Ugh, nie wiem jak zacząć tę notkę… Już od jakiegoś czasu
piszecie do mnie z pytaniami o to, kiedy kolejny rozdział. Co prawda rzadko to
robicie, ale się zdarza i naprawdę mi miło iż są osoby, które jeszcze czekają
na jakieś opowiadania ode mnie i smutno mi za razem, że muszę Was zawieźć. W
poprzedniej notce pisałam o przerwie, mając nadzieję, że pomoże mi w
przywróceniu weny. Miałam sporo planów, jeszcze więcej pomysłów, ale mniej
czasu. Próbowałam pisać dalej. Nie raz i nie dwa, ale dopóki wena nie wróci tak
w pełni, to nic z tego nie wyjdzie.
Miałam dokończyć „Heart”, naprawdę niewiele mi zostało, ale boję się, że bez
weny ostatnie rozdziały stanął się totalną porażką. Będą suche i bez „tego
czegoś”. Nie chcę tak. Nie chcę też, abyście czekali dalej, bo nawet ja sama
stałam się zmęczona ciągłym czekaniem. Dlatego ostatecznie postanowiłam zamknąć
blog. Mimo to nie kończę z pisaniem.
Kocham pisać, tworzyć nowe opowiadania i wrócę do tego nie raz i nie
dwa, ale to, kiedy moja wena już w pełni znowu we mnie zasiądzie.
Nie usunę tego bloga, ani tym bardziej zamieszczonych tu
opowiadań. Może znajdą się nowe osoby, które będą chciały je przeczytać albo ktoś z
Was zechce wrócić do przygód Taemina i Minho, które udało mi się stworzyć.
Jeśli wena wróci i stworzę coś, to na pewno umieszczę to tutaj. Może ktoś z Was
czasem zajrzy i wtedy odkryje nowe opowiadanie.
Póki co, to się żegnam. Dziękuję Wam wszystkim, że czekaliście na
kolejne rozdziały, wspieraliście mnie i przeżywaliście wraz ze mną wszystkie
perypetie Taemina, Minho, Jonghyuna, Key, Onew. Nawet się BangLo jakieś
trafiło i KaiSoo.
Jesteście kocham, naprawdę.
Przepraszam jeszcze raz. Żegnajcie.
Sherleen.