spojrzałem prosto w jego oczy.
                - A ty na moje – odpowiedziałem. Zrobił krok w moją stronę, zmuszając, abym się cofnął. Zrobiłem to, plecami uderzając o ścianę budynku. Jego ręce spoczęły po obu stronach mojej głowy.
                - Więc… - zaczął dokładnie tak samo jak kilka minut temu.
                - Więc? – Położyłem dłoń na jego piersi. Uśmiechnął się nieco szerzej i spojrzał na moją rękę. Powoli zacząłem sunąć nią do góry. Czułem jak jego mięśnie napinają się pod materiałem koszulki.
                - Odpowiesz mi?
                - Lubię cię – wyszeptałem, docierając dłonią, aż do jego karku.
                - Nie jestem grzecznym chłopcem.
                - A kto powiedział, że ja nim jestem? – posłałem mu zmysłowe spojrzenie. Przysunął się jeszcze bliżej, tak, że jego ciało niemal przywierało do mojego. Poczułem przyjemne ciepło i kolejny dreszcz. Gęsia skórka pokryła całe moje ciało.  Jego twarz znajdowała się zaledwie kilka milimetrów od mojej. Czułem jego gorący oddech na swoich wargach. Patrzyłem mu głęboko w oczy, ale przymknąłem je, jak tylko jego usta spoczęły na moich. Jęknąłem cicho, przesuwając dłonie na jego ramiona i odwzajemniłem pocałunek. Nie znałem go. Nic o nim nie wiedziałem. Nawet jego imienia, a mimo to, całowałem go. Delikatnie rozchyliłem swoje wargi, muskając jego. Poczuł jak język nieznajomego wsuwa się do mojego wnętrza, wywołując kolejny jęk. Zrobiło mi się gorąco. Serce zaczęło bić jeszcze szybciej. To było niebezpieczne, ryzykowne, ale miało też w sobie coś ekscytującego. Lubiłem go. Pragnąłem. Od kiedy go ujrzałem, myślałem tylko o nim. O przystojnym nieznajomym z baru, znajdującego się dwie przecznice od mojego domu. Dreszcz pożądania przebiegł po moich plecach, kiedy położył dłoń na moim policzku, pogłębiając pocałunek. Rzucałem się na głęboką wodę. Ktoś mógłby mi powiedzieć, że oszalałem. Przyznałbym mu na to rację, bo oszalałem przez mężczyznę, którego właśnie całowałem.
         „Nie wiesz o mnie nic
         Ja o tobie też…”
                Odsunął się ode mnie, oddychając ciężko. Patrzyłem na niego oczami pełnymi pożądania, łapiąc łapczywie powietrze. Jego usta były słodkie jak zakazany owoc. On był zakazanym owocem. Powinienem odejść. Uciec jak najdalej od szaleństwa, które powoli mnie ogarniało, ale nie mogłem. Spojrzenie jego ciemnych oczu, zatrzymywało mnie. Więził mnie nim. I teraz, kiedy poczułem w końcu smak jego ust, zapragnąłem więcej.
                - Chodź – powiedział, łapiąc mnie za rękę, a ja podążyłem za nim, uśmiechając się do siebie w duchu. Nie wiedziałem co będzie dalej. Gdzie mnie zaprowadzi, ale czułem ekscytację i postanowiłem oddać się w ręce nieznajomego…


13 komentarzy:

  1. wow to było świetne :D
    już nie mogę doczekać się następnej części ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Sherleen, ponownie mnie zaskoczyłaś♥
    To było takie.. umm.. niesamowite. Taka przepełniona pożądaniem, miłość od pierwszego wejrzenia.
    Czekam na następne części, oraz na "Heart" ♥
    Pozdrawiam, Kasumi Kuno ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. I kolejny świetny twór ^^

    Czekam na next tego jak i "Heart"

    Wenyy ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie *_*
    genialnie opisane, genialny klimat ;d aż mi sie zrobiło gorąco ;d
    czekam na następne ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Poczułam przyjemne ciepło... mam nadzieję, że nie karzesz czekać mi długo na kolejną część? ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednej strony - chcę następny rozdział "Heart", ale z drugiej chcę kolejną część "Stranger" ;D
    Część świetna i zapowiada się wspaniale! Już się nie mogę doczekać, co będzie dalej... Uwielbiam twoje opowiadania!
    Wyczekuję następnych części/rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dostałam dedykację!
    Dostałam dedykację!

    :D :D :D

    Dobra, już poważnieje. W moim wieku to nie wypada ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne <: Tak w ogóle dość ciekawy pomysł ^^
    Czekam na kolejne (;

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty już wiesz, maknae, co myślę o tym opowiadaniu, w końcu znasz moją pierwszą rekcję. ;P Ale muszę Ci powiedzieć, że to jest takie nie Twoje i sama się dziwę, że doszłam do takiego wniosku. To coś zupełnie innego i przez to tak fascynującego. Aż poczułam unoszący się w powietrzu testosteron. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże jakie epickie to jest *w* Aż mnie dreszcze przechodziły. Jak zwykle świetnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. To takie tajemnicze... uwielbiam!!! :3

    -Sakuyu

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś czuję, że zarwę noc na Twoich fickach. ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolejna świetna opowieść :D Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń