Opowiadanie dedykuję Monice ;3
PARING: 2min
GATUNEK: akcja, AU, romans
OSTRZEŻENIA: ewentualne przekleństwa
Patrzyłem jak
Jonghyun – jeden z nielicznych osób, którą mogłem nazwać przyjacielem, naładowuje broń i wsuwa ją do czarnej torby. Moja już dawno była naładowana i
gotowa do użytku.
- Nadal nie mogę
uwierzyć, że to twoja ostatnia misja – powiedział Jjong, w końcu na mnie
spoglądając. Uśmiechnąłem się lekko, opierając plecy o ścianę.
- To uwierz –
odpowiedziałem, zaplatając ręce na piersi.
- Przecież ty nie
możesz wytrzymać w spokoju. Naprawdę sądzisz, że ten ktoś jest warty porzucenia
tego wszystkiego?
- Gdyby Key cię
poprosił o rzucenie agencji i ustatkowanie się, zrobiłbyś to?
- Pewnie, ale
zanim bym odszedł wykonałbym ostatnią misję. Aby mnie zapamiętali na długo.
- Myślę, że mnie
zapamiętają i bez tego.
Jonghyun pokiwał
głową, wykrzywiając usta w uśmiechu, przywodzącym na myśl dinozaura.
- Nadal nie mogę
uwierzyć, że wielki Choi Minho się zakochał – powiedział. Przed moimi oczami
automatycznie stanęła twarz chłopaka, który zdołał rozgrzać moje serce. Zawsze
mówili, że Choi Minho ma lód zamiast serca. Jest bezwzględny, zabija bez
zastanowienia i nawet powieka mu nie drgnie kiedy to robi. Mieli rację. Taki
właśnie byłem. Bezwzględny, niebezpieczny, zawsze pewny siebie. Najlepszy w
swoim fachu, mimo to nadal czułem. No i wpadłem. Zakochałem się w chłopaku
spotkanym dwa lata temu w jednym z Seuliskich barów. Z początku to była tylko
fascynacja, pożądanie jak przy wielu innych napotkanych osobach. Lee Taemin był
piękny. To oczywiste, że mi się podobał, jednak później odkryłem, że jest kimś
więcej niż tylko kolejną przygodą. Zacząłem się o niego martwić. Bałem się, że
ktoś mógłby odkryć, że jest ze mną i go skrzywdzić. Po raz pierwszy w życiu
poczułem strach i zrozumiałem, że wpadłem. Zakochałem się, tym samym obalając
wszystkie plotki, które o mnie krążyły. Nawet teraz mimo upływu dwóch lat,
ciągle o nim myślałem. Widziałem jego twarz tuż przed snem. Tęskniłem za jego
aksamitną skórą, słodkim zapachem kokosów i migdałów. Chciałem go zobaczyć,
ponownie wziąć w ramiona i zakończenie swojego przestępczego życia, okazało się
być najlepszą decyzją jaką mogłem podjąć. Tylko w taki sposób Taemin mógł być przy
mnie bezpieczny.
- A jednak –
odpowiedziałem. Drzwi obok mnie otworzyły się i wszedł przez nie Kyuhyun.
Starszy ode mnie, ale strasznie narwany. Nazywali go „Diabolo”, bo daleko mu
było do grzecznego i układnego. Miałem z nim pracować. Z nim i jeszcze czterema
chłopakami. Po raz pierwszy Choi Minho miał z kimś współpracować, bo zawsze
byłem sam. Tak najlepiej mi się pracowało, jednak moim ostatnim zadanie miało
być porwanie i wyciągnięcie okupu. Niezbyt to w moim stylu, ale co mi tam.
Ważne, że dużo płacili.
- Rusz się Choi,
wyjeżdżamy – zwrócił się do mnie. Czasem miałem ochotę pokazać mu kto tutaj
rządzi, ale powstrzymałem się. Mamy ze sobą współpracować, a nie przykładać
noże do gardła. Kiwnąłem jedynie głową, biorąc torbę z bronią i kominiarkę,
którą dał mi wcześniej Key. Nie bardzo mi się podobało noszenie na twarzy
jakiegoś materiału, ale nic nie powiedziałem. Podobno wszyscy będą musieli to
nosić. Wyszedłem za Kyuhyunem, idąc długim korytarzem, a później wsiadłem do
dużego busa. Plan był prosty. Wpadamy do klubu tanecznego w Pusan, porywamy
Kwon Yuri, córkę najlepszego handlowca w kraju, a później żądamy okupu. Proste
i nieco nudne, ale niech im będzie. Spojrzałem na Jjonga, który jechał razem z
nami. Chociaż on był normalny, bo reszta towarzystwa nie grzeszyła
normalnością. Jakby nie patrzeć, to każda z obecnych tutaj osób najchętniej by
się powybijała, ale jak już mówiłem, jesteśmy drużyną. Mam nadzieję, że tego
nie spieprzą.
Moje nadzieje
rozmyły się jak mgła, kiedy po dwóch godzinach siedzieliśmy w studiu tanecznym.
Miałem ochotę wszystkich powystrzelać. Naprawdę. Co za idioci! Kto mi ich
przydzielił? W ogóle to jak oni przeżyli wszystkie poprzednie misje?!
Wiedziałem, że coś spieprzą. Po prostu wiedziałem, ale cóż, stało się. Wziąłem
głęboki wdech, starając się jakoś opanować. Jonghyun przed chwilą poinformował
mnie, że nie mamy tylko jednego zakładnika, a czterech. Kwon Yuri, instruktora
i dwóch chłopaków, najpewniej tancerzy. I to dlatego, bo ten debil Kangin,
upuścił broń, zanim dziewczyna została sama w pomieszczeniu. Później już nie
było sensu ich wypuszczać. Przetarłem twarz dłońmi, a później naciągnąłem na
nią kominiarkę. Dlatego zawsze wyznaję zasadę, że najlepiej jest pracować w
pojedynkę. Nic nigdy nie spieprzysz, możesz polegać tylko na sobie, a więc masz
pewność, że podołasz i nie musisz mieć na oku innego półgłówka, który mógłby
jednym złym ruchem, ściągnąć cię na dno. Wszedłem do jednej z sal tanecznych, w
których przetrzymywaliśmy zakładników. Broń miałem ukrytą za paskiem spodni,
kilka w specjalnych szelkach, które nosiłem na ramionach. Oprócz tego noże
ukryte w nogawkach spodni.
- Gdzie jest ten
debil? – spytałem z pozoru spokojnym i opanowanym głosem. W środku tak naprawdę
wrzałem z wściekłości. Jjong spojrzał na mnie z niepokojem. Znał ten ton.
Wiedział, że nie wróżył nic dobrego. Kangin chyba zrozumiał, że mówię o nim, bo
wstał z całkiem bojową miną, idąc w moją
stronę. I wtedy kątem oka zobaczyłem ruch. Jeden z zakładników, chłopak o
krwistoczerwonych włosach, wstał ze swojego miejsca, przyglądając mi się. Nie
widziałem jego twarzy, tylko ten oczojebny kolor krótkich włosów. Nie spojrzałem
na niego, bo wolałem mieć na oku Kangina. Chłopak chyba zaczął iść w moją
stronę, bo drugi z zakładników, powiedział z przerażeniem:
- Taemin, co ty
wyrabiasz?
Taemin? Odwróciłem
głowę zaciekawiony, słysząc to imię i wytrzeszczyłem oczy, widząc znajome brązowe
oczy w kształcie migdałów, zgrabny nosek, pełne malinowe wargi, delikatne rysy
twarzy, na której kryło się zaskoczenie i niedowierzanie. Może lekka
niepewność. Poczułem jak oblewa mnie fala gorąca, a serce przyspiesza. Taemin…
Byłem pewny, że to on, mimo że włosy miał inne, niż kiedy ostatnio go
widziałem. I tak wiedziałem, że to on. Nigdy nie zapomniałbym tej twarzy i
oczu. Chłopak zrobił kolejny krok w moją stronę, ignorując głos swojego kolegi.
I w tym momencie podszedł do niego Kyuhyun, uderzając w brzuch. Usłyszałem jęk.
Taemin zgiął się w pół, a ja poczułem jak ogarnia mnie jeszcze większa
wściekłość, niż pięć minut temu.
- Nie dotykaj go!
– warknąłem, podchodząc szybko do chłopaka i odepchnąłem Kyuhyuna, który
patrzył na mnie z zaskoczeniem. Złapałem Taemina za ramiona, czując jak
przechodzi przeze mnie dreszcz, na ten kontakt fizyczny. Chłopak uniósł do góry
głowę, patrząc na mnie. Zamrugał kilka razy oczami. Tymi pięknymi oczami, za
których widokiem tak bardzo tęskniłem.
- To ty – wyszeptał
cicho. Głos miał aksamitny, delikatny jak on sam. Piękny.
- Ty debilu!
Idioto jeden! Co ty sobie myślałeś, co?! Jak mogłeś mnie tak zostawić?! –
zaczął krzyczeć , okładając pięściami moją klatkę piersiową. Był zły, ale ja
uśmiechnąłem się tylko. Wszyscy w pomieszczeniu zaczęli na nas patrzeć z coraz
większym zaskoczeniem.
- Jesteś
skończonym idiotą! Zostawiłeś sam liścik, a teraz… - przerwałem mu,
przyciągając do siebie i pocałowałem. Widziałem jak patrzy na mnie wielkimi
oczami, ale już po chwili je przymyka, rozchylając wargi. Boże jak ja za tym
tęskniłem! Za ich smakiem, delikatną strukturą. Całą tą słodyczą. Muskałem jego
usta powoli, bez zachłanności i pożądania, a jedynie z uczuciem. Usłyszałem
jego jęk, cichy, stłumiony przez moje wargi. Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej,
wsuwając język do jego wnętrza, badając gładką strukturę policzków i
podniebienia.
- Co do cholery?!
- warknął Kyuhyun. Spojrzałem w bok, nie
przestając całować Taemina. Kyuhyun podszedł do nas ze złością wypisaną w
ciemnych oczach. Wiedziałem co chce zrobić, więc zanim w ogóle wykonał
jakikolwiek ruch, sięgnąłem po broń i wyciągnąłem ramię, przykładając ją do
czoła starszego. Automatycznie się zatrzymał, patrząc na mnie z
niedowierzaniem. Ostatni raz musnąłem wargi Taemina i odwróciłem głowę w stronę
swojego „wspólnika”.
- Jeśli chociaż
włos spadnie mu z głowy za sprawą, któregoś z was, zabiję. I mam gdzieś fakt,
że mamy ze sobą współpracować. Wybiję was jak psy, jeśli tylko go tkniecie –
powiedziałem poważnym i surowym głosem. Kyuhyun zacisnął usta w wąską linijkę,
unosząc do góry ręce w geście kapitulacji i cofnął się o krok. Wiedział, że nie
żartuję. Uśmiechnąłem się, opuszczając rękę z bronią i spojrzałem na Taemina.
Oddychał szybko, a wargi miał wilgotne i nabrzmiałe od pocałunku. Wyglądał
jeszcze śliczniej, niż go zapamiętałem. Drugą ręką czule pogładziłem go po
policzku, a później pochyliłem się nad jego uchem i wyszeptałem:
- Usiądź i się nie
wychylaj. Później ci wszystko wyjaśnię. Nie mów nikomu kim jestem i jeszcze jedno…
Kocham cię, Minnie.
Yay... To było boskie :D Jak Kyuhyun mógł uderzyć Taemina? W tamtej chwili sama miałam ochotę go walnąć... I tak wiem, ze to trochę dziwne, ale cóż poradzić :D Czekam na następną nocie. Dodaj jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńBoziuboziuboziu *.* Tyle na to czekałam i było warto :3 Przeważnie nie komentuję, ale to dlatego, bo jestem za leniwa, ale to jest po prostu... aigo, nie umiem się wysłowić T.T To takie cudowne, przypadkowo się spotkali, omo T^T Za piękne, by nie czytać T^T Cieszę się, że w końcu znalazłaś czas na pisanie ^^
OdpowiedzUsuńI gomawo, bo znów mam co czytać w nocy :3
Cudne. Nawet nie zwracałam uwagi na ewentualne błędy, jeśli takie są, tylko skupiłam na akcji. Słodkie i kochane. *o* Opłacało się czekać, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńAjajajajaj, ale się porobiło ;P Uwielbiam Twój styl! I pomysły :) Ach, wyobraziłam sobie ten pocałunek na oczach tylu zszokowanych świadków, po prostu genialne :D Czekam na kolejną część!
OdpowiedzUsuńcudowne, wspaniałe... no aż brakuje mi słów <3
OdpowiedzUsuńnie mogłam się doczekać normalnie ^^
świetne i czekam na więcej :D
Omo! w końcu! doczekałam się <3 Jej, kocham to! <3 Mój słodziachny taemin porwany? W pierwszej chwili myślałam że go nie rozpozna! jej <3 Sugoi!
OdpowiedzUsuńAwww... Wreszcie ^^ Nie mogłam się już doczekać :3
OdpowiedzUsuńJeju, nie spodziewałam się, że Taemin spotka się z Minho w taki sposób... Pewnie będzie przez to więcej kłopotów ;-;
Ten pocałunek był taki omnomnomnom :3 Świetnie! Ciesze się, że piszesz kontynuację Stranger ^^
Czekam na kolejny rozdział niecierpliwie <3
Kobieto, nawet nie wiesz ile czekałam na ,,Reunion"!! Po przeczytaniu ,,Starnger" i zobaczeniu, że widnieje kolejna część byłam pełna radości, ale ta radość wyparowała, kiedy zobaczyłam, że sequel jest dopiero w planach. W tym momencie sprawiłaś mi tyle radości, że nie wiem co powiedzieć xD Cieszę się, że znalazłaś czas na pisanie. ,,Reunion" zapowiada się obłędnie *o*
OdpowiedzUsuńOjejciu *o*
OdpowiedzUsuńTakie słodkie <3
To jest takie świetne! <33
Kocham cię po prostu i czekam na next :3
Omnomnomnom <3
OdpowiedzUsuńJejku to było takie cudowne. To ich spotkanie nie spodziewałam się tego. Boziu Minho tak się stęsknił za kissaniem Tae ^^ Kocham cię! Ten styl pisania. Awwww *-* chcę więcej. Nie wiem jak ty to robisz , ale przeczytałam to 5 razy. I dochodziłam do siebie. Idę czytać jeszcze raz. Błędy? Nie widziałam bo byłam tak oczarowana *-*
~Zauroczona Hisako~
Ojapierdniczę, czekałam na Reunion, ale... O jacieżnojaniemogę! To było takiego... Minho... Ożesz, Sherleen!
OdpowiedzUsuńAsdfghjkl... nie wierzę, nowy rozdział. I to jeszcze taki zajebisty, ahh *.* Po prostu kocham.
OdpowiedzUsuńNie możemy doczekać się nexta. Oby pojawił się szybko.
~Mańka i Zośka
Tak, jak Minho kocha Taemina...tak ja kocham Ciebie!!
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że w końcu jest rozdział.
Co dzień zaglądałam z nadzieją na nową notkę.
Czekam na nexta.
Pozdrawiam i weny życzę:)
Już żem czuła, że to Tae, jak wspomniałaś o włosach.
OdpowiedzUsuńTern pocałunek.. ahajgvajhavdjh <3
Kyu, jak mogłeś go uderzyć!? No jak Boga kocham, jak cię lubię, to bym Cię walnęła tą bronią przez łeb.
Stanowczy Minhen, to to, co lubię! :D Nikt ma nie ruszać Tae, bo on tylko jego jest, hie hie ^^
Życzę weny, bo kocham twoje dzieła.~
H.~
BOŻE :D Jak ja to kocham, uwielbiam i ubóstwiam :D Nie mogłam się doczekać, aż coś dodasz i w końcu się doczekałam. Ale się cieszę :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Nie spodziewałam się, że to będzie Tae! A ten pocałunek? Awww *.*
Mam nadzieję, że wena dopisuje i kolejna część pojawi się lada moment ;) Miłego pisania.
Pozdrawiam ;3
Boże jakie to jest wspaniałe. Już nie mogę się doczekać następnej część.Twoja najlepsza przyjaciółka Monika.
OdpowiedzUsuńCzytajac ten rozdzialek jak nic mialam blysk w oczach. To bylo takie slodkie, ze brak mi slow aby to opisac.. awww... no coz jest 2.30 wiec pewnie nic sensownego nie wymysle, ale sie postaram.
OdpowiedzUsuńNie mam zarzutow co do twojego pisania jestem wrecz nim zachwycona mimo iz zdazyly sie male literowki czytalo sie bardzo przyjemnie ;) a przeciez kazdemu moze sie zdazyc. Pozdrawiam i czekam na kolejne czesci ! ;**
Kocham kocham kochaaaaaaaaaam !!!!!!!!!!!!!!!!! :)))
OdpowiedzUsuńOh my God! Ależ ja się na to naczekałam! I tak, jak przewidywałam, nie zawiodłaś mnie. :D
OdpowiedzUsuń~Sarasil
OMO,to było takie słodkie♥
OdpowiedzUsuńGdy czytałam opis,to wiedziałam,że spotkają się w jakichś takiś okolicznościach♥
Aaaa! To jest takie kawaii! ♥
Pozdrawiam
Jokie
Nareszcie zaczęłaś to opowiadanie *.* Rozdział był śwetny/genialny. A biedny Tae ucierpiał przez Kyuhyuna... Wszyscy boja się Minho i tak ma być ! <3
OdpowiedzUsuńpisz kolejne części już nie mogę się doczekać ^.^
Jeszcze lepsze niż część pierwsza. *.* Podobają mi się ich charaktery. Jak ja kocham, gdy ktoś krzywdzi uke i później jego ukochany go broni. To takie romantyczne. Wiem, że podobają mi się dziwne rzeczy, ale jak Kyuhyun uderzył Tae i Minho się postawił było cudownie. <3
OdpowiedzUsuńNie ty jedyna :)
Usuńjak ja kocham twojego bloga<3 to opowiadanie zaczyna mi sie podobac:0 jednak czekam z niecierpliwosci na kolejny rozdzial "Heart" > pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBoże, jak ja się ciesze że to dodałaś, boskie *o*
OdpowiedzUsuń-Sakuyu
Awwww, już myślałam, że to nie nastąpi!
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie na nowo pokochałam 2min, uwielbiam Cię za to.
Poza tym, tak, wiem, miałam komentować, ale jakoś... Wytłumaczenia nie mam, czemu tego nie robiłam.
I jeszcze raz dziękuję za "Salę Numer Dwadzieścia Trzy" na mailu! <3
~Skarvenkow
Twój blog i opowiadania są niesamowite. Świetnie piszesz. Mam nadzieję, że więcej osób będzie wchodziło na twojego bloga, bo opłaca się poświęcić chwilę czasu i poczytać co-nieco :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Czekam na ciąg dalszy ^^
OdpowiedzUsuńOjej, super się zaczyna, czekam na więcej *-*
OdpowiedzUsuńJa Cię kocham. Po prostu kocham *____*. Czytam Twoje opowiadania od dawna i szczerze mówiąc... ''Ujawniam'' się po raz pierwszy XD. Chce Ci tylko powiedzieć, że kocham wszystko to co piszesz ^^. To co teraz napisałaś jest po prostu piękne *_*. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i życzę weny :D!
OdpowiedzUsuńjedno słowo- przepiękne ! <3
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział, chcę kolejne~! <3
Nie mg si ędoczekać ^^ <3
Waaa robi się ciekawie! jeszcze ciekawiej niż w części 1 :D
OdpowiedzUsuńNo i popatrz. Przez Ciebie wszystkie się podniecamy i piszemy zacieszone komentarze, no nie! :P "Stranger" jest chyba moim ulubionym opowiadaniem, ze względu na ten seksowny i tajemniczy klimat, nie wiem, czy "Reunion" będzie do niego zbliżone, ale mam dobre przeczucia ^^ Zmiana perspektywy ujmuje sporo tajemniczości Minho (lubiłam go takiego niezgłębionego *.*), ale na pewno dobrze wykorzystasz ten zabieg...I co jeszcze, weny chyba mogę życzyć, abyś uraczyła nas kolejnym rozdziałem :*
OdpowiedzUsuńTwojego bloga odnalazłam przez przypadek.Nie jestem jakąś zwolenniczką yaoi,że od razu wzdycham i się podniecam czytając takie wypocinki.Jednak przyznam się bez bicia,ze wszystkie One shoty jak i ,,Stranger'' przypadły mi do gustu.Świetnie to wszystko opisujesz.Jednak najhardziej chwyciło mnie ,,Stranger'',którego przeczytałam wszystkie rozdziały na jednym ''wdechu''Czekam z niecierpliwością na dalsze rozwinięcie ,,Reunion'':)A i jeśli będziesz miała ochotę to zapraszam -> http://in-love-dreams.blogspot.com/ <- dopiero zaczynam wgłębiać się w pisanie opowiadań,więc pewnie będą tam jakieś błędy mimo iż przeczytałam całą twoją notkę o tym jak pisać takie rzeczy XD Pozdrawiam i jeszcze raz serdecznie zapraszam do siebie:*Marta
OdpowiedzUsuńRyczęryczęryczę i nie jestem pewna kiedy przestanę <333
OdpowiedzUsuńAhh, kocham czułego bad Minho xD A te zachowanie po tym jak Kyuhyun uderzył Minnie... Awrrr *__________________* Love's everywhere <333
Czekam na cd i weny życzę <3
kiedy następny rozdział? :(
OdpowiedzUsuńPierwsza część dodana kurwa rok i 10 miesięcy temu?
OdpowiedzUsuńAle i tak to może zostać. Coś super!
Szkoda,że nie ma dalszej historii,ale dobrze,że spotkali się.
ehhh będzie kiedyś kolejna część ? bo to moje ulubione opowiadanie ;cc
OdpowiedzUsuń